Forum Ogrodnicze Oaza

Kochani, dobrze zauważyła Ania że wkradł się w nazwach błąd, ale nastąpił z mojego powodu, bo wstawiając fotkę Macrophylli variegaty rozmyślałam wtedy o panience Nicholsoniae. Gdyby któryś z modków mógł poprawić ten błąd, aby innych to nie zmylało, to byłabym ogromnie wdzięczna.
Powinno być: a panna Macrophylla variegata postanowiła się puścić (i tu w 3 ujęciach), a jest:
Kerstin2309 wrote:
Aniu, dzięki że to dojrzałaś!

Kocham przyjazne fora.I dlatego tu też się znalazłam.Sporo w net takich nie ma..a szkoda...chyba to wina moderatorów i adminów.Pozdrowionka.Lubię oglądać wasze cudności,Twoje hojeczki są cacuszka.Cieszą mnie ich kwiaty.Aż miło popatrzeć jak się widzi,że coś komuś się podarowało i to rośnie aż wtedy oczka się śmieją do dzieciątka swego....

Iruś, witaj kochana!
To prawda że takie widoki (przynajmniej na mnie) działają rozpływająco. Każdego dzionka przyglądam się na jej uroczy młodziutki listeczek, powtarzając sobie w serduchu marzenie o chęci oglądania ich w wersji XXXL. A ten pędzik kwiatowy który ma z boku, napawa mnie pączkową nadzieją. Ech, wiosna chyba musi być już gdzieś bardzo blisko, bo mnie na romantyzm bierze!
A te fantastyczne ciapki na panience Obovacie są dla mnie jak ukochane, cudniste ''piegi'' (szkoda że ja piegów nigdy nie miałam).

Krysiu rozwaliłaś mnie swoją imperialis traktujesz ją jakoś specjalnie?

moja od trzech lat stoi latem puściła kawałek pędzika i koniec obumarł

Ale twoja miodzio

W doniczce są 3 pędy, cięte z jednego. Dwa po prostu mamuśce ciachnęłam (gdy stała się wysoka jak gidyja) i siup do wody na ukorzenianki, a potem z korzonkami do mamusi na powrót wsadziłam i tak mam 3 pędy w doniczce. Robiłam to z zamiarem zagęszczenia. Nawet jej specjalnie niczym nie karmiłam, czasami tylko gdy mi się przypomniało (a bywało to niezwykle rzadko) siknęłam jej ciut ciut Biohumusa i tyle.

Ja akurat hojowa nie jestem , o czym Krysiu doskonale wiesz. Co nie znaczy ,że u mnie hoi nie ma . Są aż trzy. Mnie bardzo podobały się Twoje skrętniki i czekałam aż je pokażesz a tu okazuje się,że się przeprowadziłaś i w nowym miejscu nie chcą rosnąć. Wielka szkoda bo kolekcję miałaś sporą.
A co do kotów i doniczkowców, to mogą razem spokojnie mieszkać. Od czasu do czasu podgryzionej roślinki albo doniczki leżącej na podłodze ( nie wiadomo dlaczego ) się nie widzi. Gorzej z zestawieniem pies-ogród. To temat rzeka.

A mówiłaś Krysia że u ciebie słabo rosną kłamczuszka

Inulko, jestem na etapie rozmyślania nad odbudową kolekcji skrętnikowej. Także jest nadzieja!

Sebek, no słabo, bo ta panienka tylko tak mi urosła w przeciągu 2,5 roku.

A to biorąc pod uwagę czas to moja tak będzie wyglądała za jakieś.....20 lat

Za jakieś 20 lat - powiadasz?

