Forum Ogrodnicze Oaza

Otwieram temat bo już zawiązały się pierwsze owoce u mnie




Odmiana Rosario F1. Najprostsza do uprawy dla amatorów

Na początku aby lekko zasilone nawozem mineralnym. A potem dostały strzał z gnojówki, po tym ostatnim w końcu ruszyły gwałtownie

A to już moje zeszłoroczne osiągnięcie, niestety tylko jeden...bo przenawoziłem i reszta się spaliła




W tym roku liczę na coś więcej, poprzez naturalne nawożenie gnojówką, już się robi następna

Mam już też pewne spostrzeżenia na następny rok...sadzonki sadzić do kupnej wartościowej ziemi lub dodać kompostu. Bo długo stały w miejscu jak posadziłem do mojej ogrodowej Za rok postaram się zakupić kilka worków czegoś dobrego by ruszyły od zaraz Rok temu ruszyły szybko bo dużo nawiozłem ale znowu spaliłem Tak więc najlepiej już coś im przygotować dobrego w korzenie

Owoce są już jak małe dynie Temat jest rewelacyjnie ciekawy, ale ja potrzebuję trochę łopatologiczniej Jak wszystko pojmę, zacznę polować na nasionka:)

Sadzonki rozumiem robiłeś w domu i pewnie wysadzałeś po zimnej Zośce, a kiedy wysiałeś nasiona? Sadziłeś rośliny wprost do gruntu, czy pod jakąś osłonę?
Jak często trzeba je podlewać? Ile nawozu oznacza przenawożenie?

Co do nasion, to ja raczej będę nadal kupował Nie wiem jaka jest skuteczność kiełkowania własnych nasion. A te kupne kiełkują w 100%. Rok temu miałem z innej firmy i było ich 5 w opakowaniu, a w tym roku kupiłem z innej i w środku było kilkanaście Sam się zdziwiłem, że mam tak dużo i zrobiłem selekcję siewek, zostawiłem 10 najsilniejszych. I posadziłem bardzo gęsto, chyba co 16cm czy jakoś tak Tak więc teraz nie widać co jest co, ale też dzięki temu liczę na dużo więcej owoców

Jedna tylko się nie przyjęła i wypadła Reszta rośnie bardzo silnie.

Nie pamiętam dokładnie kiedy sadziłem W sumie chodzi tu o słońce, bo w domu każdy ma ciepło, tylko słonka mało. Ja mam taki parapet południowo-zachodni i tam bardzo długo świeci. Jak już dni dłuższe to wysiewam, czyli połowa kwietnia jakoś. Do gruntu jak jest kilka liści można już sadzić czy same przymrozki to wyznacznik ? Raczej nie. Ogólna temperatura też. Nie ma sensu z tym wychodzić, jak jest zimno. Bo będzie stało i tak w miejscu, to już więcej osiągnie w tym czasie w doniczce na parapecie.

Sadzę wprost do gruntu, bo u mnie silne słońce jest na parapecie, tym samym rośliny są już zahartowane, nie ma szoku.

Ja podlewam codziennie jak deszcz nie pada i to dość solidnie. A nawóz...no cóż Ja je zasypałem nawozem A zresztą teraz mam gnojówkę, więc olać nawozy sztuczne

Mam za sobą dwa sezony arbuzowe Pierwszy był lepszy więc od tego zacznę

Zakupiłam nasiona 2 odmian: Rosario i Janosik. Moczyłam je kilka godzin (2-3?) i postanowiłam wysiać nie do ziemi, tylko do torfowych sprasowanych krążków. Krążki takie po namoczeniu w miseczce/szklance pęcznieją i przybierają kształt doniczki wypełnionej torfem Zagłębiłam nasionko ok. pół centymetra i... nie wiedząc jak takie doniczki zachowają się później, włożyłam je do małych doniczek i obsypałam ziemią do wysiewów. Lekko przysypałam też wierzch.
Siew miał miejsce ok. 15 kwietnia.
Doniczki trzymałam w kuwecie z przykrywą w najcieplejszych miejscach w domu.
Widać miały b. ciepło (torf i kaloryfer), więc wykiełkowały po 5 dniach

20 kwietnia



Na zewnątrz było ciepło, więc podczas pobytu w domu hartowałam arbuziki na balkonie. Czas mojej pracy spędzały na południowym parapecie.

15 maja, po miesiącu od wysiewu, wyglądały tak





i powędrowały do ogrodu.

Odmianę Rosario posadziłam na kompostowniku. Miała tam ciepło (podwyższone ścianki chroniły przed wiatrem) i non stop pełną miskę

12 czerwca pierwszy owoc Rosario wyglądał tak



Rósł bardzo szybko 20 czerwca był taki:



15 sierpnia pierwszy owoc zakończył żywot - za długo czekałam z degustacją i leżący obok, a nawet lekko nad nim kolejny owoc zmiażdżył go
Tak to jest jak się czeka na opieszałych gości
Kelejne też nadawały się już do jedzenia, czyli dokładnie po 4 miesiącach od kwietniowego wysiewu

20 sierpnia



Tu razem z melonem, który rósł na tym samym kompostowniku.



