Forum Ogrodnicze Oaza

Witam, mam do was pytanko, widzę, że nieźly z was zielarze to może mi na to odpowiecie, czy prawdą jest, że gorzka pomarańcza pomaga w spalaniu kalorii? od kilku tygodni biegam i chodzę na basen, muszę zrzucić prawie 10 kilo wagi a efekty są średnie :/ mam chyba złą przemianę materii, piję zieloną herbatę ale ona raczej od tego nie służy, znalazłam info o gorzkiej pomarańczy, ale że mieszkam w malym miasteczku zdala od wspaniałych cywilizacji typu Warszawa, Kraków a raczej mieszkam niedaleko granicy z Ukariną, gdzie życie jest jakie jest to trudno o wiele spraw... jeszcze się u mnie z tym nie spotkałam, mam szklarnie, i czy jak bym chciała to w takiej szklarni mogę np. sobie taką pomarańczę zasadzić? ja się na tym nie znam, szklarnia jest w sumie dziadka a nie dokładnie moja... w każdym bądź razie to mniejszy problem, powiedzcie mi czy gorzka pomarańcza jest faktycznie taka dobra w przypadku wspomaganiu w utracie wagi???

Generalnie odchudzaniu sprzyja ujemny bilans energetyczny, czyli więcej kalorii spalamy, niż zjadamy

Z wielu obserwacji wiem, że cuda się nie zdarzają, a gdyby nawet, jeśli posadzisz w szklarni gorzką pomarańczę, masz małe szanse na wyhodowanie takiej ilości owoców, aby obecnie wspomagać się ich dobroczynnym działaniem

Zapraszam do naszego działu kulinarnego, znajdziesz tam wiele informacji o odpowiednim doborze posiłków pozwalających na schudnięcie:)

Jako że uprawiam taką pomarańczę odpowiem bardziej w kwestii ogrodniczej a nie kulinarnej:
pomarańcza o której piszesz to najpewniej poncirus trifoliata. Wytrzymuje ona ok -18/-20 a więc pod nieogrzewaną osłoną powinna dać sobie radę. W najchłodniejszych rejonach trzeba ją nawet pod osłoną) dodatkowo osłonić i powinna przezimować. Owoce nie są zbyt smaczne i nie nadają się do bezpośredniego spożycia. Jeśli chcesz przygotowywać z tego jakąś miksturę to pewnie da się to wykonać. Pamiętaj jednak że zanim drzewko zaowocuje minie wiele lat i w tym czasie pewnie poradzisz już sobie z kwestią wagi ciała.

Jak nie są zbyt smaczne to nie da się ich zbyt wiele zjeść, a to sprzyja ujemnemu bilansowi o którym pisze Hiacynta Zresztą 10 kg nie zrzuci się w kilka tygodni, a drastyczna dieta powoduje odwodnienie i sflaczenie skóry. U mnie sprawdza się mielony odtłuszczony len zalany gorącym mlekiem (pół na pół z wodą) i otręby (do zagęszczania zup, sałatek itp), w sumie niewiele potrzeba, żeby się nasycić i długo utrzymuje uczucie sytości, ma sporo składników odżywczych, i reguluje przemianę materii.