Forum Ogrodnicze Oaza

Selcia, zmiłuj się nad nami, wstaw jakąś aktualizację, bo smutno tu jakoś.

Aaaaaaśkaaaa......
Aaaaaaasiaaaaa......
Aaaaaaaasieeeeeeńkaaaaa!!!!!!

Gdzie jesteś?!?!
Wracaj i foty dawaj!!
Bo Wiosna powiedziała, że nie przyjdzie póki się kfiotkami nie pochwalisz.
Zobaczysz ... będzie na Ciebie

Och, jakoś mi się ....nie chciało niczego tu zamieszczać. Głupio obiecywać a potem nie dotrzymywać, więc uroczyście nie obiecuję niczego . Może to na opak zadziała....

Selinka wrote:
O rajciu, straszliwie smutno to zabrzmiało.

Kochana, ale wszystko u Ciebie w porządku Każdy ma czasem lepszy i gorszy dzień. Rozumiemy to, także jak będziesz miała czas i ochotę to podziel się z nami co tam słychać na twoich parapetach. Pozdrówka

Kochani, dzięki, że wpadacie i się troszczycie, czy wszystko u mnie w porządku. Odpowiedź brzmi-nie, nie w porządku. Takie życie....
A oto moja największa duma, numer jeden w kategorii szaleństwo rośnięcia:)Philodendron Painted Lady.

Kochane moje
(Staram się powiększać ich terytorium i stąd nowa adaptacja - kocia półka).

Mój największy-ficus lyrata.




Ficus benghalensis.



Ficus elastica-pamiątka po Teściowej-krzywulec jeden, obwiązany, żeby się trzymał prosto.

Ficus wąskolistny/wierzbolistny (może Ali?), w każdym razie kradzione szczepki latem:



Ficus nathalensis. Krwi mi psuje ile wlezie, notorycznie go ubywa, z wielkiego,acz chorego już na wstępie krzewu zostało tyle i małe szczepki, których los wisi na włosku. Ale ja mu nie odpuszczę-kocham go bez pamięci! I u mnie będzie, czy mu się to widzi, czy nie.



Ficus benjamina Starlight-ćwiczę na nim formowanie.

Philodendron elegans-wiem, że głupio narazie wygląda, ale on ma tempo wzrostu takie,że dogoni . Został tej wiosny pocięty na 4 części i tu są już 3 razem wsadzone-dzis zresztą.




Też z dzisiejszego sadzenia-philodendron hederacum Brazil. Wierzę, że mnie nie zawiedzie i niezbyt długo będzie ta drabinka taka przeraźliwie na wyrost.



Philodendron Magic Mask-również pocięty i zagęszczony i również dzisiaj. I tez "na wyrost" bo znam jego ekspansywność.

Cienias, niewiele z siebie daje, ale zimę przeżył-anthurium polystichum.



Czego nie można powiedzieć o syngoniach. Z 7 odmian zostało mi....otóż wlaśnie NIC mi nie przeżyło!!! Never ever. Już nie dla mnie.

Radzi sobie tak sobie-Piper Ornatum-uwielbiam go, ale był przeze mnie niestety notorycznie zasuszany gdy rósł w ziemi całą zimę i dopiero jak poszedł do hydro, odżył, bo już nie ma suszy.Planuję dokupić mu towarzystwo, coby taki pojedynczy badylek nie sterczał sam smętnie.

Fikusów ci u mnie dostatek,m albowiem współpracują najlepiej ze wszystkich gatunków roślin, nie imają się ich choroby i rosną przyzwoicie.
Tu elastica variegata.



I ficus cyathistipula, któremu niechcący utrąciłam najmłodszy listek, a kto wie, czy i nie czubek...Ot, zgrabność słonia w składzie porcelany...



Największy z moich philodendronów-Narrow vel. Jungle Boogie. Bardzo go lubię, choć cholerstwo szerokie i nieporęczne na półce. Po przeniesieniu do hydro długo był półżywy i myślałam, że mu wykopałam grób a tu tymczasem w grudniu zaczął się nagle puszczać.




I jego kolega z tej samej półki-też olbrzym-philodendron Xanadu.Ten , co miał iść na sprzedaż a tymczasem tamten, który miał zostać ze mną ...padł.

Tyle na chwilę obecną, choć to większa część ekipy a nie całość.
W tym roku zainwestowałam w jednakowe białe drewnopodobne (beczkopodobne raczej) osłonki, niestety część za wielkich, bo nie było mniejszego rozmiaru.Może dogonią, choć prawdę powiedziawszy niekoniecznie chcę mieć egzemplarze XXXXL.
Ten sezon mam zamiar przetrwać bez dokupowania roślin. Narazie odkupiłam sobie straconego ficusa Amstel Green Gold (wierzbolistny łaciaty z żółtym)i czatuję na ficusa elastica variegata w kropeczki-Shiveriana, bodajże. Straciłam dwie odmiany cissusów i dwie senecio. Padło kilka filodendronów i tylko jeden fikus, za to wszystkie co do jednego syngonia. Senecio rowleyanus dopadnę po raz enty i może tym razem ostatni-nie umiem go podlewać , ewidentnie nie czuję paskuda ale nie powstrzyma mnie to choć ten raz. Czuję się odhojowana i odfiołkowana

I jeszcze zdjątka mojego najukochanszego ficusa Baroque gdzieś się zapodziały:



W tym roku zmężniał (pień) i zgęstniała (korona) i tak nie gubi tych precelków. Jak go nie kochać, skoro to taki uroczy loczek!

Dzięki serdeczne za fotorelację Twoich podopiecznych Niech wszystko Ci ładnie przyrasta i cieszy oczy
I trzymaj się dzielnie Wszystkiego dobrego dla Ciebie i rodziny

Dzięki, Michał. Oby się spełniło.

A Kerstin o zdjątka wołała a teraz nawet nie zajrzała.....
I weź tu się człeku staraj....

Witaj
Fajna kolekcja filodendronów. Sporo ich zgromadziłaś. Ja też trochę uzbierałam.
Niestety, większość z nich potrzebuje dużo miejsca.
Nie wiem, czy to Cię pocieszy, ale u mnie syngonium też marnie rośnie. Kilka mi padło zimą.