Forum Ogrodnicze Oaza

watchyl digital scream (bardzo ciezko przezimował ale walczy twardo)


big red eye


fulva


Hyperion lub Atlas (tabliczka zaginęła)



stella d`oro (burza kwiatów i pąków)


Petersburg (diploid, podobny do stelli ,wys 40cm ,ped kwiatowy w ciemnym kolorze)

nn

Jak widzę, powoli rozkręca się sezon liliowcowy. U mnie H.fulva jeszcze daleko w polu.
Ten podejrzany bardziej wygląda na Atlas,ma bardziej gładkie płatki, chyba że fotka kolor przekłamuje.Mała podpowiedź- niestety tabliczki i wskaźniki mają to do siebie, że lubią znikać niespodziewanie. Ja po zakończeniu każdego sezonu robię inwentaryzację z natury. Spisuję nazwy wg miejsca aktualnego posadzenia, bo ja lubię poprzesadzać czasem, a tak mam ściągę, gdzie co rosło ostatnio, na wypadek zagubienia znacznika.

O! Mały jubileusz mi stuknął w postach.

Nieśmiałe początki nowego sezonu



Pirate's Prism



Just Fabulous



Diana's Evening Gown




Dimenshional Shift



Tricolor

masz to pod osłoną czy w gruncie? bardzo ładnie sie wykształciły kwiaty i odmiany też ciekawe szczególnie ten Tricolor..

kolor bardziej soczysty (jak stella) ,było slonecznie i połysk kwiatów troche przekłamał zdjęcie...

U mnie w weekend pojawiły się pierwsze kwiaty Double River Wye i mini Stelli ( nie wiem jaka jest jej właściwa nazwa )

ja za pełnymi średnio przepadam... ale D.R Wye, 42st Street i Schnickel Fritz lubie... ten ostatni zakwitł właśnie 2-im kwiatem ...pojedynczym

olibabka wrote:
No właśnie tak się nazywa, tylko pisze się trochę inaczej- Mini Stella.

Siewka, pierwsze kwitnienie z uprawy

w gruncie.

Wcześnie Wam zakwitły liliowce ; u mnie dopiero kwitnie Stella i dziś pokazał pierwszy kwiat skromny pajączek NN

Właśnie zjadłam mały omlet z kilkoma pączkami liliowca (rdzawego ) którego mam pod dostatkiem Jak nie odezwę się jutro, znaczy, że jednak nie są jadalne

nawet nie żartuj.... akto bedzie mnożył dla nas liliowce?

Fakt, wysiewałam w tym roku liliowce, ale są to naturalne siewki i szczerze wątpię abym uzyskała w ten sposób jakieś piękne odmiany
Kwitnie nowy w moim ogrodzie Wineberry Candy...

chcąc mieć takie odlotowe siewki jak są prezentowane na róznych forach i w hodowlach trzeba mocno zainwestować zielonymi lub ojro.. przy amatorskiej hodowli - chyba mało opłacalne ( no chyba że się jest megapasjonatem i ma się nadmiar gotówki .. ) choć trzeba przyznać że coraz więcej ciekawych odmian jest u nas dostępne w przyzwoitej cenie... inna sprawa to czy to co sie kupuje jest tym rzeczywiście.. właśnie się przekonuje że nawet zaufane sklepy sprzedają nie zawsze to co oferują... pół biedy jak to "coś" jest ładniejsze od zamówionej odmiany.... druga sprawa to jakość tego co przychodzi - co innego reklama i fotki w sieci a co innego smutna rzeczywistość szczególnie gdy producent lub hodowca wali na ilość i zarobienie kasy...

olibabka wrote:
Nie ma obawy- są jadalne. Na surowo smakują trochę jak por. Najlepiej jednak spożywać je po krótkiej obróbce termicznej- blanszowanie lub podduszenie, są lżej strawne- sprawdziłam to na sobie- od 3 lat jeszcze żyję, choć chyba wykazują pewną szkodliwość- czuję się coraz bardziej uzależniona od liliowców

żebyś tylko wszystkich nie zjadła.... wiesz, apetyt rośnie w miarę jedzenia... moge ci podesłać troche.. z powodu braku miejsca pod nowe nasadzenia zaczynam eksmitowac rdzawe i mniej ciekawe odmiany...

kilka siewek:








staranowana przez psa...

i kilka odmianowych:

U mnie w ciągu ostatnich dwóch lat przybyło liliowców polskich hodowców, właśnie debiutuje 'Eurypides' spółki Byczyński/Nowak



Większość pozostałych liliowców w pąkach, albo półotwarte