Forum Ogrodnicze Oaza

Marzenko, jeśli mogę poprosić, to zapakuj tyle, ile możesz. Yin Yang nigdy nie gościła na naszym Straganiku ( teraz zamówiłam niewielką ilość na rozruch ), więc będę naprawdę bardzo wdzięczna właściwie za każdą ilość. Do dilerki pakujemy zwyczajowo po 10 nasionek.
Dziękuję...

Ok, w poniedziałek wysyłam.

Ja też, ja też zapisuję się w kolejkę do tej pięknej fasolki

Aniu dzisiaj kapusta warzywna/pastewna leci do Cię

Bardzo się cieszę - dziękuję Iwonko; będę wypatrywać gołębia

Poleciało priorytetem Aniu, zapakowałam 30 porcji, nie sądzę żeby więcej chętnych było, a jak będzie to doślę

Moja fasola też poleciała dzisiaj priorytetem, też 30 porcji i jeszcze mam jak będzie mało.

Tylko tak się zastanawiam Aniu, czy nie trzeba jej włożyć do lodówki. U mnie była włożona do zamrażarki nie wysuszona, bo nie sądziłam że będzie się nadawać do siewu.
Pierwszy raz kiełkowałam z zamrażarki i pierwszy raz wysyłam, nie wiem jak tą fasolę dalej przechowywać.

Marlenko myślę,że wystarczy w lodówce,aby po podróży ponownie jej nie zamrażać.

Marzenko, razem z Tobą poczekam na podpowiedź ze strony osób, które mają doświadczenie z przechowywaniem fasolki. Ta kwestia była wielokrotnie omawiana na forum - przyznaję, że wszystkie nasiona strączkowych nadesłane przez darczyńców trzymam w kartonowym pudełku w pokoju, ale jeśli zajdzie taka konieczność, to zrobię rewolucję w lodówce i wyznaczę półkę z napisem "nie zjadać".
Chociaż jeśli mam być do końca szczera, to obawiam się, że potrzebna byłaby druga, mała lodówka - tych nasion jest sporo ....

Ja ziarna fasoli przeznaczone do wysiewu przechowuję w szufladzie w lodówce. Te do użytku, w szczelnie zakręconych słoikach, ale ziarna zbieram z wysuszonych strąków. Inaczej pleśń murowana.

Ziarna zbierałam z suchych strąków, ale wiedząc że będą w zamrażarce to jakoś specjalnie ich nie dosuszałam i dlatego pisałam o lodówce.
Chyba narobiłam Ci Aniu kłopotu.

Marzenko, chcielibyśmy mieć tylko takie kłopoty .... Artur podsunął rozsądny pomysł przechowania nasion w lodówkowej szufladzie ( mam dwie ), więc uznaję problem za rozwiązany. Spokojnie

Hm. Fasola do lodówki? Nigdy tego nie robię. Po wyłuskaniu przekładam ją do miski i stoi tak ok miesiąca w temperaturze pokojowej. Potem wkładam do papierowej torebki, opisuję i leży tak do wysiewu, czeka na odpiewdni moment. Oczwiście razem z innymi nasionami, to znaczy w pudełku na regale. Jeszcze nigdy mi nie spleśniała. Nie może być przechowywana w wilgotnym pomieszczeniu. Nigdy też nie suszę żadnych nasion na grzejniku. Nie sieję fasoli co rok, bo brak chętnych do jedzenia, ale nigdy nie miałam też problemu z wschodem nasion. Czasami są to 3 lata.
W zamrażarce trzymam tylko te, które były zerwane na zielono. Są to nasiona do zup itp.

Aluś, z tego, co pamiętam, trzymanie w lodówce zapobiega rozwojowi i ewentualnemu żerowaniu larw strąkowca fasolowego wewnątrz nasion. Dla dobra nas wszystkich tak przechowam nadesłane fasolki.

Adasiowa wrote: Ja nie mam nic przeciwko. Jeśli jest taka potrzeba, to tak.
Choć u siebie nigdy nic nie zauważyłam. Zarówno w przechowywaniu, jak i poźniej w uprawie.
Ale dobrze wiedzieć jest na przyszłość.

Dzisiaj powędrowały nasiona sałaty wraz z kopertą zwrotną priorytetem.
Aniu ja spełniam tylko swój obowiązek i nic ponadto tak to czuję. Cieszę się, że chociaż odrobinkę mogę zasilić forumowy straganik. Przepraszam tylko, że dopiero teraz wysłałam, przeszkodził mi dość długi pobyt poza domem i nie tylko. Nasiona sałaty pozyskiwałam pierwszy raz i zamiast otrząsnąć to zgniotłam te puchate wiechy aby wyłuskać więcej nasion, no i narobiłam sobie zbędnej roboty, taka fujara ze mnie . Gdybym nie wpadła na pomysł wydmuchania plew pewnie grzebałabym się do świąt no może trochę przesadziłam. A przywiązałam dużą uwagę do siły kiełkowania bo wiem jak to jest gdy nastawiamy się na jakąś roślinę a nasina nie kiełkują. Tak miałam w zeszłym sezonie, cebula łodygowa w ogóle nie skiełkowała, sałata na wysianych 20 nasion 3 szt. itd. Nasiona były kupowane.

Pozyskiwanie nasion papryki i pomidorów jest zdecydowanie proste i szybkie, natomiast pozyskanie ręczne nasion sałaty, marchwi, pietruszki, jarmużu, rukoli, rzodkiewek i wielu innych to już wyższa szkoła jazdy-jest to bardzo czasochłonne. Zdecydowałam się na pozyskanie własnych nasion, gdyż bardzo często kupione nasiona nie mają zdolności do kiełkowania. Dzisiaj wysłałam do Ani paczuszkę z nasionami marchewki korzeniowej Jeanette, jarmużu wysokiego zielonego, jarmużu czerwonego Scarlet, bakłażana Almaz, bakłażana Durona (z mieszanki Lidlowej), pietruszki korzeniowej Lenka, kopru ogrodowego, oraz cztery odmiany pomidorów. Co prawda Ania sygnalizowała, że nasion pomidorów jest już wystarczająca ilość to jednak zdecydowałam się wysłać te cztery odmiany, bo były już popakowane w dilerki z wydrukowaną etykietką. Zapomniałam w krótkim liściku do Ani napisać, że dołączyłam dodatkowy znaczek na list-w razie zaginięcia jakiejś przesyłki, tak na wszelki wypadek. Wysłałam 10 paczuszek po 10 szt. klipsów do szczepienia, gdyby ktoś miał ochotę pobawić się ze szczepieniem roślin.

Iwonka .... nie wiem, co napisać. Pozwól więc - i wiem, że będziesz wiedziała, za co.

Mam taką kukurydzę- z nasion chińskich. Uprawiałam ją w izolacji od innych kukurydz.
Rośnie wysoka a nawet bardzo, sztywna , 2 kolby na roślinie, dobrze wypełnione.
Na przyszły rok posieję ją jako osłona, bo w tym roku miałam cukrową ale rośliny nie były sztywne i pokładały się.

Mogę wysłać- ?