Forum Ogrodnicze Oaza

Andrzeju, fytoftoroza lub inna choroba włażąca w korzenie niszczy wiązki przewodzące wodę i składniki mineralne. Roślina żyje, dopóki może czerpać z zapasów zgromadzonych w liściach i łodydze, gdyż korzenie już nie działają.
Są specjalistyczne preparaty przeciwko fytoftorozie, cena jednego opakowania to ok. 20-40 zł, a ich działanie jest skuteczne tylko wtedy, gdy wiązki naczyniowe roślin nie zostały zniszczone, ponieważ chemia niszczy grzyby wywołujące tę chorobę, roślin nie leczy.

Jeśli problem dotyczy 2 roślin, lepiej jak najszybciej je wyrwij i spal, żeby dziadostwo nie rozeszło się po innych paprykach. Podejrzewam, że koszt podlewania chemią będzie wyższy, niż ewentualny uzyskany plon, a z doświadczenia wiem, że rośliny o porażonych korzeniach odratować się nie da. Gdy objawy fytoftorozy stają się widoczne, korzenie są już tak zniszczone, że się nie zregenerują.

Tylko jedna roślina papryki jest "chora". Poczekam na dojrzale owoce.
pomodoro wrote: Więc ta choroba nie powinna się przenieść na sąsiednie.
A jakie są preparaty?

Preparaty ?., Interwencyjnych brak. Jeśli doszło do zmian w roślinie ,to te zmiany się nie cofną.

Tak sobie myślę, że to może nie być żadna choroba. Tyś mógł załatwić tą paprykę nadmanganianem . Albo wskutek wydzielającego się tlenu w zetknięciu z materią organiczną , albo wskutek toksycznego nadmiaru manganu. Inne rośliny mogły nie ulec uszkodzeniu z tego względu, że ilość tlenu oddawanego przez nadmanganian zależy od kwasowości środowiska. Nie jest ona w glebie identyczna w każdym centymetrze kwadratowym. Gdyby tak było, nie potrzeba by było pobierać próbek z różnych miejsc.

Papryka w tunelu rośnie w odstępach 50 x 25 cm. Liczę, że owoce dojrzeją. Dziękuję za informację.

Czy wyrwać tą paprykę i powiesić by owoce dojrzały i choroba nie weszła na inne papryki? Tak doradza żona.

Wczoraj zjadłam Gabi.Rzeczywiście jest bardzo wczesna

Andrzeju, słuchaj żony, na pewno ma zawsze rację Swojemu mężowi też to powtarzam nieustannie

Do tej pory zebrałam owoce z kilku papryczek ostrych z donic i z gruntu:

Od prawej w górnym narożniku: Hungarian Yellow, Cayenne Yellow
Na dole od prawej: fałszywa Explosiv Ember, Cayenne Purple i Explosiv Ember

Fałszywka Explosiv

Cayenne Purple

Natomiast na ubiegłorocznej, przezimowanej Habanero Red owoce są już całkiem spore.

pomodoro wrote: Papryka usunięta ponieważ wszystkie liście były zwiędnięte i częściowo suche.
Wygląda po przekrojeniu łodyga tak:

Czasem warto kogoś posłuchać

Jak widać na załączonym obrazku wiązki przewodzące zaatakowane i korzenie też. Nic już tej papryce by nie pomogło.

Należy się zastanowić nad zmianą lokalizacji tunelu. Werticilioza atakuje też pomidory.

Ale nie jest to werticilioza, ona atakuje rdzeń, to jest to co co zaatakowało mojego pomidora.

Ja co prawda swoje lata mam, ale widzę zbrązowienie wiązek przewodzących, co jest charakterystyczne dla werticiliozy.




www.uprawyekologiczne.pl/243_Werticilioza_papryki.html

pomodoro wrote: Zmieniam ustawienie tunelu co rok.

No to ładnie, męczyłam się z werticiliozą w truskawkach i różach i przegrałam, teraz pomidory, to trzeba zwijać się z mojej działki.

Nie wiem jak z różą ,ale truskawki często dopada werticilioza. Sadzonki poziomek tudzież truskawek moczę przed wysadzeniem w PW. Nie powiem, ale poziomki b. ładnie rosły






W tym roku na wiosnę wysadzałem truskawki i też moczone w PW. Też rosną b. ładnie

Bhut jolokia po przejściach. Obfite pąkowanie. Przyciąć trochę liście?

nic ja nie przycinaj, wynieś ja na słońce.Jest całkiem ładna.

Moja Cayenne wciąż zielona