Witam
Mam poważny problem z moim bananowcem. 1,5 roku temu dostałam roślinkę, pięknie rosła, rozsadziłam ją, małe bananowce bez problemu się przyjęły, rosły. Na jesień coś dziwnego zaczęło się z nimi dziać. Roślinki zaczęły usychać, liście brązowiały, z czasem wyglądało to tak jakby roślina gniła. I tak utraciłam wszystkie (! ) roślinki oprócz jednej. Wydawała się zupełnie nie zainfekowana, zakładam że jakaś choroba zainfekowała pozostałe. Jakieś 2 tygodnie temu zmieniłam ziemię bananowcu, bo zauważyłam maleńkie robaczki, ponoć nie są szkodlowe dla rośliny, ale wydawało mi się że jest ich za dużo. Dodam że roślinę nawoziłam nawozem naturalnym BIOHUMUS a to podobno strza dobre warunki dla tych robaków. Jak przesadzałam roślinę to zauważyłam że ma BARDZO małe korzonki, a ziemia jest dosyć mokra. Niestety jak tylko zmieniłam ziemię (używam taką do kaktusów) to roślinka zaczęła niknąć w oczach. Liście jakby usychają, czy raczej gniją ciężko mi stwierdzić. Wystawiłam doniczkę na dwór na słońce, bo tamtym poprzednim bardzo to sprzyjało, ale tym razem nic nie daje. Roślina umiera w zastraszającym tempie jak tamte poprzednie.
Co mogę zrobić??? Da się uratować? Już straciłam nadzieję a tak się cieszyłam że ta 1 roślina się uratowała, a teraz takie coś......
Załączam zdjęcia: roślinka w tej chwili jak wygląda, jak wyglądała miesiąc temu, a także jak wyglądał bananowiec w chwili jak go dostałam, po rozsadzeniu i jak zaczął mi zamierać