Ostatnie owoce z września, mniejsze.



Jeszcze mniejsze owoce, jak piłki tenisowe, nie zdążyły dojrzeć, bo zrobiło się dla nich zbyt zimno.

Druga odmiana, żółty Jaonosik, została posadzona do gruntu na czarnej macie lecz w czasie ulewnego lata zgniła

Siberio poradź proszę czy jest sens wysiewać arbuza do szklarni? może wtedy zafundować mu pojemnik lub cylinder z dobrą ziemią i obornikiem ? U mnie wiatry wieją, nie mam takiej opcji by go na kompoście wysadzić...

Przepraszam, trochę późno odpowiadam

Pewnie, że można. Tylko on zajmie sporo miejsca

Czy planujecie wysiewać arbuzy i melony? Jeśli tak to jakie odmiany i czy wysiewacie bezpośrednio do gruntu w maju czy robicie sadzonki?

Ja wysiałam, bo chciałam szczepić, ale światła miałam malo i miejsca, nasiona mam nie wiem skąd więc wysieje, jakiś ruski melon. dDziś wykładam do torebeczek bezłupinową to jutro tego melona. Miejsce mam takie ciepłe zaciszne maże będzie.

Też się zastanawiam nad wysianiem melona i arbuza. Co prawda one potrzebują dużo miejsca, a po drugie, a w zasadzie najważniejsze to dużo słońca więc się zastanawiam czy jest sens. Muszę poszukać jakiejś bardzo wczesnej odmiany

Jak tam wysiewacie coś?
Ja właśnie 4 skiełkowane nasionka odmiany Janosik wsadziłem do doniczki.
Mam zamiar próbować szczepić na dyni i prowadzić w górę po sznurku.

Ja wysiałam w tym roku Sugar Baby, Złoto Wolicy, Janosik i Crimson Sweet. Umówiły się chyba, bo siałam po 3 nasiona, a wykiełkowały po 2 szt. każdej z odmian. Mają już rozłożone liścienie i zaczątki pierwszego listka. Trochę się powyciągały, ale nie ma tragedii.

Pabblo, będziesz uprawiał w gruncie, czy w szklarni? Jak będziesz podwiązywał owoce? Takie wiszące arbuzy muszą wyglądać efektownie.

Będę szczepił na dyni a czy się uda to zobaczymy.
Jednego na próbę wsadzę do szklarni a z owocami coś wymyślę
Może dwa sznurki obok i pończochy dadzą radę.
Janosik tak do 5 kg rośnie więc powinno być ok.
Zobaczymy co z tego wyjdzie.

Pabblo, jak Twoje arbuzy? Udały się te szczepione na dyni?

U mnie w tym roku wyrósł jeden szalony Janosik (7.4kg), prawie połowa wszystkich pękła z powodu nierównego wzrostu (jakiekolwiek, nawet minimalne uszkodzenie skórki powodowało, że wzrost w tym miejscu hamował i robiły się takie nieforemne, a potem pękały). Miałam 2 szt. Złota Wolicy, obie pękły. Janosik w smaku nie powalał, był co prawda bardzo słodki i soczysty, ale nie smakował arbuzem. Najsmacznieszą odmianą był u mnie Crimson Sweet, słodki, z lekką nutką kwasku, soczysty. Nie rodził zbyt dużych owoców (<2kg), ale były idealne na jeden raz do rozkrojenia i wyjedzenia łyżką. Odmiana Sugar Baby nie wydała żadnych owoców.

Chyba w przyszłym roku też spróbuję zaszczepić arbuzy na dyńce I może melony (totalny tegoroczny niewypał).

Moje podkiełkowane nasiona zaczynają pomału wychodzić na świat-to moje pierwsze arbuzy-może coś z tego będzie

Moja niezbyt imponująca rozsada arbuza i melona (górna kuweta). Te żółte maleńkie krzaczki to zmarnowane pepino :/

moje(dla zięcia)arbuzy dopiero wylazły z ziemi

Moje arbuzy W donicy (może ich trochę za dużo, ale za bardzo nie miałam gdzie upchnąć):



Jeden szklarniowy:



I reszta jeszcze jako rozsada, kuweta z lewej (muszę się zmotywować i w końcu je wysadzić, może po tej zimnej zapowiadanej na jutro nocy):

Moze nie w tym watku bo moje nie szczepione to prosze o przeniesienie ale tez sie pochwale 2 szt Bingo zaczynaja masowo kwitnac zawiazuja arbuziatka i sa ladniutkie