Forum Ogrodnicze Oaza

pomodoro wrote:
Pomidory wysiałem 18 marca.
Stan na dziś

Z uwagi na to, że to mój pierwszy post, witam wszystkich forumowiczów i życzę wesołych świąt

W tym roku postanowiłem pobawić się w ogrodnika i zasadziłem 4 odmiany pomidorów oraz 2 rodzaje papryki. Jest to moja pierwsza uprawa jakichkolwiek warzyw. Wiem tyle ile dowiedziałem się z YouTube'a

Pomidory pikowałem na dwa sposoby do różnych pojemników. Jedne do osobnych ceramicznych doniczek, metodą nazwaną przez autora filmu na YT "po niemiecku" (korzenie przy powierzchni ziemi, łodyga zagięta w literę U - wg autora filmu wykształca się przez to większy system korzeniowy) - połowa sadzonek posadzonych w ten sposób rośnie mi całkiem ładnie, druga połowa jest mniejsza, ma cienkie łodygi i żółte liście. Drugą część pomidorów przepikowałem zwyczajnie, 8 sztuk do jednej podłużnej donicy, przycinając lekko korzenie - te wydają się rosnąć dużo lepiej.

Na jednych i drugich pojawiło się jednak zjawisko, które mnie zaniepokoiło, ponieważ wcześniej się tak nie zachowywały. Wyglądają tak jakby zaczynały więdnąć. Najmłodsze liście opadły w dół, wiszą bezwładnie, tak jakby nie miały siły się podnieść i trochę się poskręcały. Zastanawiam się czy powinienem się obawiać i zacząć coś z tym robić?

Ostatnio przez 3 dni temperatura na dworze była w okolicy 20 stopni i wystawiałem je wtedy na dwór, na kilka godzin. Wydaje mi się, że właśnie od tego momentu zaczęło się to dziać.

Co do tych pomidorów pikowanych "po niemiecku" - czy jest możliwe że rosną słabiej, ponieważ były za słabo podlewane? Ostatnio stwierdziłem, że chyba ta duża donica po prostu lepiej trzyma wilgoć i przez to pomidory rosną w niej lepiej.

Dodam jeszcze, że niektóre liście, najstarsze, od spodu mają fioletowy kolor.

Witam
W tym roku postanowiłam po raz pierwszy wysiać pomidorki. Jednak pojawił się problem na niektórych sadzonkach. Jako że jestem amatorem bardzo bym prosiła o pomoc z waszej strony. Otóż na sadzonce pojawił się taki jakby jasny zdrewniały nalot na łodzyce oraz na liściach mało widoczne plamki które od spodu wyglądają jakby były wypukłe, jak bąble. Szukałam odpowiedzi w internecie jednak jej nie znalazłam ale trafiłam na to forum i byłabym bardzo wdzięczna za pomoc. Przesyłam również zdjęcia
Pozdrawiam

Nie chcę Cię martwić, ale podejrzewam , że są to objawy raka bakteryjnego pomidorów.

M a r i u s z

Nadal na wszystkich sadzonkach są objawy niedoboru fosforu. Przypominam, że powodów należ szukać : w za niskiej temperaturze, nieodpowiednim podłożu [ za wysokie pH lub za niskie, nadmiar wapnia ] lub nieodpowiednich parametrach wody do podlewania.

Peaceful nic Twoim pomidorom nie jest,

Eh czyli rozumiem że nic z tych moich rozsad w tym roku

Porozstawiaj jak do kwarantanny ( by nie dotykały się nawzajem) pousuwaj zainfekowane liście, zobaczymy co się będzie dalej działo. Na razie to tylko przypuszczenia. Na wszelki wypadek posiej następne, jest jeszcze czas.

Dziękuję za wskazówki, na pewno się do nich dostosuje.
Pozdrawiam

Daj znać jak się sytuacja będzie rozwijać.

