Forum Ogrodnicze Oaza

Ewar wrote: Jest, ale jako "przewodnia" roślina się raczej nie sprawdzi, nie jest wysoki, a osiągnięciu sporego wzrostu przeszkadza zwykle jeszcze coroczne podmarzanie. To samo dotyczy zresztą i innych dziurawców, wiosną byś miała nieco pusto.

Pnącze super, domyślam się, że po barierce nie bo się nagrzewa, M będzie miał zadane zrobić drewnianą kratkę. Lepiej, aby pnącze chciało zimować w gruncie milim, a wiciokrzew np pomorski poradziłby sobie w ciepełku?
Obok zmieściły by się Agapanty (a czy długo kwitną, bo nie mogę się doczytać), kamyczki oczywiście OBOWIĄZKOWO
A czy macie jakieś doświadczenie z dziurawcami? Wybór drogą eliminacji też może być.

Snigdha, Twoja wiadomość wyświetliła mi się jak wysłałam swoje zapytanie. Donicę z dziurawcem bym wykopywała i brała do ciemnego garażu (nieogrzewany, temperatura tej zimy nawet w nim spadła krótko do -8oC - termometr był powieszony przy drzwiach wjazdowych). A jakby tak jak Ty Hiacynto napisałaś pnącze i dziurawiec i w doniczce Agapanty (które w zimie los podzielą dziurawca ewentualnie mogłabym wozić całe bractwo do ogrzewanej ciemnej piwnicy w bloku). W domu walczymy o jak najwyższą temperaturę
??????

A która odmiana milinu ?

Dla naszego klimatu najlepszy byłby "Ursynów". Lawenda też w takich warunkach pięknie by rosła, jukka ogrodowa, tymianek - można skompletować odmiany o różnych barwach. Takie ziołowe towarzystwo pięknie w słońcu pachniałoby.

Donic bym nie ukrywała w ziemi, fajnie wyglądałyby jakieś gliniaki poustawione na ziemi, jakaś donica na schodkach.

A jakbyś chciała naprawdę szał zrobić, to w tym prostokącie ziemi wysyp białe kamyki + kamyki z innym kolorem jako obwódkę, na tym postaw kamień,albo dzban z którego będzie ciurkać woda. Do tego wystarczyłaby kępa rozplenicy japońskiej albo maleńki iglaczek.

Milim Ursynów 8-10m
Jak uswiadomiła mi Snigdha musi być roślina przewodnia. W towarzystwie ziołowym co można by obrać za taka rośliną przewodnią ? coś wyższego? Ziołom na pewno w tym miejscu byłoby wspaniale.
Może być szał, tylko sąsiedzi nie dojrzeją tej ciurkającej wody. Oczywiście , że główną siłą napędową tego miejsca, to aby przebić sąsiadów
Mnie woda w ogródku kojarzy się głównie z komarami - jesteśmy położeni prawie 2 km od Wisły. Wystarczy tylko wyjąć wąż do podlewania i jeszcze się nie zdąży puścić wody, a one już atakują. nie ma emotikonki zabić komara !!!!!
Moja wyobraźnia ruszyła: kamienie, donice lub super donica koło drzwi.
Wiem, że jukka ogrodowa kwitnie po 4 latach, co roku przyrasta jej pędów, które zakwitną za 4 lata. Ten pęd co kwitł obumiera. (proszę mnie poprawić jeżeli wciskam jakąś ciemnotę). Czy u mnie zmieści się ten cały cykl produkcyjny?
A jaki by tu iglaczek wsadzić?
Bo moją Internetową Miłością Od Pierwszego Wejrzenia jest cyprysik skalny Strict Weeper (nigdy go w realu nie widziałam, nawet na Allegro go nie ma)

i585.photobucket.com/albums/ss296/conife...sisStrictWeeper1.jpg
ale ten poniżej jest podpisany jako Green Arrow
www.singtree.com/Design/Images/Dwarf%20C...rd/CH-NootVand-s.gif
a te poniżej też są podpisane Strict Weeper
oregonstate.edu/dept/ldplants/images/chnosw97.jpg
Mam miękkie serce i nogi dla iglaków ...
Ja wiem ze Strict Weeper na pewno zasadzę jak go gdzieś dorwę, ale chyba nie w tym miejscu.

Można kupić jukki już dorosłe, które szybko zakwitną, ale rzeczywiście bardziej dekoracyjne są ich liście zebrane w rozetę, bo kwitną rzadko. Z ziołowych pnączy polecałabym pochrzyn chiński i jioagulan, ale ekstremalnie dekoracyjne nie są, bardziej ciekawe, bo jeszcze rzadkie no i ziołowe

Na takiej łatce ziemi milin na pewno nie urośnie do 10 m., góra dałabym mu 3-5 m. Starszy egzemplarz ma grubszy pieniek, można go wtedy ostro ciąć, i utworzyć formę drzewkowatą ze zwisającymi pędami.

