Forum Ogrodnicze Oaza

Witam,

Miałem ostatnio prace koparkowe na działce. Koparkowy ściągał darń z ogrodu i zerwał około 40% korzeni - to mój błąd bo tego nie zabezpieczyłem ale też zahaczył łyżką o pień przy nasadzie, zdarł około 30% kory i naruszył nieco biel. Drzewo wysokie na 7 metrów.

Co zrobiłem do tej pory?

- zastabilizowałem drzewo pasem do pozycji pierwotnej bo nieco się przekrzywiło
- posmarowałem rany kory maścią
- odciąłem korzenia na równo aby nie były postrzępione i również maścią
- zaściółkowałem trawą żeby gleba nie parowała
- podlewam 40 litrów co trzy dni (tylko takie mam możliwości)
- sypnąłem nawet nieco azofoski w okolice drzewa

Co jeszcze mogę zrobić bo jednak drzewo usycha. Straciło już połowę liści. Jest jedynym drzewem na przedzie działki stąd jest bardzo istotne żeby przetrwało. Czy może brzoza jest na tyle odporna że nie ma się co przejmować?

Brzozy to prawdziwy "osuszacz" terenów podmokłych bo transpirują ogromne ilości wody - 60-70 l dziennie więc rokowania sa mało pomyślne.

Zapomniałem dodać, że ziemia jest gliniasta i teren teoretycznie mokry.. choć tylko teoretycznie bo akurat przy obecnej pogodzie jest dosyć sucho mimo wszystko. Zobaczymy pewnie dopiero na wiosnę czy ruszy od nowego sezonu..

Brzozy są dość słabe jeśli chodzi o przeżywalność po uszkodzeniach, ogłowienie czy podcięcie korzeni często kończy się uschnięciem w ciągu 2-3 lat.
Może się jednak uda jej przeżyć, a zrzuca liście by zabezpieczyć się przed utratą wody. Parafrazując mechaników "podlewać, obserwować"

Przepraszam, że założyłem temat o brzozie w iglakach - jeśli zaglądnie tutaj moderator to proszę o przeniesienie.

Wracając do tematu to mija trzeci tydzień. Sumarycznie liści zostało około 20% na końcach gałązek (ich ilość nie zmieniła się od tygodnia więc dostrzegam stabilizację stresu wodnego). Przewodniki wyglądają na zdrowe zielone.