Forum Ogrodnicze Oaza

Sąsiad z działki obok upolował krecika na warzywniaku. U mnie na razie spokój. Mam włączone solarne odstraszacze kretów.

Z krecikami na razie spokój. A jak u Was?

Melduje, że krety zaczęły działać w ogrodzie. A więc wojna

W ogrodzie....
Moje krecie towarzystwo upodobało sobie foliaki i warzywnik
Jakby tego było mało moja "psunia", bo psem szkodnika jednego trudno nazwać, postanowiła wypędzić krety
z folii - kataklizm jaki zostawiła .... trudno opisać.
Dzisiaj zamontowałam solarne brzęczki, na razie wkurzają tylko mnie czy krety też - zobaczymy.

Co to może być za szkodnik.
Robi w ziemi otwory o średnicy 3 - 4 cm, korytarze 2 - 3 cm pod ziemią w części warzywnej i na trawniku, niektóre korytarze od otworu idą pod katem na głębokość nawet 50 cm, brak kopców, nie reaguje na szmaty z ropą, pułapki zatrzaskowe, odstraszacze, wysypaną truciznę. Odstraszacz, który wsadziłem w jego norę "anty-kreta" na dwa akumulatorki 1,2V o ciągłym sygnale wypchnął z korytarza. Szkodnik działa u sąsiada obok. Podejrzewałem nornicę ale nie zjada specjalnej trucizny na te szkodniki.
Otwory wyglądają tak:

Też mam takie Coś w ogrodzie.Pomóżcie bo niszczy strasznie trawnik.Wlałam gnojówkę z pokrzywy ale raczej tylko użyźniłam sobie trawkę

Zawitały u Was nornice.

Ale jak je upolować lub przepędzić. Do mnie weszła do kompostownika i nie pomagają szmaty z ropą, omija pułapkę zatrzaskową, rurkę, nie reaguje na odstraszacze dźwiękowe, wykopuje (nie zjada) truciznę, ... .
U sąsiada na pewno jest nornica ale u mnie w kompostowniku? Przecież nornica nie żywi się robakami - dżdżownicami.

U mnie 2 koty sąsiadów i nornice też mam z pola obok przychodzą. Wykopały mi otwory w miejscu gdzie posadziłam tykwy więc tam gdzie wepchałam połówki cytryny spiczastą częścią cisza już ze 3 tyg a tam gdzie tylko kamyczkami żeby woda nie wpływała oczywiście zostały wypchnięte. Może przypadek nie wiem ale idzie ciepło więc woda z cytryną a resztę do tuneli i będę testować dalej.

Pozdrawiam Edyta

Dziś założyłem pułapkę zatrzaskową i rurkę. Może w końcu uda się złapać ... .

Niestety pułapka zatrzaskowa na krety i 2 rurki zasypane ziemią. Założyłem dziś pułapkę zatrzaskową na myszy z przynętą w postaci kawałka kiełbasy.

Ta pułapka też zasypana ziemią. Co o może być?

Znów mały kopczyk przy kompostowniku - pod spodem kanał. Jak pozbyć się tego krecika, nornicy, ... ?

Nareszcie udało mi się złapać kreta. Zastosowałem inny sposób niż dotychczas przy zakładaniu pułapki zatrzaskowej - zasypałem ja ziemią wraz z częścią korytarza.

O 18,oo pokazał się przy kompostowniku nowy ... .

Rano upolowany.
Niecałe 1,5 m od tego miejsca chodził solarny odstraszacz kretów a 30 cm od miejsca złapania w korytarzu był "anty-kret" na dwa akumulatorki 1,2V (sygnał ciągły). Wygląda tak po przeróbkach:



A jak u Was?

My kochamy krety, bo są naszymi sprzymierzeńcami w zwalczaniu turkucia, pędraków, zjada też młode norniki i myszy, napowietrza glebę. W moim ogrodzie żyją krety, nornice, mszyce, ale też mrówki, złotooki, biedronki, osy, pszczoły, padalce, jeże, ptaki i co tam jeszcze chcesz...
Nie stosuję środków chemicznych,nawozów sztucznych, nie pryskam roślin "profilaktycznie" p/chorobom i ...mam piękny ogród, bujny, ale przede wszystkim przyjazny dla ludzi i zwierząt. A szkodniki i choroby? Daję sobie rękę uciąć, że ani mniej, ani więcej niż w ogrodach traktowanych chemią i walczącym ze wszystkim, co żywe. To się nazywa równowaga biologiczna.
Pozdrawiam

Ja nie walczę z kretami. Nawet jeżeli cokolwiek mi podkopie to przydepnę to nogą lub wsadzę na nowo w ziemię i idę dalej. W ziemi siedzi tyle szkodników tj. pędraków, gąsienic i innego rodzaju podgryzaczy, że wzięło mnie przerażenie, kiedy lustrowałem swoją ziemię. To po co ja mam zwalczać kreta, który nimi się żywi ? Rokrocznie w swoim małym laboratorium chemicznym przerabiam dziesiątki ton kompostu . Tam są zapewne setki, może tysiące, a może i miliony pożytecznych , ale i szkodzących żyjątek. Kret jest moim sprzymierzeńcem, po co mam truć jak i tak przyroda jak widzicie jest skażona do granic możliwości. Postawiłem na naturę. W ogrodzie mam i kreta, i zająca i szpaki mają wyżerkę i są gołębie dzikie i kuropatwy i pełno chwastów ! Chociaż niektóre to zioła, które są też potrzebne.