A jakby rośliną przewodnią była trzmielina oskrzydlona szczepiona na pniu?
Albo Psianka słodkogórz Variegata , którą jak jest napisane,można prowadzić w formie małego drzewka - ma wszystko: śliczne listki, śliczne owoce, śliczny kolor kwiatków SZAFIROWOFIOLETOWY i w dodatku można jej zaliczyć 4 m-c kwitnienia och, ach !
Okrutnie mi się podoba, a czy ona jest trująca? Bo może kiedyś dorobię się wnuków i głupio by tak było, przy okazji, niechcący, wytruć przyszłe pokolenie

Dziękuję Hiacynto za odpowiedź.
Milim w formie parasola, już mi się podoba. Ale wtedy nie trzeba mu dawać kratki na balustradę, tylko posadzić w środku łatki (mam już nazwę dla tego areału ), dać drąg, od razu łodyżki zaplatać o siebie i podwiązywać do drąga - chyba tak trzeba by go traktować. Już patrzę w Internecie, co to pochrzyn chiński - u nas jednoroczny, ale, ale jioagulan jaki zdrowy i mrozoodporny, w formie snopka wyglada całkiem, całkiem
Chętnie go posadzę w innym miejscu, oczywiście, aby spróbować tych wszystkich cudownych właściwości.

Czy już może ktoś próbował na sobie te wszystkie cudowności tego zioła (również jest wypisane że poprawia urodę ) i PRZEŻYŁ ???

Andzia1 wrote:
Aniu, proponuję po jenej stronie posadzić coś szczepionego na pniu podsadzonego jakimś kolorowolistnym barwinkiem, a po drugiej małego świerczka Picea abies 'Pusch', lub jodłę balsamiczną a może miniaturową kosodrzewinę?

piku wrote: Jeśli to tak słoneczne miejsce, załom murów, to będzie niesłychanie suche powietrze. 'Pusch' tego nie lubi, jodła balsamiczna też nie.
Nie wiem, jak długo kwitnie milin, ale opcją prostszą jest datura pstrolistna w donicy, kwiaty niemal takie same

A gdyby tak zaszaleć hortensjowo. Bukietówki świetnie dają sobie radę na patelni

Ewar, gdyby Mąż z Synem nie dali rady irgom a zapał reformatorski minął widziałem ostatnio proste ale praktyczne połączenie irg podsadzonych bergenią sercolistną. Bergenia jest zimozielona i odporna na warunki u Ciebie. Na placach handlowych można ją kupić o wiele taniej niż w szkółkach. Badylasty pokrój krzewów zaś można zlikwidować przez odmłodzenie tj ściąć nisko bez wyrywania korzeni.

Jest to zestawienie estetyczne ale szału nie będzie

Ewar, ja podjadam jioagulan, kilka razy w tygodniu po listku, czy mi się uroda poprawiła> Nikt nie zauważył Na razie przez zimę stał jioagulan na parapecie, jakąś sadzonkę dam na działkę, będę sprawdzać, jak zimuje w naszych warunkach

Dziękuję za odpowiedzi.
Wiesiu (Piku) rozumiem, po jednej stronie schodów posadzić iglak szczepiony, a po drugiej stronie schodów świerczka Picea abies 'Pusch'.
Po drugiej stronie schodów mam posadzone przez poprzedniego właściciela 3 świerki białe Conica,a na płocie rdesówkę, która wszystko od uliczki zasłania. Nie chciałam pełniejszego zdjęcia robić, aby Forumowiczów nie straszyć. Ucywilizowanie tego kawałka przeciąga się, bo będą odkopywane fundamenty, aby poprawić hydroizolację.
Iglaczek na tym miejscu (tak jak u części sąsiadów) będzie jak się poddam (na razie walczę o oryginalność). Uwielbiam iglaczki, więc dlatego tak trudno mi samej wymyśleć na to miejsce coś innego.
Snigdha jaka piękna jest taka datura pstrolistna, jakby nie udało się wyszukać jakiejś rośliny, której nie trzeba zimować w domu, to ja jestem za daturą. Czymś ją z przodu niskim podsadzić i rewelacja.
Mag dziękuję za zainteresowanie moim problemem. Myślałam, żeby coś wsadzić na stałe i mieć z tym kawałkiem spokój , a zacząć się martwić następnymi ...
SprawdzamToForum właśnie stąd się zapał reformatorski wziął, że M "czepia" się ciągle tych irg i deklaruje chęć samodzielnego rozwiązania problemu ( ooo, jeszcze nie ma emotikonki siekiery?). Ja chętnie ten kawałek inaczej urządzę tylko ten... tego... wiedzy trochę nie starcza ...
Irga w tym miejscu przemarzła dwa razy. Pierwsza opleciona po balustradzie (chyba jakiś inny gatunek) i nie odbiła. Tej zimy przemarzło to od strony ściany i tylko żyje ta jedna gałązka od strony uliczki. Może przemarznięcie nazywa się M jeżeli u innych nie przemarza???? Mam miękkie serce i tę jedną gałązkę to bym jeszcze zostawila. Bergenię już obejrzałam w Internecie. Może ją gdzieś w inne miejsce wsadzę, ale chyba otoczę ją w ziemi blachą, tak aby tej blachy nie było widać, bo z opisu wynika że jest agresywna.
Hiacynto jeżeli nick jest odzwierciedleniem Twojej urody to jioagulan nie ma tu nic do roboty, tylko trzeba się wspomóc jakimś hormonem wzrostu, ja to chyba krzaczek dziennie będę musiała jeść
Jeśli można powtórzę pytanie
Jak psianka słodkogórz Variegata , którą jest napisane, że można prowadzić w formie małego drzewka

