Forum Ogrodnicze Oaza

Dostałam w prezencie ( Alicjo Zielona ) nasionka surfinii - czy mogłabym prosić o wytyczne odnośnie terminu i warunków wysiewu ? Z góry serdecznie dziękuję.

Kochani!
Obiecałam napisać w sprawie surfinii. Zaznaczam, że nie wiem gdzie to powinnam umieścić więc Aniu, Aguś przenieście to w odpowiednie miejsce.
Nasiona dostałam od kilku osób. Jest to mix kolorów. Niestety nie udało się mi pobrać każdy kolor oddzielnie. (zbierałam w kieliszek od wódki no i stało się, mąż zalał wódką i wypił, za co dostał solidną burę. od tego momentu zbieram w jeden pojemnik).
Kolory powinny być biały, niebieski, biskupi, różowy, fioletowy ciemny i jasny. Ten jasniejszy będzie miał lekkie paski. On najbardziej mi się podoba bo pachnie wieczorem.
Wysiewam w połowie lutego w podłożu jakie mam pod ręką. Najlepiej lekki torf i do do rynienki (po mięsie drobiowym z biedry) na to nasionka i leciutko dociskam. Potem spryskuję letnią wodą i na parapet. Nie przykrywam folią, ponieważ szybko robi się pleśń. Jeśli nie mam spryskiwacza, to w ruch idzie łyżka do zupy i delikatnie zwilżam. Siewki wschodzą po ok. 14 dniach. Później czekam, aż trochę podrosną i pikuję do wielodoniczek. Zabawa jest fajna. Siewki są delikatne. I tu daje ziemię do pikowania. Po przepikowaniu po ok 7 dniach zasilam nawozem do surfinii. Jak są już duże idą do większych donic i na zewnątrz. Mniej więcej jest to ok 20 maj a czasem i później. Najpierw przecież są pomidory i papryka.
Obsadzam nią parapety zewnętrzne. Staram się by była pod daszkiem, ponieważ nie lubi ulewy po liściach i kwiatach. Wygląda wtedy jak zmokła kura.

Aluś, jestem Ci bardzo wdzięczna za podpowiedź Właśnie z powodu pleśniejącej powierzchni ziemnego podłoża ( doświadczamy tego także przy produkcji rozsady warzyw ) zastosuję w tym sezonie perlit, zarówno do wysiewu, jak i pikowania, zmienią się tylko dawki nawozów.
A wracając do nawożenia - już po 7 dniach od przepikowania ? Zobacz, sądziłam, że dopiero po 2 tygodniach, ale to chyba zalezy od składu nawozu i tempa wzrostu siewek ....

W jakiej temperaturze kiełkujesz nasionka, a potem trzymasz siewki ?

U mnie temperatura otoczenia to 22 stopnie, a parapet - hm pewnie gdzieś ok.18-19 stopni. Nigdy nie mierzyłam, więc przyznaję się. Pewnie jakby nasiona miały cieplej, to by szybciej kiełkowały. Ale pod parapetem jest kaloryfer.
Perlit-sama o tym myślę, czy nie spróbować. Tylko z tym doświadczeniem w tej dziedzinie u mnie jest fatalnie.
Jeśli zaś chodzi o nawożenie, to sama zdecydujesz kiedy to zrobisz. Szybciej nawóz-szybciej piękne kwiaty. A surfinia kocha dokarmianie i odpłaca się wtedy pięknem. Dwa lata temu bratowa moja na balkonie wyhodowała z moich sadzonek kaskasy z surfinii. Widok zapierał dech. Tylko potem jak zechcesz mieć nasionka nie obrywaj przekwitłych kwiatów, a jedynie delikatnie usuń kielich. W środku zostanie nieduży zalążek, który w miarę wzrostu rośliny powstaną tam nasiona. Zrobi się brązowy, nawet czasem pęka, to znaczy że można zbierać nasiona na następny sezon.
Mam znajomych, którzy sieją po 20 stycznia. Ja tego nie robię, bo nie dałabym rady. Pomidory, papryka. W ubiegłym sezonie właśnie z nadmiaru ukatrupiłam nasiona pora zimowego i szczypiorku czosnkowego.

