Forum Ogrodnicze Oaza

Nawet jak sobie spokojnie choruję, nigdzie nie bywam i nic nie zamawiam, to i tak nowe dostawy pojawiają się w domu


Jak dostałam, to przecież muszę wysiać. Tylko gdzie

Babcia Ala wrote: Alu, u mnie też jest ziemia gliniasta, ciężka. Wydaje mi się, że kluczem do sukcesu w przezimowaniu karczochów jest ochrona serca rośliny przed nadmierną wilgocią. To, że karczochy rosnąc przy ścianie mają cieplej, to jedno. Ważniejsze jest to, że rosną częściowo pod okapem. Spójrz na zdjęcie


Jest zrobione po deszczu i widać granicę suchej i mokrej ziemi One są posadzone w części suchej, jednocześnie mając dostęp korzeniami do części mokrej. I to wg mnie jest kluczem do mojego „sukcesu” Co do mrówek na karczochach, to ręce opadają.
Babcia Ala wrote: Co to za sposób z mąką kukurydzianą?

Zdjęcia karczochów z dzisiaj, one w rzeczywistości nie są takie wielkie, ale stoją na drewnianych donicach i żeby nie robić zdjęcia pod światło musiałam się wcisnąć za te donice, a u góry już był sufit, ale nieźle wyszło. Na mrówki to sposób z tej strony www www.swiatkwiatow.pl/poradnik-ogrodniczy/...w-ogrodzie-id60.html
Mąka kukurydziana – sypiemy ją w każde miejsce, gdzie pojawiają się szkodniki, zarówno w domu, jak i w ogrodzie. Mrówki najadają się mąki, pęcznieją i giną.. Nie lubię ostatecznych metod, ale już przebrała się miarka, nic do szklarni nie mogę wstawić, bo wszystko marnieje. Majeranek przetrwał całą zimę, był żywozielony, a teraz od jakiegoś czasu marnieje. Dziś przyniosłam go do domu, bo pod doniczką na podstawce mrówy, a na liściach pasażerowie na gapę. Opryskam go na mszyce ruską metodą jodyna+mleko+woda (1 łyż.od herbaty jodyny dodać do 1 l słodkiego mleko, powstrząsać i dodać 10 l wody, zmniejszam proporcje 10-krotnie, przyjmując że łyżeczka to 5 ml). Stosuję to od b. niedawna, ale w domu jest bezpieczne, poczekamy na efekty.


majeranek

Rosną sobie i jakoś sobie radzą ,choć trochę wyciągnęły się.Jest im chyba za ciepło.Jak na pierwszy raz i tak jestem z nich zadowolona

Nie wiem,czy to warzywko jest rzadko uprawiane, ja będę wysiewała po raz pierwszy.
Miał ktoś?
Nasionka w kształcie bardzo podobne do cyklantery, tylko jaśniejsze.




Pozdrawiam Irena

Ja będę uprawiała balsamkę, ale też pierwszy raz.
Karczochy przetrwały, mam nadzieję, że już ostatnie takie spadki temperatur


Natomiast dwie tegoroczne siewki, powędrowały dzisiaj do inspektu.

Wrzuciłam dwa nasionka balsamki do doniczek, stoją na parapecie dwa tygodnie już czekam, nic nie wychodzi.

Pozdrawiam Irena

Ja wysieję dopiero, jak będę wysiewała ogórki. To jednak jest pnącze, więc trochę się obawiam czy dam radę przetrzymać długo w domu

To eksperyment, myślałam, że po wykiełkowaniu dam do balkonowej szklarenki.
Rozsadę ogórków i cyklantery też tak robię, po wykiełkowaniu wynoszę do tunelu albo na balkon.


Pozdrawiam Irena

Nawet dobrze, że będziemy wysiewały w różnych terminach, bo będziemy miały porównanie Na przyszłość się przyda.

Przy okazji wysiewu ogórków znalazłam nasionka kiwano, wrzuciłam też na ręcznik.
Czy ktoś uprawiał?
Planowałam dosadzić do ogórków, ale doczytałam, że kiwano może przenosić choroby.
Czy warto zrobić więcej sadzonek, czy po prostu jedną dla ciekawości, na zdjęciach nie wygląda zbyt apetycznie, ale podobno ma wielkie walory zdrowotne.

