Forum Ogrodnicze Oaza

Zimą musisz go przechłodzić w temperaturze od 8-10 stopni i nie podlewać. Dopiero jak na wiosnę zacznie podejmować wzrost delikatnie podlewaj

Niestety, mieszkając w bloku nie mam takich możliwości (chodzi o przechłodzenie).

Niestety epiphyllum to kaktus, i potrzebuje takiego samego potraktowania. Zapewnienie okresu spoczynkowego jest dla niego bardzo ważne. Inaczej roślina będzie słaba i podatna na choroby i szkodniki. Kiedyś wspominałaś, że masz nieszczelne okna. Może warto go tam ustawić, jeżeli temperatury nie spadają poniżej 5 stopni?

Zachodnie okna zimową porą byłyby ok., ale latem już niekoniecznie. Trudno, najwyżej się z nim pożegnam.

To może przetrzymaj go na zimę właśnie na zachodnim oknie i na wiosnę zobaczysz co dalej. Jak nie zakwitnie to wtedy go puścisz w świat. Dodam tylko, że epiphyllum do kwitnienia potrzebuje około dwóch lat pod warunkiem, że zostało pobrane z kwitnącej rośliny.

Sadzonkę którą wtedy otrzymałam była pobierana z dorosłej rośliny matecznej która kwitła dziewczynie rok w rok. Spróbuję zrobić tak jak mówisz. Może to coś pomoże?

Mój nowy nabytek epifilum oksipetalum.

Czy on przypadkiem nie jest odwodniony, czy to po prostu taki urok sadzonki

Nie liść jest w porządku taki jego urok

Moje dwie nowe młode zdobycze.
Miałam dorodne Oxypetalum, ale za dużo go podlewałam i mi padł.

1..Epiphyllum anguliger


2..Epiphyllum oxypetalum

nie wiem czyj błąd, że pierwsze zdjęcie weszło bokiem, a drugie normalnie

Podejrzewam, że to Twój błąd Wstawiłaś zdjęcie przekręcone, to w taki sposób wyświetla się na forum

forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/4...rwer?start=54#518218

Poprawiłam poprzez program Picasa i jest OK

Od dwóch dni mam identyczne. Już przesadzone i wiele sobie po nim obiecuję, choć na kwitnienie przyjdzie mi poczekać przynajmniej półtora roku

Przyniosłam w ubiegłym tygodniu przed przymrozkiem do domu. Odwdzięczyło się:

Piękne!!!

A moje wredoty w tym roku nawet jednego pąka nie miały

Kiedy czytałem Twoją wiadomość, Armaszo, byłem trochę zdumiony. Moje zdumienie było jednak znacznie większe kilka dni później, kiedy przy podlewaniu swoich epiphyllów, zauważyłem sporych rozmiarów pączek. Tylko jeden, na stosunkowo niedawnym odkładzie, który przesadzałem tego lata. Rośliny mateczne drzemią w najlepsze, a on tym czasem:



Jeden z zygokaktusów też przedwcześnie pobudzony obsypał się sporymi już pączkami. Ciekawe, bo wszystkie przetrzymywane są w identycznych warunkach