Forum Ogrodnicze Oaza

Witam
Zachęcona przez Kerstin opiszę swój początek choroby hoyowej.
Kiedy mieszkałam w bloku miałam wiele roślin ale po przeprowadzce do małego domku bez parapetów- wszystko padło. Tak więc od ponad 11 lat żadnego kwiata u mnie w domu nie było...
Wiosną mój ukochany wymieniał starą komunistyczną meblościankę na coś nowszego...A coś nowszego to już nie do sufitu tylko różne wysokości Poprosił bym znalazła mu jakieś niewymagające rośliny ...na rzeszowiaku znalazłam hoyę, zwykłą carnosa. Kupiliśmy. Potem jeszcze...3 ..bo się trafiły ładne i nawet kwitnące. Tak zaczęłam czytać o hoyach. Wciągnęło mnie... Najpierw jedna compacta, potem blog Hoyapassion..allegro...i wreszcie fora fejsbukowe. No i się zaczęło...
Jedna ściana pozbawiona została psich championatów, zawisły półki. Najpierw jedna...potem druga...jest już 5 i jeszcze miejsce na dwie.
Żeby jakoś kolorystycznie wyglądało pomyślałam o doniczkach w jednym kolorze. Zamówiłam 10 ...hi hi hi brakło..! Teraz jest już ponad 30, część jeszcze pusta bo sadzonki się ukorzeniają. Do doniczek oczywiście 30 drabinek...potem setka krabików do mocowania pędów. Żeby miały wilgotno - pod "ich" spodek - drugi spodek w którym cały czas jest woda... Kinkiety by doświetlać roślinki. Ech...no i "mus" by przeglądać co dzień kto co ma, co wystawione, komu co urosło... Obłęd hojowy niestety dotknął nie tylko mnie. Mój ukochany, gdy zobaczył compactę krzyknął- "ja też taką chcę" ha ha ha. Teraz razem przeglądamy sadzonki i wypatrzył już dla siebie hoyę lacunosę eskimo, razem polujemy na compactę variegatę, wyprzedził mnie w drodze do kerrii albomariegata ma też australis lisę. Czyli oboje zachorowaliśmy i nie widzę lekarstwa na tę chorobę...

Aaaa zapomniałabym napisać co też już zgromadziłam :
compacta
zambales,
macgillivrayi,
bicolor,
densifolia dark,
erythrina bajo,
monetteae,
sunrise,
PNG sv 443,
obovata,
australis lisa,
krohniana,
kerrii,
callistophylla short leaves,
curtissii,
linearis,
blashernaezii,
publicalyx royal hawaiian purple,
verticillata,
meredithii off meridithii,
vitellina,
ganung gading,
lockii,
EPC 269,
obovata picta,
lacunosa iml 0377,
zamówiona compacta variegata,
zamówiona i zapłacona - rotundiflora.
Wstępnie zamówiona lacunosa royal flush, epc 745 , eskimo

Piękne, że podzielacie tę wspaniałą pasję
Nie ma nic lepszego niż wzajemność
Pozdrawiam

Dołączam do pochwał,tym bardziej ,że i ja zbieram gorliwie hoye i jeszcze chętniej wyczekuję kolejnych listków...
Super że dołączyłaś do nas i pokazujesz swoje dzieciaki
Teraz poroszę coś bliżej z listy zfocić

Petra, to fantastyczny pomysł by podzielić się swoim szczęściem oraz zbiorkiem hojowym z innymi. A nuż widelec może kogoś jeszcze zarazimy tą wspaniałą pasją?! Byłoby cudnie!! Czytając twoje opowiadanie jak to się z hojami u Ciebie rozpoczęło, to prawie tak jak u mnie. Do dziś się nie mogę (a nawet nie potrafię i/lub nie chcę!) odkochać.
Oczywiście przyłączam się do prośby nati o fotki sadzoneczek, bo widok maluchów hojkowych pobudza we mnie pasję.

Witam
Dziękuje za miłe, bardzo miłe przyjęcie
Postaram się jutro, w świetle dnia obfocić co się da. Trochę się martwię, że "dzieciaki" nie są w samym oknie, no ale ...cały wieczór je doświetlam a w dzień odsuwam całkiem firanki , zasłona już wyrzucona może ...wezmą się i "zrozumieją"...?

Petra, jak na początek to masz fajny zbiorek hojowy maluchów, co mnie cieszy, bo będziemy mogły się wymieniać własnymi doświadczeniami i spostrzeżeniami z naszych przygód. Hoyoba to fajna ''choroba'' z której nigdy nie będę próbowała ani chciała się wyleczyć! Dlatego tym bardziej się cieszę że wciąż trwa i trwa i trwa!!

To na początek pierwsza moja lokatorka - hoya compacta i ostatnia, która przybyła dzisiaj - hoya rotundiflora
One są w mniejszych doniczkach które stawiam do większych. Żeby jakiś porządek zachować, a nie każda doniczka inna...
Compacta sobie odpoczywa...myśli...stoi. Ponad miesiąc.
Drabinki zamówione, powinny być jutro.

To teraz po kolei -
australis lisa- wdzięczna, mimo zmiany domu -rośnie
meredithii - świeżo posadzona, z długim pędem pełnym pędów kwiatowych
publicalyx RHP - kupiona z malutkim młodym listkiem, ale niestety listek odpadł i hoya stoi.

Malutka krohniana - widać, że chce rosnąć
vitellina - niedawno posadzona więc jeszcze się zastanawia co robić,
obovata i australis - mam nadzieję, że się zaprzyjaźnią

Dwie panny kerrii - kupiłam jedną a potem przy okazji innej, niedrogo trafiła się druga, więc zobaczymy czy ambitnie podejdą do tematu wzrostu,
skromniutka lockii - trzymam mocno kciuki za nią,
EPC 269 - hmmm narazie zagadka...?

Jak dla mnie to ta ostatnia hojka (tj. epecówka), to acuta EPC-269 Red leaves in summer. Fajne masz te maluchy, tylko patrzeć jak wkrótce zarośniesz hojami.

Bardzo dziękuję za info, zaraz zapiszę na karteczce
Mam jeszcze kilka co do których nie znam pełnej nazwy więc chętnie skorzystam z pomocy
A ta moja krohniana to taka bez dalszej nazwy...? Curtissii...?

Rzeczywiście większość to maluszki,ale one wszystkie w końcu pałera dostaną,a wtedy będzie zielono mi
pamiętam jak całkiem niedawno ja zaczynałam,a dziś mam kilka sporych hoyek,inne rosną zupełnie żółwim tępem, lub wcale,ale są
To jednak bardzo ważne,bo jak wiadomo można je łatwo przelać i stracić.

ładny kolorek osłonek.Trzymam kciuki by owe drabinki szybko zarosły

Petra4x4 wrote:
Twoja krohniana to po prostu krohniana. Curtisii ma inne listeczki. W nazwach, co będę mogła to postaram się pomóc.

"Curtisii" kupiłam u pani Jadwigi z allegro...hmmm może rano zrobić inne zdjęcie...? To w takim razie co to może być...?

Aaaaaa przepraszam...!!! Pytam o curtisii a jej zdjęcia nie dałam...!!!

To jest curtissii.