Cieszę się że podobają Ci się moi podopieczni. Gustuję w ''różnorodności ograniczonej''.
To fakt, lubię eksperymentować, tak troszeczkę - i tu trafiłeś w samą dyszkę! Brawa za spostrzegawczość.
Jeśli chodzi o dobieranie roślin to bywa różnie, bo czasami zanim coś kupię to najpierw czytam o warunkach jakie roślina potrzebuje, a czasami idę na żywioł i kupuję na zasadzie: Albo się u mnie zadomowi albo nie. Kiedyś chciałam mieć Alokazję z powodu kształtu i rysunku na liściach, niestety coś jej w warunkach panujących w moim domku nie pasowało i się rozstałyśmy. Najbardziej z roślin lubię hoje, filodendrony i skrętniki. Acha, jeszcze Aeschynanthusy (tzw. Eszki). Oczywiście marzy mi się w przyszłości własny ogródek w jakiejkolwiek postaci (czy to przy domku czy rekreacyjny), ale ponieważ jestem w częstych przeprowadzkach, to to marzenie na razie pozostaje w sferze niespełnionych marzeń.

Marzenia się spełniają...trzeba im tylko czasami odrobinkę pomóc... więc swój ogródek (mały czy duży) będziesz miała, jestem tego pewna.
Pamiętam jak kiedyś... w zamierzchłej przeszłości w moim pokoju w pracy stał kwiatek... same liściory miał. Az tu nagle po paru latach wypuścił takie cuś kwiatowe... no przepiękne to było i pachniało, ach jak to pachniało. Pojęcia nie miałam co to jest. Ale się dowiedziałam... o była hoja . I od tamtej pory doskonale rozumiem pasjonatów tej rośliny.

Niesamowicie lubię słodkie aromaty kwitnących hoi, dlatego wcale się nie dziwię Ewuniu twojemu zachwytowi nad kwitnieniem hoi z roznoszącym się aromatem po całym pomieszczeniu. Ja na przykład bardzo lubię zapachy konwali, lilii, róż, hoi, gardenii czy np. cudnie pachnących stephanotisów i innych roślin o słodkim aromacie.
Bardzo Ci dziękuję Ewuniu za słowa otuchy i nadziei na posiadanie własnego ''My garden''.

Leszku, widzisz ten łysulcowy pęd Globulosy? Tak ona wygląda w realiach. Swego czasu - nie wiedzieć czemu - gubiła mi liście. Teraz powoli zaczyna się puszczać, więc może wypięknieje a potem nawet mi kiedyś zakwitnie?





a to na tle tej hoi robię zdjęcia panience Globulosie. Przedstawiam hoje Pubicalyx


kolejne zapowiedzi panny Gracilis


Ta piękność stała przez 1,5 roku, aż któregoś ranka dostrzegłam to


pan hipcio też mnie zachwyca i trzyma w napięciu






a to jest panienka Vittelinoides, którą bardzo lubię. Ale te nowe (młode) listki przebijają wszystko




Tak wczoraj wyglądała Multiflorka z połowicznie otwartymi pączkami




a tak wyglądała dzisiaj




a ta Multiflorka też da niedługo popis kwitnienia (ta gałązka jest w trakcie ukorzeniania się)

Hoja Gracilis (syn. Memoria) w 3 odsłonach:






hoja Australis:


widzicie ten młodziutki pędzik? Jak ja lubię gdy roślinki się puszczają!


a tutaj mamy młodziutkie listki hoi australis z różnym kątem padania światła




mam nadzieję że widzicie tego tyciego pączusia, który będzie debiutanckim popisem za jakiś czas


Ta hoja to największa złośnica wśród tej odmiany. Produkuje wciąż sałatę, a pypci kwiatowych niet! No czyż z niej nie jest wredota? Przedstawiam wam Wredotę Dipterę w osobie własnej:


a hipeastrum choć trzyma mnie w napięciu, to i tak dzielnie pnie się do góry

Krysiu, z przyjemnością pozwiedzałam Twoje kąty
Następnym razem wpadnę z kawką

Krychna, Twoja Globulosa jest rewelacyjna w porównaniu do mojej
A ta, jak jej tam, witelo cośtam - po prostu widelec jest taka, że chcą ją mieć

Tolu, dobra kawka we wspaniałym towarzystwie będzie mi ogromną przyjemnością, więc zapraszam.

Lesiu, - Vittelinoides - powiadasz że kcesz ją mieć? Ale musisz sporo poczekać, bo ona woooolno rośnie, a i puszcza się w żółwim tempie.