Forum Ogrodnicze Oaza

Elu, ja bym ja czym prędzej wykopała i do doniczki... ziemia pół na pół z piaskiem. Wydaje mi się, że ona po prostu przygniła od korzeni, miała za mokro

Od poniedziałku ma być chyba pochmurno i padać, lepiej chyba dać spokój i już jej nie stresować, zobaczymy, co będzie..?

Czyli co - eksperyment na mojej hoście? Niech będzie! Za radą Marzeny osłonię ją od wiatru, obetnę najsłabsze liście i zostawię w gruncie. Zobaczymy, co z niej zostanie....
Madziu, korzenie miała dorodne i zdrowe, zero zgnilizny, ziemię dałam jej idealną, z kompostem, torfem, korą i piaskiem, potraktowałam podorzeniem - nic więcej nie mogłam na poczekaniu wykombinować.

Polu oczywiście hosty o którą pytasz nie mam

Ale chciałabym pokazać swoją Withe Christmas........... po tych wszystkich burzliwych dyskusjach nad White Feather , które i tak zielenieje po dwóch tygodniach ta jest biała juz ze dwa miesiące

I to chyba by była propozycja dla miłośników białych host ........... jest śliczna.......... u mnie to jej drugi sezon.

Jestem z niej zadowolona ............ sadzonka z in vitro , z zeszłej wiosny , jakoś szczególnie pojedzona nie była w zeszłym roku.

Szukam informacji o hoście babkolistnej /Plantaginea/.

Jak wiadomo ma wyjątkowo piękne, duże, białe i pachnące kwiaty.
Kwitła 2 lata po posadzeniu, a teraz już trzeci sezon nie ma ani jednego kwiatka
Winiłam za to ślimaki, których jest przysmakiem. Teraz nie ma ślimaków, liście całe,
a pączków kwiatowych jak nie widać tak nie widać .

Czy u Was również jest ona taka humorzasta? A może taka jej uroda?

Aniu, a może po prostu przeoczyłaś jej kwiaty, czekając na nie nie w tym terminie co trzeba Plantaginea kwitnie dość późno i jeszcze nawet nie widać pędów kwiatowych... cierpliwości

Poprzednie dwa lata na pewno nie przeoczyłam... jeszcze tak źle nie jest .
Było duużo ślimaków i chyba pożarły wyłaniające się pędy kwiatowe

Będę więc cierpliwa, Magdo, ale czarno to widzę... wczoraj dokładnie przejrzałam jej wnętrze
i pędów kwiatowych ani śladu .

Aniu, plantaginea kwitnie na przełomie sierpnia i września, więc jeszcze nie mamy czego wypatrywać. To moja ulubiona hosta

Edit//: Poll, poprzedni Twój post gdzieś się złośliwie ukrył, a następny pisałyśmy w tym samym czasie

Dzięki Dziewczyny , czyli nie tracę nadziei i cierpliwie czekam.

Słońce ma ze dwie godziny przed południem

Szukam hosty Wymagania: ok. 40-50 cm wysokości (przy czym ponieważ będzie mieć trudne warunki, to na pewno rosnąć będzie niższa niż przeciętnie podawana w opisach wysokość), kolor żółty-złotawy-złoty-chartreuse (ma rozjaśnić ponury kącik pod krzewem zimozielonym), odporna na ślimaki (mocne, grube liście). Bez kropek, linii, smug. Pokrój jest mniej ważny. Słońca bezpośredniego nie będzie, przefiltrowane przez krzewy, można przyjąć stanowisko jasne, ale zacienione, do tego suche (podlewać będę, ale starsze krzewy szybko wypijają wodę bylinom). Sugestie dotychczasowe to 'Sun Power' i 'Sea Gulf Stream', ale wolałabym coś ciut większego. Będę wdzięczna za jakiekolwiek sugestie

Miałam kiedyś 'August Moon', z niewyjaśnionego powodu padła. Może faktycznie warto spróbować ponownie

Jak wiadomo, hosty to rośliny półcienia, lub cienia. Słońca raczej nie lubią, jeżeli już, to w nieznacznej ilości. Rodzi się więc pytanie - pod jakimi drzewami rosną najlepiej?

Z moich obserwacji pod rozrośniętymi świerkami i cisami rosną nieźle, pod warunkiem częstego nawadniania. Pod cyprysikiem lavsona natomiast padło mi już parę egzemplarzy - co prawda były to świeżo posadzone młódki, więc może po prostu zaszkodziła im zima. Z drugiej strony zastanawia mnie, czy opadłe liście cyprysików nie wydzielają jakichś szkodliwych substancji...

