Forum Ogrodnicze Oaza

Bingo! Dana, dziękuję Ci pięknie
Malkar, to co ? Próbujemy ? U mnie dyni też pod dostatkiem, ale musi to być jedna z twardszych odmian. Zastanawiam się nad Butternutem ... lub, jeśli ktoś ma, Luminę lub Ambar.

Malkar wrote: Witam po długiej nieobecności. Znalazłem kilka przepisów, gdzie autor ocenia kiszonki w skali od 1 do 5 i kiszoną botwinkę ocenia na 5, więc myślę, że warto sprawdzić.
Link do źródła: zdrowe-kiszonki.pl/kiszona-botwinka-w-so...ie-buraka-cwiklowego

Szymek, właśnie tam znalazłam przepis na kiszoną botwinkę.

Trzeba wybrać jakąś dynię do kiszenia. Ale najpierw muszę kiszonkę z czerwonej kapusty przełożyć do słoików. I jeszcze mam w kuchni gar dyni, która się "kandyzuje".

Adasiowa wrote: Aniu ja w temacie nie do końca kiszonym: musztardowca miałaś, a da się go przechować w zimie? chodzi mi o to czy w pojemniku da radę w pomieszczeniu jasnym, chłodnym, tak mi surowe liście zasmakowały, że sie waham...

Dzisiaj była próba kiszonki z czerwonej kapusty- kapusta kiszona według przepisu, który zamieściłam w tym wątku.
Wyszła bardzo kwaśna, soli było w sam raz, liście zmiękły, a kiszonkę można jeść na surowo.
W przyszłości dam mniej porów i jabłek też starczy połowa a dołożę kminku i liści laurowych. W przepisie w ogóle nie było przypraw.

Madziu, nie gniewaj się, ale nie odpowiem na to pytanie. Ukisiłam parę dużych liści, które od razu powędrowały do zupy, więc nie miały szansy na dłuższe przechowanie.
Myślę jednak, że odpowiednio ukiszone, przykryte w całości płynem i przechowywane w chłodnym miejscu spokojnie wytrzymają.

Hihihi, bo mnie chodziło o musztardowca niekiszonego, żeby sobie rósł w donicy albo wiaderku z dziurami i dawał surowe liście zimą. Bardzo mi podeszła jego pikantność

Magduś, takie pytanie najlepiej zadać w wątku o uprawie sałat

forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/5...-i-warzyw-lisciowych

Bo w tym, to tylko kisimy i wszystko kojarzy się z kiszonkami

W zeszłym roku na Jarmarku Dominikańskim w Gdańsku kupiłam "urządzenie" do szatkowania kapusty.Kosztowało chyba 10zł.
Od tamtej pory nic innego nie używam do tego celu.Kiszę tylko główkę,lub pół na bieżące spożycie.Na większą ilość chyba by się nie nadawało,ale na moje potrzeby jest idealne i zajmuje niewiele miejsca. poza tym jest to urządzenie wielofunkcyjne,ale nie pamiętam jakie jeszcze kuchenne czynności można nim wykonać.

Dziś otworzyłam słoik kiszonej cukinii. Smaczna, ale mocnie ukiszona jak ogórki, jest tak kwaśna, że nadaje się tylko jako dodatek np do sałatki ziemniaczanej.

Natrafiłam dzisiaj na przepis na kiszona dynię.
smacznapyza.blogspot.com/2018/03/dynia-p...a-kiszona-tarta.html
W Biedronce są dynie piżmowe i kupiłam jedną na placki.Może połowę spróbuje ukisić.Może być smaczna,bo jest dużo przypraw w przepisie.

W ubiegłym roku wiosną kisiłam rzodkiewkę. Do zalewy dodawałam oczywiście sól i odrobinę miodu. Taka rzodkiewka bardzo smakowała domownikom do kanapek, sałat i jako jarzynka obiadowa.
Rzodkiewka była z własnego ogrodu.

Ta dynia z Biedronki była w połowie sparciała.Starczyło tylko na placki.Z kiszeniem trzeba poczekać do jesieni. Oczywiście,jeżeli na co się nie zanosi wcześniej będzie lato.

Najwyższy czas nastawić zakwas na żur wielkanocny. A może uda się też upiec chleb na zakwasie. Kiszę też buraczki na barszczyk.

Wczoraj wieczorem wyjęłam z lodówki prawie dwuletni zakwas w celu dokarmienia.Jak zwykle dodałam żytnią mąkę 2000 i wodę. Stoi w cieple,ale nie widzę bąbelków.
Czy coś jest z nim nie tak? Chcę upiec chleb,ale boję się że nie urośnie.

Jak zapach przyjemny (kwaśne jabłka) to daj mu czas - 2-3 dni. Dosyć długo był w stanie spoczynku, ale powinien ruszyć.
Jak chcesz długo zakwas przechowywać to lepiej zamrozić lub wysuszyć. Ale taki może też ruszy.
Może też być sprawa proporcji przy budzeniu go - ja bym spróbował do wymieszanej wody z mąką dodać niewielką ilość zakwasu.

Jak nic nie piekę to dokarmiam go raz w tygodniu.Być może,że dodałam za mało mąki na tą ilość zakwasu.

Biorę się dzisiaj za kiszenie fasolki szparagowej. Mam nadzieję, że po porażce z tamtego roku, tym razem się uda
Fasolkę podgotowałem i zrobiła się trochę miękka, a według przepisu powinna być twarda. Zobaczymy.
1. Fasolkę podgotowałem z liściami laurowymi i przepłukałem zimną wodą.
2. Przygotowałem wodę zimną z sieci z łyżką soli niejodowanej, bez substancji przeciwzbrylającej i niecałą łyżką cukru na litr wody.
3. Do słoików 400ml-500ml wrzuciłem liście i łodygi lubczyku, liście kopru, fasolkę i baldachy kopru.
Słoiki narazie pod luźnym wieczkiem. Czas pokaże...