Forum Ogrodnicze Oaza

Czy może mi ktoś jasno określić, czy miskanty olbrzymie są ekspansywne, czy nie są?
Bardzo mnie korci, żeby kupić kilka sadzonek, tym bardziej, że szalenie mi się podobają i w bardzo okazyjnej cenie je znalazłam, a chciałabym sobie odgrodzić przyszły "kącik wypoczynkowy" na działce. Rozłażą się, nie rozłażą? Sprawiają problemy? Byłam pewna, że takie rzeczy to tylko z cukrowymi się dzieją, ale widzę wszędzie sprzeczne informacje i ostatecznie "wiem, że nic nie wiem".

Nie wiem, czy moje uwagi na temat miskantów będą miały wpływ na Twoją decyzję, ale spróbuję odpowiedzieć na pytanie.
Mam 7 miskantów chińskich o wysokości od 120 do 180 cm. Wszystkie rosną w formie kępy, którą poszerzają w miarę wzrostu. Nie miałam przypadku objawów ich ekspansywności polegającej na pojawianiu się odrostów korzeniowych w różnych odległościach od kępy. Nigdy mi nie chorowały. Lubią miejsca nasłonecznione. Nie wszystkie mają wystarczającą mrozoodporność, zwłaszcza miskanty niskie, czerwone i paskowane. Trzeba je starannie dobierać, a jeszcze staranniej dobierać im miejsca życiowe ponieważ jak się rozrosną, to wykopanie ich jest związane z bardzo dużym wysiłkiem.

Podłącze się z pytaniem - jaki dokładnie rodzaj miskanta jest widoczny na tym zdjęciu i po czym można poznać, jaki to gatunek? Czytałem opinię, że to cukrowy, ale bez wyjaśnienia, skąd ta pewność (a dla mnie poszczególne gatunki niewiele się różnią wizualnie):

www.fotosik.pl/zdjecie/bba87bd77c34118b

Po uschłych badylach trudno rozpoznać U mnie podobne kwiatostany miał miskant giganteus.

Wiem, że uschłe trudniej rozpoznać ale cóż, nie mam wcześniejszych zdjęć. Na giganteusa to chyba za małe, bo nawet nie dorasta do wysokości tej siatki ogrodzeniowej którą widać w tle. Ale może kwestia tego, że to roślina dość młoda i przesadzana z innego miejsca. W tym poprzednim miejscu nie rozrastała się jakoś specjalnie, co właśnie kłóci się z hipotezą, że to cukrowy.

Ja uwielbiam miskanty olbrzymie

Senior wrote:
A ile lat ma egzemplarz z tego zdjęcia?

Miskant na pierwszej fotce ma 3 lata. W sumie mam ich chyba sześć.

W temacie projektowania ogrodu...
Jakie odmiany startują wiosną najwcześniej i jako pierwsze kwitną?
Kompletuję listę, kilka odmian już zapisałam ale jak widzę większość kwitnie w sierpniu a przydałoby się by coś odrobinę wcześniej zdobiło rabatę. Będą tam również byliny więc pusto nie będzie ale w temacie miskantów to mam a taką zagwostkę. Co radzicie?

Szukam czegoś, co wyglądałoby jak mniejsza wersja Morning Light

Trawa lub roślina trawopodobna na małą rabatę. Warunki to słońce (południowa ekspozycja) i wys. do ok. 100 cm, wolnorosnąca, mało ekspansywna. Bazując na opisach znalezionych w necie mam na liście Miskanta Red Chief lub Miskanta Adagio. Czu możecie coś na ich temat napisać: jak się wybarwiają na słońcu, jak je sadzić, aby utrzymać w ryzach wielkość kępy, itd. W szkółce widziałam też rozplenicę Hameln, wg opisu pasowałaby, aczkolwiek nie wiem jak bardzo się rozrasta...

Miskanty: 'Prof.Hansen' i 'Ballerina'



i chwilowo NN, muszę odnaleźc w zapiskach jego imię

'Gold Bar', niska odmiana, bardzo wyrazista dzięki żółtym paskom

Co tu tak cicho? Szukam inspiracji, liczyłam że pooglądam cudne trawy w waszych ogrodach a tu nic
Chwalcie się, pokażcie swoje cudeńka. Teraz miskanty odsłaniają swoje najpiękniejsze barwy, nie bez powodu świat zwariował na punkcie traw ozdobnych.

Teraz to już raczej po barwach. Większość wygląda jak siano. Wiążemy w snopki i czekamy na wiosnę, kiedy to przycinamy i dalej czekamy aż ruszą.
Może mają mało zdjęć, bo trawy są trudne do fotografowania. Na żywo zachwycam się nimi, a zdjęcia zawsze mnie rozczarowują, trudno oddać ich zwiewność, przenikanie kolorów i ruch na wietrze.

Co prawda to prawda, ale miesiąc temu jak to pisałam to trawy były w pełni swej urody. A tak pozostaje nam czekać do następnego sezonu.
Co do wiązania w snopki to ma ono znaczenie głównie estetyczne bo zimowy wiatr łamie i roznosi kawałki łodyg po ogrodzie.

Zaczyna się spektakl. Na razie stoją na baczność, bo sucho. Trzeba będzie jednak trochę ogarnąć i podwiązać na wypadek opadów. Na mojej glinie niestety lubią wylegać, zwłaszcza te wysokie o niezbyt grubych źdźbłach.

Te dwa najszybciej zaczęły się wyzłacać. Niestety w pomroce dziejów zapodziały mi się nazwy odmianowe.

Kolejne, kiedyś odmianowe, ale w zawirowaniach przesadzeniowych zrobiły się NN i za skarby świata nie umiem dopasować nazw.







Moje miskanty dość słabo przyrastają. Pokazywane tu różne kępy są dość dorosłe, a przecież małe. Niedawno na YT trafiłam na filmiki ze szkółki Słowińskich (bardzo pouczające) i dowiedziałam się, że miskanty są dość żarłoczne. A ja swoich nigdy nie dokarmiałam, bo obawiałam się wylegania. Na moich glinach i tak trzeba je co roku podwiązywać, a teraz widzę, że nie miały u mnie lekko. Po prostu je głodziłam. Obiecuję poprawę, od wiosny oczywiście.