Forum Ogrodnicze Oaza

to jest mój piesek Tobi. mamy go już trzy latka



Bardzo mądra bestyjka .Jak czegoś bardzo chce robi taką minę

A to jego nowy kolega

Takie maleństwa ostatnio u nas przybyły

Dzisiejszy dzień jest dla mnie pełen bólu i łez:-(jeden z moich psiaków chyba przeżywa swoje ostatnie godziny. Choruje juz rok,ostatnio na środkach przeciwbólowych. Dzisiaj jest dla niego straszny dzień. Widzę,że cierpi a ja niewiele mogę zrobić. Tylko być przy nim w tych ostatnich chwilach,głaskać,rozmawiać i podziękować za te 10 wspólnych wiernych lat. A on trzyma głowę na moich kolanach i patrzy swoimi smutnymi oczami pełnymi miłości i oddania. Czuję,ze gdy jestem przy nim jest mu lżej...nic wiecej juz nie mogę zrobić...:'(

Możesz zrobić bardzo wiele Violisiu, dla Jego dobra. Ale TĘ decyzję musisz podjąć sama i wierz mi Kochana, ja wiem, to zabrzmi okrutnie, ale w pierwszej kolejności pomyśl o NIM, nie pozwól Mu cierpieć.
Bądź dzielna , pamiętaj, jestem z Tobą choć tylko myślami.
Ściskam Cię moje Serduszko ....

Najpierw z przyjemnością obejrzałam Twoją kudłatą hałastrę a potem ze smutkiem przeczytałam wiadomość o chorobie psiaka. Tak trudno jest nam żegnać się z tymi,których kochamy .

Violu-bardzo mi przykro,wiem co przeżywasz,nam już kilka razy trzeba było żegnać się z przyjacielem.To o czym pisze Ania jest bardzo trudne i bolesne ale czasami to jedyne wyjście aby ulżyć stworzeniu i nie pozwolić mu cierpieć.Nie rozpaczaj przy psinie bo mimo swojego cierpienia on wie co czujesz.Trzymam za Was kciuki i oby cierpiał jak najkrócej.

Aniu kochana,tą decyzję to ja juz podjęłam ,tylko ze żaden lekarz w okolicy nie chce mi pomoc. Twierdząc,że im nie wolno. Tylko środki przeciwbólowe. Zwolniłam się z pracy jak tylko córka zadzwoniła,wszędzie objeździłam:-(nie będę spać. Będę cały czas przy nim. Nie chce żeby umierał w samotności

Romuś nie da się ukryć bólu. Łzy same lecą cały czas. Może ktoś pomysli że głupia,że to tylko pies ale nie dla mnie. Dla mnie jest członkiem rodziny.nigdy nie był wymagający,po prostu był przy nas,radował...wybaczcie...nie jestem w stanie juz dziś pisać ...teraz wydaje mi się ,że mogłam dać mu dużo wiecej za to wierne psie serce które kocha bezgranicznie

Możecie mnie wykląć i przekląć do któregoś pokolenia, ale nie mogę pozwolić, żeby pies umierał w cierpieniach, bo jakiś idiota jest świętszy od papieża
Viola, posłuchaj uważnie: na pewno czynne są jeszcze apteki; ubłagaj farmaceutkę o Relanium, dużo Relanium. Wiesz, co dalej, chyba, że chcesz czekać całą noc i jechać rano do Kielc.
Mój wet powiedział mi kiedyś wprost: trzeba odróżnić sadyzm od miłości. Pochowałam 5 psów. Więc wiem, co czujesz. I masz być twarda, do cholery, bo takie jest życie !!!
Ściskam kochana.

Na szczęście nie znam takich lekarzy u nas jest bardziej po ludzku i z sercem.Lekarz wie kiedy pomóc odejść zwierzęciu w momencie kiedy to jest wskazane.Szkoda wielka i żal psa jak i Was,że musicie patrzeć na jego cierpienie.Trzymajcie się

Reksio odszedł dziś o 20.30
Mój mały,wierny kundelek,który był z nami 10lat.
Syn przygarniętej przez nas kiedyś porzuconej suczki.

Violiś ... [*]
Reszta na PW.

Bądź dzielna, kochana.

Reksio[*]

„Śpij piesku, śpij…
już odpocząć trzeba
Może będziesz miał
swój kawałek nieba
Może będzie tam
piękniej niż tu teraz
Może spotkasz tych, których tu już nie ma…
Śnij, piesku śnij…
w snach jest zawsze pięknie
Ciepły dom, miejsca dość
na twe wierne serce
Przyjdzie czas spotkać się
potarmosić uszy
lub razem na spacer znowu gdzieś wyruszyć
Lecz dziś sobie śnij
a czas łzy osuszy”

autor nieznany

Bardzo współczuję. Kilka lat temu też próbowałam ratować psa. To był miesięczny koszmar, zakonczony zbyt późną eutanazją.

Nie wiadomo co napisać, żadne słowa nie oddają smutku i bólu po takim pożegnaniu. Serdecznie Ci współczuję. Czas pomaga i jest mniej żle.
Trzymaj się,

Cóż można napisać, to smutne i chwile i znam doskonale ten ból, jestem z Tobą myślami. Trzymaj się Violu

Violu [*]
Wiem co czujesz i tym mocniej Ci współczuję mimo, że masz sporą gromadkę futrzaków to ciągle będzie brakować właśnie tego jednego i nawet upływ czasu tego nie złagodzi.
Uroniłam łezki czytając wszystkie wpisy i mając przed oczami mojego psa Goldiego, który zginął tragicznie w 2012 i kota Edula, który w tym roku odchodził po bardzo ciężkim zatruciu trutką na myszy.
Violu trzymaj się dzielnie