Forum Ogrodnicze Oaza

Dzień dobry,
Mam wspólną działkę z teściem, który na jesieni przycina drzewa iglaste i te gałązki rzuca pod drzewa, tak samo robi z opadłymi liśćmi np. brzozy. Twierdzi, że to jest nawóz. Rozumiem, że można w ten sposób chronić korzenie i roślinki zimą ale na wiosnę ja to grabię i wyrzucam na kompostownik, bo moim zdaniem to gnije i nie jest żadnym nawozem. Czy teść ma rację? Proszę się nie śmiać, ja zupełnie nie znam się na ogrodnictwie a toczę z nim cichą wojnę od jakiegoś czasu.
Dziękuję za odpowiedzi, Ania.

To jest nawóz. Ważne tylko, żeby to, co zostało zrzucone na ziemię nie miało zbyt grubej warstwy. Jeżeli ta warstwa będzie miała dostęp powietrza, to nie ma lepszego nawozu. Tak to wymyśliła Natura. Warunek jest jeden. Brak porażenia jakimiś chorobami.

Rozumiem, dziękuję!

To, co robi teść to mulczowanie, a Ty robiłeś kompostowanie Ja na starość też wolę mulczować, bo potem nie trzeba wiaderek z kompostem roznosić i schylać się do wyrywania chwastów

Zgadzam się z Hiacyntą , z czasem człowiek dochodzi do wniosku, że natura urządziła to najlepiej
Aniu, jeśli wygląd tych opadłych liści, gałązek jest dla Ciebie nie do zaakceptowania to może zastosuj na to korę lub zrębki ? Robię tak na ogrodzie, nie wygrabiam tylko dorzucam warstwę kory kompostowanej z tartaku, zwykle wiosną po cięciu jałowców, tui, przycięciu bylin...te całe dobro zostawiam na rabatach, ziemnych ścieżkach i przykrywam korą ; ziemia jest pulchna, próchniczna, rośliny zdrowe,zero szkodników.