U sąsiada obok na działce kochany przez Was krecik zniszczył wysianą marchew, ogórki i wykopał połowę wysadzonej cebuli. Ja też jak Wy kocham kreciki jak nie robią szkody na mojej działce.

W przyrodzie musi być zachowana równowaga czy to nam ludziom się podoba czy też, jak pokazuje życie nie. Jeżeli będziemy eliminować naturalnych wrogów szkodników mówię tutaj nie tylko o krecie, ale mam na myśli także ptaki. Człowiekowi wszystko dziś przeszkadza. Wszystko najlepiej zniszczyć. Zostaniemy sami, ale czy długo ? Może parę lat pożyjemy jak homo sapiens zniszczy wszystko wokół siebie, cały bio-system. Zaczęliśmy od niszczenia porządku, jego praw , zapanował chaos. Kret wytruć, szpak wytruć, kuropatwa zastrzelić. Lis zastrzelić, wilk wytłuc. Nie chcę i nie mam zamiaru nikogo obrażać. Nie jestem zapalonym szalonym ekologiem, ale dość dobrym obserwatorem przyrody wokół siebie i nie tylko. Drzewa wyciąć , bo po co ? Wycinamy całe lasy, lub służby porządkowe wycinają drzewa w trakcie lęgnięcia się ptaków. Co to był za makabryczny widok kiedy leciały całe gniazda z pisklakami. Albo ptaki przyleciały, a tam został już tylko pieniek.
Żywność wyrzucamy wedle statystyk 9 milionów ton rocznie żywności. Ten biedny kraj jak się przyjęło Polska wyrzuca żywność. Kupujemy w nadmiarze, co nie zjemy wyrzucimy, całe bochenki chleba są na śmietnikach, całe nierozpieczętowane szynki, kiełbasy suche krakowskie leżą jak liście pod kontenerem. W sklepie mamy głupi zwyczaj macania wszystkiego. Duszenia pomidorów, mandarynek, obmacywania w ferworze zakupów bananów, ściskania i miętolenia jak nie powiem co.... bo nie jest po północy na takie porównania . Te zmacane, wymęczone owoce czy warzywa zgniją i trzeba będzie je wyrzucić.
Budujecie gmachy a nie domy, bo każde dziecko musi mieć pokój ,a potem jak się dzieci wyniosą wyjadą siedzi dwoje starych pierdzielów w piętrówie 200 -300- 400 m 2 i trzeba to ogrzać, potem całe tony opału lądują w piecach. Nie mamy na opał to palimy śmieciami, odpadami, krótko mówiąc dziadostwem. Marnujemy wodę, marnujemy energię. Lejemy na nasze ogródki tony chemikaliów, glifosat jest najlepszym przyjacielem rolnika i ogrodnika nawet tego małego. No pojechałem po bandzie, ale jest mi po prostu za nas drodzy rodacy , jest mi po prostu coraz częściej wstyd. Człowiek jest trochę , ale tylko trochę większy od pszczoły, a wydaje mu się jakby był nie wiadomo kim Bogiem.

Robercie, dzięki za tę wypowiedź Podpisuję się pod każdym słowem. Już nie mogę czytać i słuchać tych tekstów i pytań w rodzaju " jak wytępić jaskółki, bo mi brudzą elewację", albo " jak wywalić z ogrodu żaby, pszczoły, zaskrońce..." i można tu wpisać dowolne zwierzątko...Wszystko nam przeszkadza, a najlepiej żeby w ogrodzie była tylko idealna murawa, a po bokach tuje. Czysto, estetycznie, bezproblemowo. Miałam nadzieję, że ludzie na forach ogrodniczych są bardziej świadomi i empatyczni, ale - niestety - nie zawsze A może warto by zrozumieć, co to znaczy równowaga biologiczna w ogrodzie i starać się chociaż nie truć siebie i swoich zwierząt na własnym skrawku ziemi

U mnie i sąsiada pokazał się trzeci krecik. U sąsiada zrył trawnik, zniszczył wysiewy rzodkiewki i częściowo fasoli. Do mnie wszedł tylko na 50 cm w kierunku kompostownika.

A kogo to interesuje Andrzeju? Co chcesz nam powiedzieć, w jaką wiedzę wzbogacić? Powiem tak - jesteś już nudny z tymi swoimi kronikarskimi opowieściami o tym gdzie, jak i ile grasuje ci kretów w ogrodzie. Już wiemy, że je tępisz, bo niszczą ci ogród, znamy też metody i myślę, że tego byłoby na tyle

Andrzeju a czy próbowałeś mikstur odstraszających kreta zapachem ? Są gotowe do kupienia/ na bazie lawendy i czosnku/ lub też można sobie samemu coś takiego zrobić. Gnojówka z pokrzyw , warto spróbować.
Kret jest , bo masz kompostownik i tam zawsze się coś dzieje, pełno życia, że tak powiem aż to życie wyłazi, stąd jest kret.

dala wrote: Jak Ci przeszkadza to nie czytaj tematu: "Zwalczanie karczowników, nornic, kretów" wielka miłośniczko kretów.



Herbatnik tak stosowałem takie "mikstury". Bez efektu.