Forum Ogrodnicze Oaza

Dawno temu, ze 20 lat albo wiecej, była afera z emerytką, która miała maki w ogródku. Nie pamietam już dokładnie jak to było ale jaja na całą Polskę łącznie z antyterrorystami, przeszukaniami domu itp. Jak się okazało w sądzie w , to babina była fanką bułek posypanych makiem , które pożerała chodząc po działce prósząc nasionkami i ten sposób rozsiewała to diabelskie ziele.

KaLo, zaintrygowałeś mnie Wydawać by się mogło, że 20 minut w piekarniku w 180 albo 200 stopniach powinno każdemu nasionku wyperswadować kiełkowanie. Nie da się jednak wykluczyć, że nasionek maku to nie dotyczy.
Jak już nie będę miała pomysłu na jakiś eksperyment to zacznę siać mak z bułeczek. Wiadomo, że dzień bez eksperymentu to dzień stracony

A nie przyszło Ci do głowy, że posypka makowa jest robiona już po wyjęciu z pieca , po nałożeniu glazury z mąki czy lukru? W miejscowej piekarni takie drożdżówki i chlebki z makiem są. i widać i czuć , że mak nie jest zweglony w 200 st. tylko surowy.

Teraz sprzedają nasiona maku niebieskiego, a nie zakazanego lekarskiego. Najlepszy do bułeczek jest czeski. Wczoraj dowiedziałam się, że dwanaście pszczół w ciągu swojego życia stworzy jedną łyżeczkę miodu.

Każdy mak "spożywczy" trzeba zgłosić, muszą go wpisać w uchwałę (rada gminy). Mak lekarski czyli morfinowy wymaga jeszcze komisyjnego niszczenia słomy oraz kontraktu z firmą która ma pozwolenie na przetwarzanie (ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii o ile mnie pamięć nie myli). Pozostałość po czasach "kompotów" i "makiwar". Dziś wszystko można tanio i dobrze zrobić w labie, bez zwracania uwagi milicji zgłoszeniem rolnika że ktoś mu zielone makówki zajumał, ale Terlecki zapewne jeszcze pamięta przepis, więc nie zmienią

Pszczoły przynoszą 30-40mg na jeden lot, lotów dziennie jest 1-5 (więcej przy bardzo obfitym i bliskim pożytku), od masy odejmujemy wodę która zostanie odparowana (nektar zawiera od ok 15% do 55%, sporadycznie więcej). Pszczoła jest zbieraczką ok 14dni chyba że jest potrzeba by zaczęła zbierać wcześniej. Miód nie powinien mieć więcej niż 18% wody.
Z powyższego wynika dość dokładnie, że nie da się dokładnie powiedzieć ile miodu przyniesie pszczoła (a ile go zostanie dla pszczelarza to kolejna kwestia ;> ).

Nie wiem czy KaLo pisze o tej samej sprawie, ale pamiętam akcję jak milicja i prorok wojowali z kobietą, a po dłuuugim czasie, powołaniu biegłego, wyprodukowaniu tomiszczy akt, wydaniu góry naszych pieniędzy, "okazało się" że mak był wschodni, czyli ozdobny i legalny.


edit: A tak wygląda uchwała sejmiku województwa, w tym przypadku Wielkopolskiego
kombinatkonopny.pl/wp-content/uploads/20...la-wielkopolskie.pdf
Na uwagę zasługuje 10arów w gminie Białośliwie. Wydaje mi się że w mojej gminie kilka lat temu było w sumie dużo mniej, a jedna osoba złożyła wniosek o 1ar. Ciekawe czy jest minimum jakieś, może gdyby każdy działkowiec złożył papier na 1m2 to by w końcu tę durnotę zlikwidowali

Dzikie stanowisko trojeści amerykiańskiej. Rośnie od dekad wciąż w tym samym miejscu, nawet za płot nie ucieka. Długość tej grządki to ok. 30m. Zapach kwiatów rzeczywiście niesamowity.

Polecam ligustr. Nie dosyć że pięknie pachnie, to stojąc przy nim mam wrażenie, że stoję przy ulu


Rośnie przy furtce i teraz listonosz boi się wrzucać przesyłek do skrzynki

Z egzotyków to u mnie tylko lawendy i jak się uda, to karczochy, reszta same rodzime zielsko

chabry, gryka i ogórecznik. Ten ostatni na skraju korzeniowych, nie musimy jeść aż tyle marchewki

Chabry i ogórecznik są mocno miododajne. Ogórecznik ma podobno jakieś właściwości pobudzające, ale nie sprawdzałem. Chabry natomiast są sporadycznie w zbożach przez chemizację. Podobnie jak maki

Dzisiaj dosyć długo przebywałam obok lubczyku. Mnóstwo pszczół było na kwiatach, bo u mnie właśnie kwitnie. Dziwne, ale było słabe zainteresowanie żywokostem. Obcięłam, aby się nie rozsiał po całej działce.
A tak przy okazji zapytam, bo lubczyk ma puste łodygi. Nadawałby się do domku dla owadów?

Lubczyk ma dużą miododajność, tylko łan jest potrzebny.
Te końcowe lementy tak, dolne raczej będą za grube

Ja w ROD mam tylko jedną roślinę i cieszę się, że owady mają chociaż tyle do jedzenia, bo dookoła tylko trawa i tuje, a kwiaty (pelargonie i begonie) w skrzynkach.