Forum Ogrodnicze Oaza

Maka wrote:
U mnie pierwszy raz zauważyłam te pluskwiaki na owocach, dopóki były trzmiele i pszczoły tego dziadostwa nie było, wyłapałam ich trochę 'mechanicznie' , pousuwałam uszkodzone maliny, ale może ktoś coś poradzi jak chronić krzaki w przyszłym roku. Mam maliny jesienne, przed zimą wycinam pędy, odchwaszczam itp. Wiosną gotowa jestem użyć nawet śor, jeśli by poskutkowały - tylko jakie?

Tu o nim można poczytać
www.czwa.odr.net.pl/newsletter/41-katego...Blin-ogrodowych.html

Chyba mi się udało je ubić (nie zdradzę publicznie jak ), nie mam dużo krzaków więc jakoś sobie poradziłam, jakieś pojedyncze dzisiaj przyuważyłam.
Nie wyobrażam sobie walki z tym pluskwiakiem na plantacji, pewnie jakieś opryski robią ..

Malina Polesie, pierwszy sezon. Owoc duży, smaczna w pochmurne dni. Dojrzewająca nasłoneczku jeszcze słodsza. Alicjo

U mnie też malinowo

No piękne macie te malinki, pozazdrościć. U mnie pogoda nie rozpieszcza i wciąż mokro. Dziś pokazalo się trochę słońca i myslałem że coś zbiorę ale jak zobaczyłem znów tę pleśń to miałem ochote złapać za kosę.Skończyło się na wycięciu wszystkiego co porażone i oprysk Signum. Pierwszy był częściowo skuteczny. Nie pamiętam dokładnie ubiegłego sezonu, ale cos mi się zdaje,że robiąc opryski pomidorów preparatami Pomodoro pryskałem też i maliny,moze dlatego nie miałem pleśni. Doczytałem jeszcze,że prawdopodobna przyczyna przebarwiania sie liści na letniej odmianie to przebarwiacz malinowy który lubi Glena.
A sąsiad podchodzi do płota i za każdym razem się dziwi-jak ci się chce? Sam się sobie dziwię ale na razie mi sie chce-zwłaszcza jak coś sie zabierze do domu-marcheweczkę, buraczka, fasolki trochę było, i innego zielska

Wyściólkowałbym grubo ziemią leśną. Taką z pod starych sosen i świerków z rozkładającym się igliwiem.
Na moich kwaśnych piaskach z dużą zawartością próchnicy w warstwie ornej maliny nie chorują.
No i nie zagęszczam. Nie przekraczam ilości zalecanych dziesięciu pędów na metr bieżący.
Polesia czar...

U mnie przebija Suganę, Polkę i Pokusę. Najplenniejsza. Z jednego rozgałęzionego pędu wychodzi ze 2 kg. Potrafi zaoowocować z powstałych wiosną odrostów korzeniowych oddalonych o ponad metr od rośliny matecznej.

Paweł, tak jak marekspert napisał - nie zagęszczać. Ja w tym roku mam za gęsto, bo nie przypilnowałam wiosną. Jesienią po zbiorach będę je ograniczać, bo po 3 sezonach już się trochę rozłażą.

Obojgu przyznaję rację. Jedno to że trochę mi sie zageściły-moja wina -a drugie to że ziemię mam o dość zasadowym odczynie. Już obczaiłem gdzie zdobyć materiał na ściółkę.Odpukać, dzisiaj sprawdzałem i po oprysku jest dobrze, no i to że je przeżedziłem.Ale mam do Was przy okazji inne pytanie o odmianę. Ubiegłej wiosny posadziłem zprezentowane sadzonki żółtej.Nie owocowały tamtego roku, nie zwracałem szczególnej uwagi-przyjęły się i dałem im czas do rozrostu. Ale tego roku ładnie wybiły, grube wysokie pędy ale owoców zero, tak jakby to była odmiana owocująca na dwuletnich pędach. Sęk w tym że już nie mogę się dowiedzieć co to jest. Pędy są pokryte takim nie kłującym jakby meszkiem. Mam 3 albo 4 krzaczki zółtej o takim samym popkroju ale te owocują na jednorocznych-to z pewnością Poranna Rosa.Nie będę tych nieznanych przycinał jesienią i okaże się w przyszłym sezonie, ale ciekaw jestem cóz to może być.
Ciężko mi się pogodzić z porażką Golden Ampl-takie pędy porosły,niektóre ponad dwa metry i teraz trza to kopać a jest tego trochę

Tak na zakończenie mogę się pochwalić dzisiejszym zbiorem-

zasypany cukrem, a takie dorodne okazy się trafiały

A zimno takie ,że nie wiedziałem czy to wrzesień czy koniec listopada
Pozdrowienia

U mnie jeszcze malinowo, wczoraj zebrałam całkiem spory pojemnik, chyba się uda jeszcze jeden zbiór

Na zakończenie prac działkowych j ku uciesze boląych pleców zrobiłem sobie pdzerwę j coś tam do pojedzenia zerwałem

Adamie nie widać, że to końcówka sezonu, duże i zapewne smaczne.
Ja zerwę w piątek, bo do wnusi jadę, a ona uwielbia malinki. Jeszcze sporo jest, wbrew pogodzie maliny się nie dają.

Maliny żółte mam do mrozów, czerwone różnie. Co do słodkosci to te są smaczne ale im bliżej zimy to niby wygląd ładny ale bez cukru nie podchodź

U mnie koniec malin niestety, jeszcze z pół kilo wpadło do pojemnika przed wycięciem łodyg

To tak dla urozmaicenia końcówka żółtych.