poradziła by sobie w tym miejscu? Jeszcze wyczytałam, na NASZYM forum, że ona jest wektorem raka pomidorów, czy warto inwestować w nią swój zachwyt ???

Ewar wrote: może taka emotka się nada?
[quote[
Irga w tym miejscu przemarzła dwa razy. Pierwsza opleciona po balustradzie (chyba jakis inny gatunek) i nie odbiła. Tej zimy przemarzło to od strony ściany i tylko żyje ta jedna gałązka od strony uliczki. Moze przemarznięcie nazywa się M jeżeli u innych nie przemarza???? Mam miękkie serce i tę jedną gałązkę to bym jeszcze zostawila.
[/quote]
A która to irga w ogóle (może mi umknęło), ale jeśli jakaś płożąca typu C.horizontalis, to miejsca ma trochę mało, by pokazać swoje walory.Kto ją tak opisał? Rozrasta się, owszem, ale agresja to ziarnopłon, podagrycznik, tojeść, miskant cukrowy, żywokost kaukaska. Bergenia jest raczej z tych łatwych do opanowania Prywatnie z różnymi psiankami miałam złe doświadczenia (mszyce, mączliki), więc się nie odzywałam. Ale na pewno ktoś ma lepsze

Witaj Snigdha
Nic nie zastąpi siekiery patelnia i wałek to raczej takie pieszczoty)
Nie wiem jaka to irga, zrobię zdjęcie (później, najpierw opielę, aby nikt nie zszedł na zawał, aż takich szkód z samego początku nie chcę na forum wyrządzać) i wkleję jak ona wygląda dzisiaj (ta jedna gałązka pięknie, szykuje się do kwitnięcia, jest trochę zadarta do góry)
O bergenii wyczytałam z Internetu, ale w takim razie daruję jej tę blachę (moja wiedza florystyczna to tylko Internet + emocje)
Już obczytałam w Internecie wszystko co znalazłam o psiance i daję sobie spokój z tą miłością. Trzmielinę oskrzydloną szczepioną na pniu też wykreślam.
Ale Mag zwróciła moją uwagę na hortensje. No i teraz przeczesuję Internet w tym temacie. Już wiem, że jeżeli hortensja to paniculata bukietowa lub arborescens krzewiasta, bo kwitną na pędach jednorocznych. Czy któraś z hortensji z tej grupy może rosnać na patelni? oczywiście będę podlewała

Sprawdziłam, jest jakaś mała śliczna biała hortensja hortensja bukietowa Bombshell
i jeszcze śliczniejsza różowa hortensja bukietowa Sundae Fraise Rensun
kwitnie od VI do mrozów, pachnie, przebarwia się, czerwone pędy i ma napisane, że może być na miejsce słoneczne, ale, ale hortensja na słońce ???

no i znowu, jakie są doświadczenia w tej dziedzinie? Czy wytrzymają na patelni?
Ostatni żywy kawałek irgi gdzieś przeniosę, czymś podsadzę z przodu ??? obłożę kamyczkami ...

a niech tam, trudno, trochę się powstydzę. To miejsce dzisiaj wygląda tak.



Nie dam rady teraz do zdjęcia opielić, bo przyszła paczka z zamówionymi roślinami i będę starała się je wszystkie powsadzać, a jutro jadę z M do jego rodziny do Lublina zaliczając po drodze sklepy z roślinkami (podpowiedziała mi artm - Marta gdzie warto zajechać dla Marty ), a jeszcze trzeba się przygotować ...

liść irgii do identyfikacji



druga strona schodków widoczna z uliczki, trochę się nachyliłam do zdjęcia i fałszywie wyszła taaaaaka duuuuuża przestrzeń