Zielona wrote:
A powiedz mi kochana moja, czy gdy ją postawię na parapecie zewnętrznym od wschodniej strony, to powinna mi ładnie rosnąć? Strona zachodnia jest w naszej miejscowości kosmicznie gorąca, wietrzna i płaczliwa podczas opadów, więc może tak jak wspomniałam na wstępie, wschód by jej bardziej pasował, jak myślisz?

One rosną z każdej strony, tylko z północnej trochę wolniej bo nie mają słoneczka.
Kerstin2309 na pewno na wschodniej stronie będzie dobrze.

To moje surfinie "nocne niebo" wysiane w grudniu na próbę kiełkowania nasion

Zważywszy na to, że w moim mieszkaniu jest dość chłodno ( temperatura nie przekracza 19 stopni, a na parapetach jest około 16 ), to pomyślałam sobie, że z tęsknoty za siewem popełnię czyn wysiewu choć kilku nasionek celem sprawdzenia, czy w ogóle coś z tego wyjdzie ... wiecie, nie mam ręki do kwiatowych nasion .

Aluś, Ewuniu - trzymajcie kciuki i wybaczcie, jeśli będę molestować Was pytaniami ....

Aniu, siej. Tylko zabezpiecz przed Nikodemem. Jak wyczai, ze można zjeść to nie uchronisz. Ja przez córki kociambry, mam nadgryzione wszystkie fiołki.

Wiesz, myślę, że to dobra koncepcja Czy po ułożeniu nasionek na powierzchni podłoża przykryć je jeszcze cienką warstwą ziemi, cz raczej, jako że są drobniutkie, pozostawić ?

Aniu będę trzymać kciuki,ale i bez tego by się udało.
Ja wysiane nasionka trzymam do wschodów w wyższej temp.ok 20-25 stopni. I dopiero jak wykształcą listki przenoszę do chłodniejszego,żeby za bardzo nie wybiegały.
Zresztą to też żaden problem,gdy roślinki zbyt się wyciągną,przycinan wierzchołek(jak już jest więcej słońca) i wtedy z kącików liści wypuszczają mocne pędy.
Chociaż i bez przycinania dają radę.
Będziesz zadowolona z wcześniejszego siewu,bo to oznacza wcześniejsze kwitnienie,a to wiosną cieszy szczególnie,choćby to była chociaż jedna czy dwie roślinki.Może tyle uda się gdziś wcisnąć między pomidorami i paprykami.
Ja mam ogrzewaną szklarenkę,więc sieję w domu już koło połowy stycznia surfinie,petunie,begonie i inne a wynoszę do szklarenki pod koniec marca lub w początkach kwietnia w zależności od pogody.

Jeśli posiałaś w podłożu to nie przykrywaj warstwą ziemi tylko lekko dociśnij. One kiełkują prawie na wierzchu. Jeśli dosypiesz ziemi (torfu) na wierzch nie będą mogły się przebić. Nasiona są bardzo delikatne, mniejsze od maku. Jestem pewna że se poradzisz. Tylko myślę,żeby Ci kot nie zjadł. Moja szwagierka po wysianiu trzyma w witrynce razem ze szkłem ozdobnym. Mają cieplej i żaden zwierz nie narobi szkody.

Dziękuję dziewczyny Bardzo się cieszę, że trafiłam tutaj na dobre i życzliwe duszyczki - i nawet przestałam się obawiać porażki. Z Waszą pomocą powinnam sobie poradzić.

Alu, bardzo dziękuję za podpowiedź. Nie byłam pewna czy od wschodu byłoby jej dobrze, a przymierzam się do obsadzenia nimi skrzynek na zewnętrznych parapetach.

Zielona wrote:
No to stało się. Przygotowałam perlit i posiałam surfinie, a w nadwyżkę podłoża wrzuciłam nasiona roszponki. Niech się dzieje wola natury ....

Równo dwa tygodnie po wysiewie pierwsze nasionka wzeszły - nie macie pojęcia, jak się cieszę

Ale za to mamy pojęcie jak bardzo byśmy się ucieszyli gdybyś swoją radość fotograficznie nam pokazała. Radość w postaci siewek, ma się rozumieć!

Żabulka, nie widzę przeszkód w pokazaniu, ale musimy uzbroić się w cierpliwość - te siewki mają 2 mm wysokości i są cieniutkie jak anielski włos - mój aparat ich nie uchwyci. Proszę uwierzyć mi na słowo