Klaudysko,
Wiesz, zakładając jakąkolwiek przyczynę uznaną za bakteryjną ( w tym raka ), musimy pamiętać, że wszelkie prace pielęgnacyjne w obrębie tkanek roślinnych ( a więc i usuwanie liści ) sprzyjają rozprzestrzenianiu się choroby.
Chciałabym zwrócić też Twoją uwagę na to, że jeżeli zdecydujesz się na wysadzenie i uprawę swoich pomidorków, to po usunięciu krzewów musisz przestrzegać 3-letniej kwarantanny nie uprawiania w tym samym miejscu pomidorów, a jeśli masz szklarnię - obowiązkowo zdezynfekować.

Zdaje sobie z tego sprawę. Sadzonka jak na razie jest odseparowana od reszty i będę ją oraz inne uważnie obserwować czy nie pojawiają się na kolejnych sadzonkach podobne objawy. Jeżeli sytuacja się potworzy to nie będę ryzykować przesadzać ich do szklarni. Po prostu i niestety zajmę się innymi warzywkami w tym sezonie
Dziękuję za wskazówki

Emalia112

Nie sądziłam że tak szybko zdam relacje... Przed chwilą oglądałam moje sadzonki. Niestety 3/4 z nich od wczoraj zostało zainfekowanych tym samym objawem. I niestety musiałam się ich pozbyć. Może to głupio zabrzmi ale jest mi przykro że to właśnie taka jedna z najgorszych chorób pomidorów wystąpiła właśnie u mnie bo człowiek tak dba i je pielęgnuje

Jakie/jaka to były odmiany ?

Typowo standardowe do kupienia w sklepie typu bawole serce, kilka odmian malinowych, kilka żółtych no i koktajlowe typu cherry, mirabell. W sumie 18 odmian a sadzonek ponad 40

Przyszła mi jeszcze taka myśl.. Mianowicie większość nasion kupiłam w sklepie. Część nasion wyjęłam sobie z kilku pomidorów z tamtego roku które miałam w szklarni. A miałam też kilka nasion z pomidorów kupionych ze sklepu jako że mi bardzo smakowały to postanowiłam kilka nasionek ususzyć i schować. I teraz tak się zastanawiam czy te ususzone przeze mnie nasiona a bardziej te ze sklepu mogły by być przyczyną zainfekowania tych nasion? Wydaje mi się to teraz bardzo prawdopodobne

Ja mam podobny problem, jak Mariusz. Moje pomidory siałam 01.03. Też są fioletowe, choć temperatura nie była niska i były regularnie podlewane. Problemów upatruję w ziemi do rozsad, w której rosły. Podobnie wyglądają selery, a papryki są jakieś krępe i słabo rosną. Pomidory przesadzałam tydzień temu. Niestety dostałam tylko ziemię uniwersalną z nawozem NPK, ph 5,5-7, stężenie soli poniżej 2,5gNaCl/l. Więcej danych producent nie podaje.
I teraz mam pytanie. Po jakim czasie mogę liczyć na zmianę wyglądu sadzonek, czy jest szansa na normalny rozwój, czy próbować zdobyć gdzieś torf i szybko je przesadzać? Mam superfosfat - czy mogę go użyć i w jakich proporcjach. Z góry dziękuję.

Małgosiu, bardzo ostrożnie zaryzykowałabym diagnozę ( właściwie nie powinnam, jako laik, zabierać głosu, ale miałam podobną sytuację ), że winę za ten wygląd rozsad ponosi podłoże - zauważ, że pomimo dość sporej wielkości części nadziemnej, system korzeniowy Twojego pomidorka jest stosunkowo słabo rozwinięty. Zazwyczaj rozsada podobnej wielkości ma podłoże dokładnie przerośnięte korzonkami.
Ja miałam łatwiejszą sytuację, ponieważ łodyżki zrobiły się fioletowe już na etapie siewki z liścieniami, więc nie czekając na ciąg dalszy, szybko pikowałam maluchy w mieszankę torfu i perlitu - po dwóch dniach podjęły wzrost, a łodyżki i liście są zielone.
Blokada fosforu - tak nieśmiało myślę - ma źródło w ziemi, jaką zastosowałaś ( u mnie przyczyną była prawdopodobnie woda z kranu, bez zakwaszenia, jako że zapomniałam dodać kwasu azotowego ).

Od jak dawna sadzonki mają taki wygląd ?
Kiedy i czym zaczęłaś nawozić swoje roślinki ?