Pozdrawiam Irena

Zobaczcie jakie cudo znalazłam dzisiaj w swoim największym karczochu


Mam nadzieję na duże plony w tym roku

Rzepko ja uprawiałam dwa lata temu Balsamkę ogórkowa, uprawiałam ją w foliaku, pięła mi się po sznurkach, bardzo zagęszczała się pod sufitem, musiałam ja przycinać, miała małe, żółte kwiaty które ładnie pachną. Podobno ma sporo właściwości zdrowotnych, nie tylko owoce ale też jako cała roślina tz łodygi, liście i kwiaty. Ma tylko jedna wadę, owoc jest okropnie gorzki, nie byłam w stanie jeść ani jako surowy ani jako marynowany, nie cierpię gorzkiego smaku, kto lubi goryczkowate potrawy to będzie mu być może smakował, trzeba tylko owoce wymoczyć w słonej wodzie, podobno traci trochę goryczy, ja mimo moczenia nie byłam wstanie przełknąć tego warzywa.
W zeszłym roku uprawiałam kiwano jako roślinkę nadziei, fakt łapie bardzo mączniaka rzekomego, miał go już jako młodziutka roślina gdy rósł sobie na oknie w mojej kuchni, jeden oprysk środkiem przeciw mączniakowi na ogórkach pomógł, później gdy wysadziłam go do foliaka, to przy opryskach pomidorów, dostawał też raz PW raz oprysk z tymolu i to mu wystarczyło. Miał sporo owoców, ostatni został skonsumowany w styczniu. Dla mnie w smaku żadna rewelacja, ale mężowi smakował, a moje dzieci zachwalały go sobie w koktajlach warzywnych, w tym roku prosiły o wyhodowanie nowych owoców, ale nie kupiłam nasion i teraz już chyba nie kupię. Rósł jak balsamka na sznurkach, bardzo zagęszczał się pod sufitem foliakai zagłuszał mi pomidory, musiałam mocno ciąć. Przy pracy z kiwano trzeba uważać na dłonie, grube skórzane rękawice muszą być, zwykłe ogrodowe nie zdają egzaminu, bo mocno kłuje cała roślina, a owoce zrywałam tak że obcinałam sekatorem wcześniej w drugiej dłoni pod owocem trzymałam małe pudełko tak aby owoc po odcięciu od łodygi wpadał do tego pudełka, ale i tak nie do końca udało mi się uchronić rąk przed ranami kłutymi . Owoce długo leżały i dojrzewały sobie powoli przybierając rudy kolor. Tak sobie teraz myślę, ze szkoda że nie mam nasion bo pewnie hodowałabym go w tym roku również, muszę sprawdzić czy nie zaplatało mi się jakieś nasionka z zeszłorocznej paczuszki. W zeszłym roku miałam posiane dwa nasionka i owoców z tych dwóch roślinek było sporo, chyba ze 30.

Dziękuję, dobrze wiedzieć, że balsamka ładnie pachnie, zmienię jej miejsce pobytu, posadzę w skrzyni przy wejściu, będzie się pięła po stelażu dla winorośli, mam nadzieję, że da radę.
Kiwano, skoro taki kłujak, dostanie miejsce z tyłu altanki, mam nadzieję, że nie wymaga dużo słońca,tam jest raczej półcień, ale co roku sadzę tam cyklanterę i pięknie rośnie, więc może i kiwano będzie ładnie rosło?

Pozdrawiam Irena

W tym sezonie taka nowość:





Truskawkoszpinak.I nie jest to krzyżówka truskawki ze szpinakiem.Ma jadalne liście jak szpinak i jadalne czerwone owoce przypominające truskawkę.Ciekawe co z tego będzie?





I jeszcze kapusta olbrzymia liściowa.Do tej pory nie udało mi się wyhodować ani jednej główki kapusty,którą można by się pochwalić,więc takie rozwiązanie.Dorastająca do 2m wysokości,mająca ogromne liście i całkowicie mrozoodporna.Może wreszcie będę usatysfakcjonowana...

Ten truskawkoszpinak przypomina mi komosę główkowatą (Chenopodium capitatum). Kiedyś miałam ją w ogódku. Mnie pod żadnym względem nie zachwyciła, ale siewki wyrywałam ładnych kilka lat .

Skoro czas na wysiew okry z rozsady, to chcę przypomnieć, żę okrę najlepiej od razu wysiewać do docelowych rozsadowych doniczek i indywidualnie, ponieważ okra nie znosi przesadzania, jej korzenie b. wolno się regenerują. Pozdrawiam wszystkich.

Widzisz Alu, tego o okrze nie wiedziałam. Dobrze że podkiełkowane nasiona wsadziłam do docelowych doniczek. Teraz tylko latam z rozsadą za słońcem, żeby mi nie wybiegła