Forum Ogrodnicze Oaza

Hiacynta wrote: Jak skrócisz o głowę odejdą koszty wyżywienia i edukacji Tak mi kiedyś tata powiedział

Wyciąg kuchenny godny uwagi

Chwilowo mamy przestój kablologiczny Jakiś przewód powinien być poprowadzony do wyciągu.
Czy jakiś wyciąg kuchenny polecacie? Kiedyś w bloku mieliśmy coś takiego, ale szybko poszedł ba złom, bo tylko hałasował i łapał brud, teraz chciałabym uniknąć takich bezsensownych wydatków, więc bardzo będę wdzięczna za wszelką podpowiedź.

Przedstawicieli firm proszę o nie reklamowanie swojego towaru ponieważ zależy mi na opiniach konsumentów

Wszystko zależy w jakim stylu będzie kuchnia.Od kilku lat mam wyciąg z którego jestem zadowolona bo nic nie muszę wymieniać.Filtry co jakiś czas myję i koniec zabawy

Ładnie wygląda Jak się nazywa to cudo? I ważną rzecz podpatrzyłam, lokalizację kontaktu

Alino-z kontaktem to i tak zrobiłam nie tak jak trzeba.Można było dać go w obudowie i wcale nie byłby widoczny.
To ustrojstwo jest firmy BOSCH

U mnie zaczynamy już od 10 września pełną parą. Będzie walenie, wiercenie, kucie, skuwanie od koloru do wyboru. Więc zapraszam do pomocy..........
A tak poza tym to remont będzie przedpokoju i jeszcze nie wiem co mam na sufit położyć waham się pomiędzy mozaiką a tynkiem dekoracyjnym.

czy ktoś wie ile dodać brokatu do tynku mozaikowego 25kg?

Zazwyczaj każda firma do swoich wiaderek tynku dopasowuje porcję brokatu. Czyli kupuje się saszetkę brokatu na wiaderko.

Ale że temat tynkarski mnie też interesuje, a w dziale budowlanym złapałam faceta, który artystycznie nakładał jakiś tynk dekoracyjny, wypytałam go, co z czym

Stwierdził, że na wiaderko tynku trzeba saszetkę, albo dwie, jak chce się intensywniejszy efekt.

niebawem mój mąż będzie kładł mozaikę na sufit podwieszany i dlatego potrzebowałam info ile dodać tego brokatu. Dzięki Hiacynto ża odpowiedź dodamy 3 szt 50g do tynku.

Wstaw fotkę tynki u nas majaczą na horyzoncie

wstawię fotkę jak już będzie położona na suficie jedynie to mogę pokazać mój sufit podwieszany.

Dzięki, moi fachowcy przekonują się do wielu spraw, gdy zobaczą na własne oczy, że dobrze wygląda

Sufit podwieszany.
Wykonawcą całego bałaganu jet mój mąż. Sam wszystko robi dlatego tak długo trwa ten remont (od 11 września) poza tym remontem pracuje na trzy zmiany i za to go podziwiam






Pracę jakie wykonał do tej pory to: Skucie starej posadzi i wylanie nowej. Wyburzenie jednej ścianki przez co korytarz stał się dłuższy. Wymiana wszystkich rur wodnych i mała przeróbka ogrzewania centralnego. Sufit podwieszany pomalowanie gruntem i kolorem. Wstawienie i obróbka 2szt drzwi wejściowych. Położenie mozaiki na zewnątrz wkoło drzwi. Przykręcenie listew do ściany i układanie paneli ściennych. Spawanie elementów na szafkę która ma się znajdować przy drzwiach i to chyba narazie tyle. Sam efekt końcowy mam nadzieję że będzie niebawem.

Ciekawie ten sufit wygląda, zwłaszcza fala na korytarzu podoba mi się

Doczytałam też, że wstawialiście drzwi, możesz napisać, jak mocowaliście w ścianie framugi? Bo chyba zaraz rozwód wezmę, albo zabiję

Kiwi, Twój mąż jest chyba robokopem U nas niedługo będzie rocznica remontowa A końca prac za bardzo nie widać
Zrobiona jest wymiana instalacji co, wodnej, częściowo kanalizacyjnej, wyburzenie 2 ścian kibelka we fragmencie korytarza, wykucie przejścia przez mur zewnętrzny do kanciapy, która ma być łazienką, powiększenie połowy otworów na drzwi, kucie kafelków, wyrównywanie ścian. Została jeszcze połowa drzwi do rozkucia, zeszlifowanie do końca farby olejnej, kolejne ściany do wyrównania o podłogach już nie wspominam A w perspektywie pojawia się wizja pana od kafelków, który za jednym zamachem ofiarował się, że kuchnię też nam machnie

Tyle, że nie ma jeszcze czego machnąć Na ścianę mają być położone białe matowe kafelki, ale co na podłogę

Wolałabym, żeby kuchnia i korytarz miały jednolitą posadzkę - i tu problem Do utrzymania czystości najpraktyczniejsze są płytki czy też gresy, ale podłoga jest nad piwnicą, ciągnie w nogi, taka podłoga będzie zimna. Z kolei drewno w kuchni i na korytarzu wejściowym to nieustanne latanie ze ścierą

Drugi problem, jakby jednego było mało, to kolor podłogi. Przytargałam ze sklepu 3 płytki deskopodobne - najbardziej w sklepie podobała mi się jaśniutka, a mężowi brunatniutka, bo była rektyfikowana i przeceniona Dla porządku wzięliśmy jeszcze środkowy kolor

W domu nie podobała nam się żadna z płytek Ściany w kuchni i na korytarzach mają być białe, a jaka podłoga???
Podpowiecie coś?

Ja bym wolała gres, albo inne płytki w kuchni i korytarzu Bardziej praktyczne według mnie. A czy zimne? Przecież i tak boso nie biegasz, a odpowiednie kapcie zimą wystarczy założyć
U nas w kuchni położone już płytki podłogowe "fachowcy" zniszczyli gumówką tnąc rury do instalacji gazowej Iskry z tej tarczy wtopiły się w szkło szyby w innym miejscu budowy
Jeśli chcesz, córka położyła ciemną, drewnianą podłogę, spytam czy zadowolona

Alinko, co kto lubi, ale dla mnie gres to optymalne rozwiązanie, nie pęknie, jak spadnie coś cięższego i nie widać każdej kropelki i psiej łapy. Mam cały 'dół' w terakocie, drewno byłoby już dawno wytarte na wylot: taras, ogród, pies, piach, ludzie. W upały chłodno, w zimie leżą jakieś dywany.

A ja mam w kuchni taką kombinację:

P1040217 by TeBeWAW, on Flickr

Jakieś tanie płytki, bo wtedy (10 lat temu) kasy na porządny gres nie miałem. Pod płytkami jest ogrzewanie elektryczne, ale nie używamy, bo mimo obaw o "ciągnięcie zimnem" nie ma takiej potrzeby (boso nie chodzimy). A drewno to tzw. "finish parkiet", ale kupiony bez "finiszu" w fabryce, bejcowany i malowany po ułożeniu.