Forum Ogrodnicze Oaza

Super, to ważna informacja dla tych, którzy faktycznie chcieli by uprawiać te piękne rośliny

Korzenie mojej Stromanthe są w porządku.Zastanawia mnie dlaczego listek na którym pojawiły się czarne kropki (to najnowszy listek)zaczął usychać i zwijać się. listek przemyłam wodą i na wszelki wypadek spryskałam preparatem. Pozostaje mi czekanie, oby się nie pogorszyło
Jeszcze małe pytanko, czy należy ją spryskiwać? Ok. dwa miesiace temu spryskiwałam ją 2-3 razy w tygodniu, po pewnym czasie zauważyłam na wszystkich listkach białe krystaliczne kropki.Przemyłam wodą i juz się nie pojawiły. Należy zaprzestać zraszania?

Tereso, oczywiście, że można zraszać. Najlepsza jest woda odstana lub przefiltrowana. Wtedy nic na roślinie nie osadza. Ważna jest wysoka
wilgotność powietrza. Roślinie sprzyja uprawa hydroponiczna. Co do kropek, to najlepiej będzie jak pokażesz nam to na zdjęciu.

Michał Kwaiatki zawsze spryskuje wodą odstaną albo destylowaną.Wilgotność w pokoju 49% przy 9 kwiatach w hydro.Ponieważ mieszkam wysoko i pokój jest od południa więc słońca mam pod dostatkiem .Często rozkładam suszarkę i wieszam pranie, bo szybciej wyschnie niż w łazience, równocześnie zwiększam wilgotność.Poniżej zdjęcie z białymi kryształkami. Niestety niezbyt wyraźne.

Ona nie może stać na południowym oknie, potrzebuje dużo rozproszonego światła. Ten biały nalot nie jest przypadkiem objawem wełnowców
Trochę tak to wygląda

Ona stoi na kwietniku poniżej parapetu, przed nią stoi moja wielka hoja campacta która zasłania jej słońce.Posłucham Twojej rady i przeniosę na okno północne.Innego miejsca nie mam :)Biały krystaliczny nalot zmyłam ok 3 tygodni temu.i nie pojawił się ponownie.

Przeważnie rośliny o kolorowych, pstrych liściach nie lubią bezpośredniego słońca. Przenieś ją i raz - dwa razy w tygodniu spryskuj wodą

Niestety, dalej nie mogę się pozbyć na stałe tego białego nalotu. Zmywam ale ponownie się pojawiają, nie wpływa to na ogólny stan rośliny, jak widac na zdjęciu.

Witam wszystkich!

Mam mały problem z calathea, a mianowicie kupiłam ją 3 miesiące temu, nie przesadzałam jej od razu w nową doniczkę. Ustawiłam w miejscu średnio nasłonecznionym i podlewałam by podłoże było wilgotne ale nie przelełam jej. Od ok. miesiąca pojawił się problem, calathea zaczęła tak jakby zwijać swoje liście i na brzegach robią się brązowe i uchniete. Początkowo myślałam, że ma za mało światła więc od tygodnia stoi w bardziej słonecznym miejscu ale efekt jest taki sam. Przesyłam zdjęcie może macie pomysł co może jej polegać lub czy faktycznie jest to problem nasłonecznienia lub jego braku ewentualnie wilgoci podłoża.
Dziękuję bardzo za pomoc!

Niestety z calatheami tak jest, one wymagają dużej wilgotności w powietrzu, co jest nam trudno zapewnić w ogrzewanych pomieszczeniach, próbuj ewentualnie zraszać i nie przelewać. Trudne rośliny do uprawy, moja stoi w najcieplejszym pokoju w domu, tam gdzie akwarium 300 litrowe generuje ciepło i sobie całkiem dobrze radzi, podlewam raz w tygodniu. polecam Ci aglaonemy, nie sprawiają problemów, a są równie piękne

Odświeżam zakurzony wątek...
Które odmiany calathei uważacie za odrobinę łatwiejsze? Bardzo podobają mi się od dawna, ale do tej pory omijałam je szerokim łukiem,niemniej jednak kto nie próbuje ten...
Ot takie wyzwanie postanowiłam sobie zrobić na przyszłą wiosnę, więc chciałabym się przygotować. Ogólnie są uważane za trudne, to wiem dlatego chciałabym wybrać 1 która będzie miała największe szanse przeżycia.

Wiosna zbliża się wielkimi krokami, roślinki już to czują Ja również marantowate omijałam szerokim łukiem, w końcu jesienią zaryzykowałam... Zaopatrzyłam się w nawilżacz powietrza, doniczki ustawiłam na podstawkach z keramzytem. Lepiej rosną calathee, które były kupione jako większe rośliny, maluszki jeszcze trochę się męczą, ale chyba będą rosły. Pewnie lepiej zrobiłabym kupując je wiosną, bo zima to najtrudniejszy okres... Podobno najodporniejsza jest Calathea Goeppertia Network, ale tej akurat nie mam. Myślę, że warto zaryzykować, bo u mnie paradoksalnie lepiej rosną kwiaty uznane za trudniejsze w uprawie, niż te łatwe. Ze skrzydłokwiatem próbowałam trzy razy i w końcu się poddałam. Życzę powodzenia