Forum Ogrodnicze Oaza

Spoko, spoko, jeszcze nie raz będziesz piała nad ich kwitnieniami.

Oby, Krysiu, oby… Już sobie wyobrażam te zapachy w domu i te krzaczory poupinane na drabinkach
Jutro R wraca i jak zobaczy w akwarium nowe zielone to a potem i szybko sprowadzi mnie na ziemię

Roma i Amarant podpowiadają jak zaradzić problemowi ze stopki. Wejdź tam szybko.

Byłam, pliki cookie to dopiero jutro jak R będzie to usunie a ja się wylogowałam i ponownie zalogowałam i bez zmian… No nic… Muszę wytrzymać...

Będą cieszyły twoje oczęta, będą!

Kolejne chciejstwo spełnione… Gadzina w domu!

Mnie ''rozwścieczył'' dzisiaj Sebek, tą ślicznie wybarwioną Flavidą. Ja go chyba ubiję, bo jeździ sobie po chciejstwach mego serca bez opamiętania. Kusiciel niezmierzony.

Hahaha ja tu też wpadam

A to Krysiu ty flavidy nie masz?

Wy oboje u mnie szczękościsk wywołujecie zdjęciami swoich hojek, więc to ja mam najgorzej
ale odpłacę się Wam, oj odpłacę, niech no tylko nowa zielenina ruszy!
Podobno Lacunosy są łatwe i chętne do kwitnienia, czy to prawda? Ja żadnej jeszcze nie mam- chyba skoczyłam na głęboką wodę ale nurkowi głębiny nie straszne, tylko Lacunosek teraz muszę poszukać...

Nowe chciejstwa:
H. Thompsoni
H. Erithrina
H. Minibell
H. Jasper Blink lub coś innego o jasnych "żyłach"
H. Latifolia
Lakunoski jakieś łatwe bo serduszkowa gnije mi w wodzie
Flavida u Sebka mi się podoba ale nie wiem czy bym sobie z nią poradziła..
No i obawiam się, że Tricolorka jednak nie da rady się ukorzenić… Niestety wraca na listę chciejstw...

A teraz historia jednej hoi…
Dwa lata temu moja koleżanka z powodu ciąży pozbywała się częsci swoich roślin i mi przyszło być pierwszą osobą, która wybierała sobie zielone do zaadoptowania. Wybór padł wtedy min. na olbrzymią i bardzo poplątaną Canossę, której koleżanka z ulga się pozbyła bo hojka nigdy u niej nie kwitła a miejsca sporo zajmowała. Po rozplątaniu, przesadzeniu ( a w zasadzie jedynie zmianie podłoża) i owinięciu na drabinkę, roślina zajęła honorowe miejsce przy oknie balkonowym. Stała tak przez rok, pięknie przyrastała ale kwiatów zero, więc poszła dalej w świat. Mi jedynie zostały kawałki, które ułamały się podczas rozplątywania. Po ukorzenieniu jeden poszedł do ziemi a 3 do hydro i tak kołkowały przez 2 lata!
Stwierdziłam, że matecznik jakiś lewy ale przecież nie wywalę a i nikogo takim bublem nie obdaruję, więc stały u Szkodnika w pokoju.
W tym roku na Dzień Matki, kupiłam sobie Carnossę podczas jakiś zwykłych zakupów w markecie i mając nadzieję, że tym razem doczekam się kwiatów, powiesiłam ją w oknie sypialni.
Dzisiaj niemal przez przypadek, tak od niechcenia zaglądam do tych pędów, które stoją na zsyłce u córki w pokoju i co ja widzę? 2 z 3 pędów w hydro puściło się! Teraz mam 3 żywe Carnossy i 2 kołki… Ciekawe czy którakolwiek z nich mi kiedyś zakwitnie..?

Z carnosą już tak jest niekiedy stoi kilka lat a póżniej jak zacznie kwitnąć to nie może przestać.

Moja 2 lata temu miała 15 baldaszków,tak spodobała się mojej mamie że ją jej dałem a u niej niestety padła.

