Forum Ogrodnicze Oaza

No dobra, niech Ci budziet. Ale Ci się upiekło?

Aga, a czy ty w tej szklarence akwariowej pod żwirkiem, masz np. jakąś matę grzewczą? Ten żwirek to zraszasz by był wilgotny/mokry, czy lejesz na niego normalnie wodę?

Kerstin2309 wrote: Nie mam tam żadnej maty ani kabla grzewczego ale myślałam o tym przy okazji ukorzeniania hojek. U mnie jest sam żwirek zalany zwykłą wodą+ woda ze zraszania bo zraszam co jakiś czas rośliny w środku. Temperaturę robią same świetlówki bo jedną mam taką ze światłem dziennym a drugą specjalną do roślin. Codziennie albo co drugi dzień zdejmuję pokrywę i wietrzę albo przynajmniej zdejmuję te małe pokrywy, które normalnie służą do wsypywania pokarmu rybom. Bardzo się ciesze, że nie pozbyłam się tego akwarium bo teraz robi dobrą robotę. A to co jest w trakcie ukorzeniania to stoi w kuwetach na pokrywie tak, jak widziałaś bo pokrywa ładnie się nagrzewa i robi za kabel grzewczy. Kuwety poza oczywistą funkcją trzymania pojemników z roślinami mają jeszcze jedną a mianowicie izolują nieco sadzonki przed zbytnim nagrzaniem. Do tej pory nie ukorzeniły mi się tylko 2 rośliny i myślę sobie, że przy ponad 40 hojach to i tak jest nieźle.
Chcę zrobić jeszcze jedno podejście do Krohniany i Lasunosy eskimo selct bo to przy nich poległam ale na razie skupiam się na tym co już mam. Poluję na jakąś "kudłatą", lacunosy i coś tam jeszcze ale bez zbytniej napinki.
Lati szaleje, z 5 miejsc wypuszcza zielone… Kolejne guzy się zazieleniają… jak tak dalej pójdzie to wiesz co będzie..? Pamiętasz, że ona cała była w czarcich pędach jak w jakiś kurzajkach… Teraz tam zielono i pokazują się listeczki… Bardzo mnie to cieszy, bardziej niż bardzo! Gunung Gading wypuściła wreszcie listek a druga ukorzeniła się w tempie ekspresowym. Z niektórymi jeszcze krążę po mieszkaniu i zazwyczaj puszczają się jak utrafię odpowiednie miejsce dla nich. Fajne te hoje, teraz niech rosną a za rok niech kwitną. A, byłąbym zapomniała, Multi zapowiada i nawet nie sypie już pąkami...

Aga wszelakie lacunosy ukorzenisz w wodzie z dodatkiem węgla drzewnego

w ciągu tygodnia.To naprawdę najprostsze hoye.A rosną najlepiej

w podłożu storczykowym lub hydro.Ja swoją pierwszą też ukatrupiłem

ale rady co do hodowli dała mi dobra internetowa znajoma E...i teraz

mam piękne rośliny.Tobie też się uda,warto próbować dla tych zapachów...

Ja prowadzę lacunosy w uniwersalnej i też mi ładnie rosną i kwitną. Hoja lacunosa to chyba największa bezproblemówka jaką znam.

Tylko skąd ten węgiel drzewny bo przecież nie taki do grilla..?

Dokładnie taki Aguś,on zapobiega gniciu korzeni.

Eeee, no to muszę się gdzieś na grilla wprosić, żeby trochę tego węgla zajumać. Nie kupię przecież całego worka…
Chyba dogadałam się z kolejnymi Hojami. Musze sobie jakiś spis zrobić, co która lubi, czy więcej, czy mniej wody, czy podsypać
pokruszonymi muszelkami, jakie światło… Ma ktoś z Was zahojowanych coś takiego?

Ja traktuję wszystkie jednakowo i mają się dobrze.

Za bardzo też nie można się przejmować bo przecież byśmy zgłupieli.

Aga, Sebek ma rację: nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu.

