Forum Ogrodnicze Oaza

Alu, przeniosłam opis do komórki i rozpoczynam oględziny agrestu sąsiadki. Na razie obejrzę kolce. Wysokość by się zgadzała, bo jest wyższy od moich odmian. Nic z boku nie odrasta, nie ma co odciąć. Moje mają takie odrosty, prawie gotowe krzaczki. Bardzo się napaliłam na ten jej agrest. Ukorzeniana sadzonka żyje, ma już rok, ale marnie się rozwija.

U siebie mam 2 krzaki czerwonego agrestu i nie wiem jakiej odmiany niestety. Nie chorują, z tym że co roku mam problem z jakimś szkodnikiem żerującym na liściach. W czasie owocowania zżera mi liście i zostawia gołe pędy z owocami Nigdy nie pryskałem czy osłaniałem do tej pory, ale muszę w tym roku z tym fantem coś zrobić.

Wszelkie gąsienice (te nasze, bo import z Azji, to nie wiem, bukszpan wykarczowany, bo nie daję rady na wszystko dmuchać i chuchać) giną po oprysku nastojem z pokrzyw - stosowałam u siebie.

Naczynie luźno wypełnić zielem świeżej pokrzywy, zalać wodą, po 24 h przecedzić, opryskać rośliny. Efekt jest piorunujący, w ciągu doby gąsienice są martwe, a powoduje to kwas mrówkowy, który z pokrzywy przedostaje się do wody. Jeśli byłyby to rośliny, które mają woskowy nalot na liściach, potrzebny jest dodatek zwiększający przyczepność tej cieczy, ale agrest takich liści nie ma.

Jeśli chodzi o szkodniki powodujące gołożer, to POPATRZ TUTAJ

Do tego nastoju z pokrzyw dobrze jest dodać trochę jednego ze środków wymienionych na samym końcu linkowanego artykułu wg. ulotki i jak to mówią, będzie wilk syty i Manchester City.