Teraz zaczynam z nią od początku,szans na kwiaty w tym roku raczej nie ma

Co do chciejstw hojowych to powiem szczerze że flavida z tych wymienionych najprostsza ,praktycznie

nic jej nie trzeba tylko słońca i dużo wody.U mnie nie podoba się erythrinie no ale albo się

polubimy albo leci w świat.Thompsonii ciągle zasusza pędy i pąki bo ona lubi dużo wilgoci tj.erythrina a ja mogę je

spryskiwać max 3 razy dziennie.Jasper blink też mam,ale rośnie tak sobie.

No toś mnie zmartwił bo o Thompsoni słyszałam, że niezawodna w kwitnieniu tak jak Multiflora ( chociaż moja Multi pierwsze pąki ZAWSZE zrzuca ale wszystkie kolejne już donosi ).
Flavida spodobała mi się bo ma takie nieco inne kwiatki ( kwiatuszkowe) a i przebarwia pięknie liście co widać na Twoich zdjęciach.
Jakbyś się chciał pozbyć Erythriny to pamiętaj o mnie- może ja spróbuję z nią swoich sił jakby co.
Jasper Blink to tak, żeby przy Gadzinie postawić
A inne… Bo coś mnie w nich urzekło…

Barakuda wrote:
Właśnie ukorzeniam Erythrinę long leaves, więc na razie się nią nie podzielę (ale w przyszłości... ), Minibelle też chyba mam i jest w tej samej opcji co Erythrina, ale nie jestem pewna czy to jest ona. Lacunoski mam dwie odmiany (chcesz ciachnięte czy wolisz ukorzenione?), o latifolii też mogę pomyśleć, bo i tak nikt nie chce jej kupić, chociaż dwuliścienną na allegro widziałam (najtaniej!) za 59 złotych. Ach, mam jeszcze dla ciebie Vittelinoides (ukorzenia się), więc jak poczekasz cierpliwie, to z czasem je puszczę w twoją stronę przez małża. A Globulosę byś chciała (ukorzenia mi się właśnie)?


Sebuś, no właśnie w tym jest sęk, że nie mam cuda flavidowego.

Chcę wszytko, teraz, zaraz! Oczywiście poza Carnossą…

Mówisz, masz! Szkoda tylko, że nie będę mogła zobaczyć twojej miny podczas rozpakowywania zamówienia.

Jak ładnie poproszę Szkodnika to zrobi fotorelację z rozpakowywania to wkleję ( jeśli foty będą się nadawały do publikacji…). Ale mi ciśnienie skoczyło, tym bardziej, że za chwilę ( mimo deszczu) ubieram się i jedziemy na spotkanie z Kermitem...

Utonęła nam Barakudka w gąszczu zamówienia.

Nie, nie było szans na żadne robienie zdjęć! Dopiero teraz ( od jakiejś 14:20) a jest 17:17 otrząchnęłam się z pierwszego szoku!!!
Będę jeszcze rozdygotana do jutra bo zapobiegawczo zaplanowałam sobie na jutro wyjście na calutki dzień, żeby nie siedzieć i non stop nie gapić się w moje akwarium...
Krysiu! No nie wiem jak Ci dziękować!!! Normalnie oszalałam po rozpakowaniu paczki w domu. Już w drodze powrotnej od Kermita byłam tak podniecona, że musiałam zwolnić, żeby wypadku jakiegoś nie spowodować ale w domu to normalnie aż ręce mi się nadal trzęsą… Oczywiście zrobiłam sobie już listę moich wszystkich hojek i z przerażeniem stwierdziłam, że planowałam mieć ich 10 a 10 to ja dzisiaj dostałam… Razem mam równiutko 20 odmian i błagam sama siebie by się zatrzymać i oby się wszystkie ukorzeniły i rosły i kwitły i oczy i nos cieszyły… RATUNKUUUUU!!! ZAHOJOWAŁAM!!!!!
Na razie uciekam głaskać moje hojeczki i moje koteczki...