Forum Ogrodnicze Oaza

Lili3110 wrote: Lili3110, jest pictus na All..., 5 zł za 20 cm szczepkę ciętą, albo pictus Trebie, taki jak mój, czyli bardziej srebrny za 8 zł sadzonka ukorzeniona. Ja sobie dokupiłam ten za 5 zł i będą u mnie razem, bo to bracia niemal bliźniacy

Moje obydwa pictusy-Trebie w doniczce, bardziej srebrny i ma większe liście, drugi ma odpowiednio mniejsze liście w wyraźne piegi. Moczy nóżki, pocięłam jeden pęd na trzy kawałki.




Monstera obliqua albo adansonii-może ktoś rozpozna która to? Uczy się żyć w hydro, podzielona dla mamy, która się w niej zakochała.

Kędziorek Ficus Benjamina "Barok" )-widzę, że do hydroponiki ma taki sam -czyli entuzjastyczny stosunek. Puszcza się i trochę wyładniał, jak się zagęści to dopiero będzie piękny.





Jego kuzyn ficus Amstel King "green Gold" tudzież zadowolony z przesiadki w keramzyt.



Dracena, z której pobrałam szczepki, bo kręciła nosem na hydroponikę (ale już jej zaczyna foch przechodzić)ma już spore korzenie:

Philodendron Painted Lady puszcza już drugi liść u mnie, pięknie się wybarwia i świetnie się dogadujemy:





A to nolina dla Mamy, była o połowę przeceniona, miała przesuszoną latająca w doniczce bryłę korzeniowa i mocno skróconą czuprynkę na swych pięciu uroczych odrostach. Kupiona w moim ulubionym (choć zbójecko drogim) sklepie Flora Point. Trudno mi się będzie z nią rozstać, bo zawsze lubiłam noliny...

Śliczne. A nolina podoba mi się szczególnie za to że jest taka nieuczesana. O mega urodzie painted lady już nie wspomnę, bo to rozumie się samo przez się.

Dziękuję, Krysiu. Painted Lady jest tak samo piękna jak Pink Princess, która zaczyna puszczać u mnie pierwszy mały listek i zaraz powędruje też do hydroponiki.

Fiołek został mega wymiziany, jak prosiłaś, zwłaszcza, że przeżył straszną traumę.... Został w czasie burzy zamknięty przypadkowo na balkonie (na szczęście nie przeze mnie, bo i mnie by "mycie głowy" nie minęło). Oboje musieliśmy wyjść z domu i biedak został przeoczony. Jak wróciłam to stał przemoczony pod drzwiami a mnie serce mało nie pękło, bo jego serduszko biło jak oszalałe.Wprawdzie to mój jedyny wyraźnie lubiący wodę kot, ale to nie to samo co kąpiel. Jakimś cudem nie nabawił się urazy do balkonu.
Jak nas zalało na poprzednim mieszkaniu, to Fiołuś był malutki. Też wtedy nikogo nie było w domu a gorąca woda była po kostki w całym mieszkaniu. Mój W znalazł koty w wodzie, kocurek siedział Tosi na grzbiecie i głowie. Nie zgadnę, czemu nie siedziały na tapczanie, gdzie miały suchutko....

O, jaki biedulek! Dla kota takie huki i grzmoty to trauma na całego, zwłaszcza gdy nie ma się gdzie przed nimi schować. Wstawiłam na kociastym dziale fotę moich polegiwaczy, więc możesz realnie zobaczyć wielkość Pysi do reszty kotów w domu.

Powrót z pracy bywa niebezpieczny, można bowiem...nabyć po drodze jakąś roślinę...
Benjaminka tego wyhaczyłam w sklepie typu supersam, wśród zaniedbanych nieszczęśników, przecenionych o 50 %. Jak się okazało po przecenie wcale mało nie kosztował jak na swój niezbyt dobry stan i kurduplowaty wzrost, ale żal mi się go zrobiło i postanowiłam go mimo wszystko przygarnąć. Oto on, po przesadzeniu, podlaniu, usunięciu martwych listków i suchych gałązek. Będzie z niego pociecha. Pójdzie do hydro jak się wzmocni.

Dzisiaj poszły do hydroponiki:
Philodendron "Cobra" ten za 10 zł, zrobiłam z niego dwie sadzonki, natychmiast się ukorzenił:

Philodendron "Pink Princess" jak pisałam wczesniej puścił odrost:





Uwielbiam go po prostu, a ponoć to chol....ra strasznie kapryśna....



Ale nie tylko ja, bo oto pocałunek Perskiej Księżniczki dla "Różowej Księżniczki":

Przesadziłam też ficusa natalensis variegata, dostał białą doniczkę, dwie białe drabinki i z 8-10 klamerek -motylków. Nie powinien się chyba obrażać ?

Przepiękny jest ten ostatni fikus. A philodendron Pink Princess bywa kapryśny jak stąd na kaukaz albo jeszcze dalej. No, ale po takich pocałunkach od drugiej księżnej, to chyba kaprysił nie będzie.

Oj, tak piękny ale wygląda znowu gorzej. Spryskałam go Baymatem i zobaczymy, czy grzyb odpuści...
Na Pink Princess mam natomiast drugi odrost, który potężnie mnie zaskoczył ! Najwyraźniej hydroponika czyni cuda

A dziś dzięki naszej kochanej Barakudce mój zbiór powiększył się o kolejne filodendrony Jeśli tu cichaczem zagląda , to mocno ją ściskam i dziękuję.
Mam od Niej Philodendron Xanadu, Pedatum, Hastatum, Erubescens i Syngonium !!!

No to teraz trzeba trzymać kciuki za powodzenie w rozroście roślinek. U mnie narazie panna rubra szykuje się jednym baldaszkiem do kwitnienia.

Kerstin2309 wrote: A u mnie kwitnie niezawodny fiołek Pacific Pearl. Muszę go obfocić, bo się rozstaniemy-wychodzę z fiołków, zostanie kilka.
Tymczasem, tadam-Philodendron Xanadu, olbrzym !!!! Ukłony dla Barakudy. Reszta maluchów zostanie obfotografowana jak wypuszczą korzenie.

Podobny nieco filodendron-"Little Hope":
( Przywitany przez wszystkie koty).







Po rozsadzeniu okazało się, że ma co najmniej 8 samodzielnych sadzonek, więc będzie i dla mnie i dla Mamy i dla Barakudki

Szaleję hydroponicznie- moja faworytka ph.Magic Mask też została wetknięta w kamulce.
Dotychczasowe sukcesy z przenosinami roślin rosnących w ziemi wyniosły 100% (jedynie dracena Goldseffiana się jeszcze foszy).

Dzisiaj o monsterze variegata. Jak tylko ujrzałam pięknie wybarwioną sadzonkę błyskawicznie zdecydowałam, że wymieniam swoją na tą. Udało mi się to zrobić dzisiaj w obie strony
Dla przypomnienia-było tak:



A teraz tak:






Będę ją mogła od razu poprowadzić w hydroponice !