Jestem i oczom nie wierzę: trochę pomyliłam zdjęcia, ale to wszystko u mnie! słowo daję, jak pragnę wiosny
Edytko , trochę z podpisami nie popisałam się, ale przyznam, ze tyle na raz mnie przerosło. Na bieżąco, mam nadzieję, będzie lepiej.
Violu, miło mi Cię zobaczyć i powitać w ogrodzie wśród sosen, zapraszam zawsze.
Pokazuję cały ogród, bo dla mnie najważniejsza jest całość. Nie umiem ze spokojem patrzeć na ogród, jeżeli nie stanowi spójnej całości. Każda roślina musi być zaakceptowana przez strażniczki - sosny. Ciekawa rzecz, wypatrzę zawsze najmniejszy fragmencik, który nie pasuje do obrazu i muszę go zmienić (albo wyeksmitować), bo mnie normalnie ssie i złości. Taki fikoł mój, mam nadzieję, że nieszkodliwy dla społeczeństwa. Każda prezentowana w pojedynczych ujęciach roślina jest tutaj w domu. Specyfika miejsca determinuje rodzaj nasadzeń. Nie będę walczyć z naturą, to idiotyczne. Ziemia jest uboga, kwaśna, ale wzbogacana kompostem i ściółkowana pozwala na podziwianie azalii, paproci, host i -mam nadzieję- rododendronów (tegoroczne nasadzenia). Moje ukochane trzmieliny 'łażące' i hortensje pnące rosną bardzo bujnie. Bluszcze, barwinki, rozchodniki, dąbrówki, orliki, bodziszki, winobluszcz, czeremchy, klony pospolite, brzozy. Cisy, cyprysiki, choina kanadyjska i tuje. O moje ulubienice tuje! Niewiele osób je lubi. Takie nieeleganckie, pospolite, zapchajdziury, nieciekawe, nudne. Dla mnie są piękne: koronkowe, odporne, w cudownym spokojnym odcieniu zieleni (Brabanty
), dają stonowane tło innym roślinom, szybko rosną. Dużo piją... prawda, system korzeniowy mają mało sympatyczny, tak jak brzozy. Ale z jednych i drugich nie zrezygnuję, bo... sosny je lubią. Ślicznie razem wyglądają. I szczerze napiszę: bardzo mi się podobają takie stare, niedoskonałe, pokrzywione tuje. Moje podcinam tylko tyle, żeby nie właziły na inne rośliny. I starzejemy się razem.
Aguś, jeszcze raz
Jeszcze kilka zdjęć z listopada: