Forum Ogrodnicze Oaza

Jan4 wrote:

Moje zimowe będą sadzone w lipcu a na razie wyglądają tak.

Pory jesienne pójdą do gruntu pod koniec maja.

W międzyczasie, na ile oczywiście pozwalała pogoda, udało mi się posadzić do gruntu trochę rozsad korzeniowych i nieszczęsne pory ... Uczciwie napiszę, że podczas wyjmowania sadzonek okazało się, że wcale nie są takie rachityczne, jak sądziłam; w każdym razie pachniały jak prawdziwe, "dorosłe" pory, jest zatem szansa, że nadadzą aromatu choćby zupie.
Korzonki skróciłam.

Por z własnej rozsady wysadzony do gruntu 24.04.

Dziś wysadziłem swój por. Nie był on najwyższej klasy jaki udało mi się wcześniej wyhodować ale cieszę się z tego co jest.




A że zostało ich trochę, a mi szkoda było, to wsadziłem reszte na kopiec szparagów i co będzie to będzie.

No to ja też pokażę, co wyrasta z moich ... porów

Nie wytrzymałam i zgryzłam jedną roślinę: bardzo aromatyczna, "chrupiąca" i pikantna.

Widzisz Aniu jakie ładne sadzonki, a tak się martwiłaś że liche takie

Tak, zdaję sobie sprawę, że dużo marudziłam, a Wy ze stoickim spokojem przyjmowaliście moją panikę i udzielaliście rad - za to bardzo, bardzo dziękuję
Przyznam się też, że bardzo zależało mi na pozyskaniu własnej rozsady i długo nie wierzyłam w swoje siły ( uprawa nowego warzywa i to w perlicie ), ale najważniejsze, że zdobyłam nowe doświadczenie. Uffff
Zobaczymy, jak poradzą sobie w dalszych tygodniach.

A ja Cię podziwiam Ania, - za perlit! (to nadal dla mnie za trudne) oraz za tyle różnorodnych sadzonek. Nawet cynie. I że to wszystko wozisz na oddaloną daleko działkę. No silna i solidna ogrodniczka z Ciebie.

Dziękuję
Teraz mam o wiele łatwiej, ponieważ "odsiaduję" 6 - miesięczne świadczenie rehabilitacyjne, przede mną kolejne, ale wierz mi, kiedy pracowałam fizycznie 9 godzin dziennie, mając na co dzień domowe obowiązki i kilka czworonogów pod opieką, Mamę po operacjach ortopedycznych ( szpitale, rehabiltacja, zakupy, etc. ) i weekendową działkę, plus setki małych i większych spraw do załatwiania, to bywały chwile, że było mi ciężko. Czasami prosto z pracy jechałam na ogród podlać lub opryskać rośliny, a po powrocie wpadałam w wir przetworów. Od 12 lat nie byłam na wakacjach. Nie wiem, jakim cudem dawałam radę ( a nie jestem nastolatką ),organizm sam się zbuntował, ale działka zawsze jest i będzie dla mnie wytchnieniem i ogromną radością.
pozdrawiam cieplutko ...

Też nie jestem nastolatką, tylko emerytką, ale ogród mam pod nosem i wiem, co to znaczy. Ile potrzeba siły i samozaparcia, żeby nawet jak jest pasją - był taki, jak oczekujemy. Też już nie jeżdżę na wakacje, ale nie chcę. Jednak, jak byś się kiedyś zdenerwowała i wyruszysz nad polskie morze, to masz do mnie po drodze i serdecznie zapraszam na przystanek.

Pory podlałem saletrą amonową (5g/l).

Moje porowe chudzinki. Może jednak ... ?

Na dalszym planie selery:

Aniu, pory "francja-elegancja". Moich nie fotografuję, bo tak cienkie, że na fotce niezauważalne...

Dobra teraz o szkodnikach. Kilka porów zaczeło jakby więdnąć wyrwałem i w dolnej części wzdłuż łodygi w jej wnętrzu jest mała biała larwa. Czy to śmietka?

Ja dlatego dziś opryskałem je profilaktycznie preparatem Mospilan 20 SP + płyn do naczyń.

Warto przeczytać:
NAJGROŹNIEJSZE SZKODNIKI PORÓW.
CHOROBY PORÓW.
SZKODNIKI PORA.
W połowie sierpnia na porach pojawić się może najgroźniejszy szkodnik tej rośliny – miniarka porówka.
Ja co roku wykonuję między 10 a 15 sierpnia oprysk Mospilanem 20 SP. Następne dwa, co 10 dni. Ostatni oprysk we wrześniu. Pory zimowe mam zdrowe.

Ja nie mogę pozwolić sobie na oprysk bo na bieżąco wyrywam do zup.