Wiem, wiem… Tylko, że one takie różnorodne… Z fiołkami tego problemu nie było- wszystkie w takie samo podłoże, wszystkie takie samo stanowisko, wszystkie tyle samo wody…
Dzisiaj pozbyłam się kolejnych 4 fiołków a w ich miejsce zagości≥ły u mnie 4 nowe Hoje. Trafiło się tak, że zaledwie 3 przystanki autobusowe dalej mieszka osoba, która zafiołowała dokładnie w tym samym momencie co ja zahojowałam i jednocześnie ona odhojowała a ja odfiołowałam, więc wymiana była przednia Obyło się bez Poczty Polskiej, pakowania, wysyłania, czekania na przesyłkę- jak ja to lubię Tym własnie sposobem drogą wymiany nabyłam:
1) dużą Jennifer,-
2) duża cv. Iris Marie -
3) sporą sp.Nong Nooch -
4) ciętą dwuwęzłowa ładną wąską finkę ( taki dostałam opis )
Trzy pierwsze to już duże, rosnące rośliny a co najważniejsze, to prowadzone tak, jak lubię czyli w hydro Finka poszła od razu w kamyki i niech się w nich ukorzeni. Na podstawie moich obserwacji wywnioskowałam, że w kamykach szybciej mi się rośliny ukorzeniają, niż w wodzie. Miałam kilka sadzonek zdublowanych i eksperymentowałam…
Foty wstawię jutro bo chcę jeszcze dorzucić moją nową Calicynę, piękne zieloniaski na Latifolii i na Vittelinoides bo też się puściło dziewczę w akwarium.
Puściła się również Carnosa Tricolor choć nie dawałam jej żadnych szans…

Hej, hej! Dzięki za namiary na to forum
Pozdrowienia od "osoby, która w odległości 3 przystanków mieszka" Pozdrawiam też wszystkich, którzy tu zaglądają.
Mam nadzieję, że moje panny sprawują się w nowym domku bez zarzutu. Ciekawe, czy zostały na nich kudły z moich sierściuchów?

Tak sobie przypomniałam swoje hojowe pocąatki z 2013 roku... Totalne zakochanie>>>A oto wyraz tego gorącego uczucia:

„Na hoje"

Hoje okien są okrasą
Hoje oczy nasze pasą
Hoje dusze nam radują,
Gdy kwiatowe pączki klują
Hoja- jak to dumnie brzmi!
Hoje możesz mieć i Ty!

Hoje pną się i się wiją
Hoje w Twoim mózgu ryją
W sercu się zakorzeniają
I skrupułów pozbawiają:
Gdy sprowadzasz szczepkę nową
Eksmitując tym teściową
Hoja tu i hoja tam,
Wszędzie jakąś hoję mam!

Hoje dom ci zarastają
W ciemną dżunglę zamieniają
Hoje w myślach Twych mieszkają
I wypłatę podbierają
A sąsiedzi się pukają
Dom "hojarki" omijają
Hoja, to poważna rzecz!
Przemyśl, zanim zaczniesz chcieć!

A ja sobie wielbię hoje!
I niczego się nie boję!
Niechaj żyje hoja nam!
Niechaj kwitnie hoi gaj
Hip hip - hurra!
Hip hip- hoja!!!!!

"Każda hoja chce być moja"

Zaproś hoje w swe podwoje
A mieszkanie już nie Twoje
Kiedy w hoy-niewolę wpadniesz
Będziesz służyć im przykładnie
Oddasz im swój parapet-
Widok z okna stracisz wnet
Po suficie będą wić się
O miejscówkę będą bić się
Będziesz dwoił się i troił
By dogodzić każdej hoi
Z jednej zrobią się ich setki,
Z listka- pędów kilometry
Koszmar się przemieni w fakt
Słuchaj, bo to będzie tak:

Rzeknie Twoja pierwsza hoja:
-„Ja się sama mieszkać boję
Proszę sprowadź siostry moje
Razem łatwiej znosić znoje”
I już żeś ugotowany,
Hojami oczarowany
Nerwuskami, piegusami
Coraz inna już Cię mami:
Każda hoja
Chce być Twoja!
Pragnąć ich na pęczki będziesz
Na to Forum się zapędzisz
Znajdziesz tu takich jak Ty:
Hojo-manię mających!

Odnajdujesz się w tym, Aga?

Albo w tym:
„Hymn zdrowo-hojniętych”

Dopadła mnie znienacka
Hoyoby epidemia
Co konto czyści cudnie
I jest jak dren w kieszeni
Widziałam „Ku Przestrodze”
-lecz mleko się rozlało
I piwo nawarzyło
A hoy mi ciągle mało!
Badyle mam na oknie
I w każdym kącie zielsko
Się hoy-nie rozpanasza
Do domu mi się wprasza
Hojowa n-ta szczepka
Gdzie moja piąta klepka?
A dusza chce hoy więcej!
Allegro okupuję,
Na Forum przesiaduję
Hoy-blogi obserwuję
O hojach wciąż googluję
I okiem łypię głodnym
Na zdjęcia hoy dorodnych!
Hojowe mam przedszkole
A chcę mieć hojażerię
Dostaję pomieszania
Na punkcie listka w ciapki
Pod lupą wypatruję
Czy mi się pypeć kluje
Lubienia mam nerwowe
Dwubarwne i splashowe
Jak tu nie kochać kerrii
I nie podziwiać belli?
Jak nie chcieć meredithii
I nie śnić o bordenii?
I cóż, że mam ich tyle
Jak nowych wciąż się chce mi!
Choć zgrabnie recytuję
Alfabet nazw hoyowych
To język sobie plączę
Na „tjadasmalangensis”,
Oraz na „chinghungensis”
Od dzisiaj me znajome
To Viola i Rebecca
Mathilde i Odettae
Nie dla mnie już fikusy
Fiołki i scindapsusy
Odeszły do lamusa,
Nastała hoi era
Wyzwolić się z tych hoi
Nie mogę za hoy-erę!
Mój małż rwie włosy z głowy
Śledząc postęp hoyoby
Hoje zahoyowały
Mnie i mój domek mały!

