Mój wiąz błyskawicznie usycha ;(
Trzyma się jeszcze ten środkowy, największy. Dwa mniejsze boczne, prawie uschły. Nie wiem czy dobrze zrobiłam, ale szybko przesadziłam je i rozdzieliłam - doniczka w której rosły, była już tak ciasna, że z dnia na dzień aż wypchnęła z korzeniami 'boczniaki'... Które marniały z minuty na minutę. Poza tym, miały niesamowicie ubitą, aż skamieniałą ziemię, pewnie także niezwykle ubogą... Woda spływała z niej 'jak z płatka' i wylewała się po brzegach doniczki. Czyli powinnam wystawić wiąz na ogród? Czy wystarczy chłodniejszy strych? (Często wietrzony). Może choć ten środkowy, największy, się uratuje... Ma nowe pędy, nawet sporo, a listków podeschła około połowa, druga jest tylko mocno oklapnięta, ale jeszcze wilgotna. Za to Chamedorka i Pachirka mają się świetnie
Mam wrażenie, że Chamedorka już podrosła... Wystrzelił jej do góry najwyższy pióropusz. Pachirka zaś puszcza nowe liście. Ładnie zielono i świeżo wygląda też nolina. zauważyłam ze 2-3 odrobinę podeschnięte końcówki, ale przy kaloryferach to ponoć normalne. Ogólnie wygląda ładnie. Pozostałe także, Cissus i Scindaptus puszczają nowe listki jak szalone
Kupiłam im wczoraj wyższe paliki. Niestety moje wybory są mocno ograniczone przez kociaste. Muszę unikać roślin trujących. I tak mam w zbiorze dwa, których mieć nie powinnam - nie trujące, ale mogą być szkodliwe - Scindaptus (ale to prezent i rośnie sobie na niższym piętrze, u mamy), a Yucca jest w sypialni gdzie kociaki przebywają tylko kiedy my jesteśmy - więc są pod nadzorem
Wszystkie kolejne rośliny zostały już starannie wybrane, by były bezpieczne... A przy okazji, aby mi się podobały
Chora jestem jeszcze na duuży okaz pachiry, z mojej wiem że nie wyrośnie taki okaz, gdyż ma przycięte stożki wzrostu (ma ok 32 cm wys). Jest jednak i tak prześliczna, trochę wygląda jak bonsai, przez jej poskręcane bulwy
I bardzo podobają mi się jej ozdobne liście... Cissusa zaś miałam przez ponad 20 lat w domu rodzinnym i mam do niego sentyment
A teraz coś o syberyjczykach - przede wszystkim, to rasa bardzo łagodna, przyjazna, niezwykle ciekawska i towarzyska. Oczywiście zdarzają się wyjątki, tzn koty bardziej niezależne - głównie samiczki. Zawsze jednak mają swoje pory 'na mizianki' i lubią przebywać w stadzie - ludzkim, zwierzęcym... Mówią o nich, że to koty-psy, przez to, że chodzą często krok w krok za człowiekiem. I bardzo lubią jego towarzystwo. I tak jest
Inteligentne, często 'rozmowne'. Ale nie są nachalne. Temperament średni - uwielbiają się bawić, do starości, młode osobniki wręcz każdy ruch traktują jako zabawę, ale jako starsze robią się spokojniejsze, zdecydowanie nie są nadpobudliwe, patrząc na niektóre rasy
Chętnie wylegują się na kanapie, w łóżku.... Gdzieś blisko człowieka. Delikatne, nawet do dzieci. W większości przypadków aż nadzbyt łagodne, wolą próbować uciekać, wykręcać się, a jak już nie da rady to przeczekać, niż drapnąć (nie wyobrażam wręcz sobie takiej opcji).