W tym roku posadziłam wiele funkii pod modrzewiami - radzą sobie nieźle, ale też należy często podlewać.

Ostatnio zaczęłam obsadzać cień pod jabłoniami i stwierdziłam, że pomimo panującej wokół suszy gleba w tym miejscu jest wilgotna i pulchna. Mam nadzieję, że będzie służyć moim pupilkom. Zastanawiam się tylko, czy powinnam zbierać wszystkie opadające jabłka - może po rozłożeniu się będą zakwaszać ziemię i staną się naturalnym nawozem?

To samo dotyczy orzecha włoskiego - wiadomo, że opadłe liście należy zbierać ze względu na trujące właściwości. Czy to dotyczy też zielonych skorupek od owoców? W tym roku orzechów jest zatrzęsienie, aktualnie masowo spadają z drzewa, ich otoczki także. Z dalszych wypowiedzi doświadczonych ogrodników wynika, że jednak opadłe liście orzecha nie szkodzą hostom.

Idealne zacienienie stwarzają sosny pospolite, ze względu na swój system korzeniowy. Nie wysuszają tak bardzo gleby.

Dopisuję:
Pola42 wrote:
Oczywiście. Wybaczcie, że nie będę Was tu cytować, zamazałoby to czytelność, a i tak każdy doczyta, czyja to wypowiedź i obserwacje.


Pestkowce - śliwy, wiśnie - raczej nie wskazane, ze względu na żerujące na nich mszyce i ich spadź osadzającą się na liściach host, ,grzyby sadzakowe oraz prawdopodobne przenoszenie wirusów szkodliwych dla host

Kalina koralowa jak wyżej - mszyce i ich spadź oraz ma jeszcze drugi minus- opadające z końcem maja kwiaty na liście host często powodują odparzenia.

Grusze - pod nimi hosty czują się bardzo dobrze.

Lilaki - zdania są podzielone, u mnie rosną dobrze, niektórzy narzekają na suszę pod nimi.

Tuje - nie tylko wysuszają podłoże, ale także "zduszają" korzeniami nawet dorodne kłącza host.

Brzozy dają dobry świetlisty cień i ich korzenie nie są tak agresywne.

Dęby, olchy, czeremsze - jak najbardziej wskazane, hosty rosną dobrze nawet pomiędzy ich korzeniami.




Ważna wskazówka co do zapotrzebowania poszczególnych grup host na słońce:
Pola42 wrote:
Jakie macie obserwacje w tym temacie? Pod jakimi drzewami hosty rosną Wam najlepiej? Z czego najkorzystniej wykorzystać cień? ( nie mówię o ... cieniówce , która rośnie najszybciej...)

Rok temu posadziłam wiele host pod starym, rozłożystym klonem jesionolistnym - i zaczęłam się zastanawiać, czy jednak cień nie jest tam "za gęsty" . Cały ten sezon funkie rosły zadowalająco, ale tylko zadowalająco. Ilość wypuszczonych liści była raczej mniejsza niż np. pod brzozami. Do myślenia dał mi fakt, że przy samym pniu w zasadzie nie dało się zrobić dobrego zdjęcia bez doświetlania, nawet w bardzo słoneczny dzień. Więc, skoro aparat krzyczał o więcej światła to może i hostom by było lepiej...

Dodam, że rozpiętość korony rzeczonego klonu to jakieś 6-7 metrów:

Dlatego ostatnio wycięłam dużą ilość dolnych gałęzi. Zobaczymy, jaki da to efekt w przyszłym sezonie.

Elu, coś w tym jest. Ja zrobiłam przechowalnię dla nowych host, w cieniu pod sosnami. Niby jasno, ale słonko nigdy tam nie dociera. Efekt taki sam jak i u Ciebie - hosty rosły tylko zadowalająco, ewidentnie brak im było większej ilości światła.

Magda, bo światło to życie ( no ... oprócz wody... )!
Z tegorocznych obserwacji wyciągnęłam wniosek, że mniej hostom szkodzi spora ilość promieni słonecznych (z wyjątkiem Color Glory i jej podobnych ) niż niedobór światła i głęboki cień. Najlepszy jest, jak to Pola często określa, "świetlisty" cień.

...czyli brzozy są dobre bo dają rozproszone światło. Gorzej jeśli chodzi o korzenie i tym samym brak wody. Niestety ja wyboru nie mam i myślę cały czas na dobrym wyjściem.