Cześ Asiu!!! Bardzo miło mi Cię gościć. Cóż za wspaniała Hoyowa twórczość! Muszę sobie wydrukować i powiesić przy oknie.
Panienki od Ciebie wstydu nie przynoszą, oczy cieszą, a włosia kociego na nich nie zauważyłam żadnego ( nawet gdybym zauważyła to pewnie zwaliłabym na swoje kociambery, że mi już skarby moje oblepiły kudłami). Gorzej pewnie z fiołasami było bo na nich moi chłopcy zostawili masę swojego DNA...

Siemka Selinka!
Fajnie że dołączyłaś do naszej społeczności zielono-zakręconej. Jak wiesz, Barakudka to czubek hojowy (ja zresztą też, nie mniejszy jednak od niej! hahaha!) i kusicielka podobna Sebkowi (Seboll01). Jest jeszcze tu hojowo zakręcona Irenka (Irlandia) i Ula (Orszulkaa) i parę innych osób. A co do poezji, to czytając ją, to tak, jakbym czytała o sobie i mojej pasji (a właściwie już nieuleczalnej hoyobie)

Witajcie, witajcie
Też macie takie ery roślinnego maniactwa jak ja?
Najpierw wiele wiele lat zbierałam wszystkie, czyli różne roślinki. Potem mnie wzięło na kaktusy, następnie nastała era storczyków, potem hoy-era a ostatnio właśnie era fiołkowa.Z tym, że o storczykach nadal marzę a hojek mam wciąż około 35 (przy mniej więcej 55 fiołaskach).Przy hojo-maniactwie pozbyłam się całej reszty-został tylko malutki ficus beniamina variegata, trójkolorowa dracena, ficus dębolistny i scindapsus, który rośnie tam, gdzie nic innego nie ma szans.Moim chyba najiększym marzeniem jest pokój kwiatowy/oranżeria z wijącymi się pnączami, regałami,drabinkami, wisiokami, kwietnikami, półeczkami-wszystko pięknie skomponowane. Miałabym "oddział fiołkowy", sekcję hojową, wielkie drzewka fikusowe, asparagusy (uwielbiam!)i paprocie... Ech....

Ciekawe, że mam też tak z przemijaniem upodobań w innych dziedzinach, np kolorystyki ubraniowej. Była era szarości (dziwię się do dziś jakim cudem można lubić tak paskudny kolor), potem era brązu, era rudości i żółci,era beżu i kremu, era czerni i wielokrotnie nawracająca era zieleni (mój ulubiony kolor od zawsze).

Barakudko, moje kociska obwąchały starannie fiołki,pewnie poczuły kolegów, ja osobiście kudłów nie wyhaczyłam
Fiołeczki po kilkudniowym zastanawianiu się postanowiłam odmłodzić, siedzą w wodzie z uciętymi główkami, może uda się je nakłonić na hydroponikę? Przyznam, że przy tylu maliznach fiołkowych coraz bardziej daje się we znaki codzienne sprawdzanie wilgotności w każdej doniczuszce i podlewanie. Efekt-niestety właśnie odnotowałam parę zgonów ukorzenionych już listków z powodu nadgorliwości, tj. przelania...Widzę, że lepiej mi szło gdy były non-stop w woreczkach foliowych- miały stałą wilgotność.

Na ukorzenianie hoi mam patent seramisowy i sukcesy 100%,więc z czystym sercem polecam, trzeba tylko nauczyć się rozpoznawać stan wilgotności po kolorze i ciężarze seramisu. U mnie sadzonki w seramisie siedziały długo w worku na głowie. Ukorzenianie hoi w wodzie jest mniej bezpieczne moim zdaniem.

Siemka Aga!
Melduję posłusznie że właśnie uruchomiłam akwariową mini-szklarenkę i teraz mam tak jak ty! Szkoda że małżka nie ma, bo pyknęłabym fotkę szklarence. Tylko tej klapki od pokrywy nie mogę znaleźć. Gdzieś ją wdyźdałam i nie wiem gdzie?!