Forum Ogrodnicze Oaza

Aniu a co zamierzasz uprawiać na tej grządce?

Marzenko, jako że to początek przygody z tego typu materią, myślę, że najbezpieczniej będzie przetestować grządkę pod uprawę mniej wymagających warzyw, czyli sałat, rzodkiewek, pewnie zagości tam jakiś fasolowy krzaczek lub ostra papryczka, spróbuję też z sadzeniem cebulki. Skrzynia nie jest duża, około 4 m2.

Mam 4 grube deski, trawnika(jeszcze ), którego może nie być... Tylko u mnie to z odpadkami kuchennymi będzie problem, bo autobusem wozić to nie bardzo A kurzeniec można dać?

Adasiowa wrote:
Marzenuś, miałam do wyboru: albo obornik od kucyków, albo granulat kurzeńca. Wysypałam kurzeniec, bo koński chcę wykorzystać w nawożeniu rzędowym, wiosną i trochę teraz, jesienią, pod korzeniowe.

Mam to szczęście że do działki blisko wiec wszystkie odpadki z kuchni (a tych ostatnio przy przerobach było sporo) lądują na kompostowniku zrobionym z palet.

Zapełniłem zielskiem i odpadami 3 komory zrobione z palet wiec mam nadzieję uzyskać trochę kompostu w przyszłym roku

Aniu, a gdybyś zasiała wykę kosmatą (ozimą)? Wszystko zależy od aury, wyka jest odporna na zimno, może zdąży wytworzyć brodawki azotowe zanim na wiosnę coś będziesz sadzić. Koszt będzie niewielki, a w dużym mieście pewnie dostaniesz nasiona na wagę.

Aniu bardzo spodobał mi się Twój pomysł z grządka
Zainteresowałam się trochę tematem i też nabrałam ochoty na zrobienie sobie takiej warzywnej ,,kwatery,,

Puki co tylko jedną, o ile czas pozwoli chciałabym ją zrobić jeszcze przed zimą żeby poszczególne warstwy mogły się ,, przegryźć,, do wiosny

Dziękuje że fotorelację

Beatko, bardzo się ucieszę, jeśli poczułaś się "zarażona" - na szczęście ten wirus jest bezpieczny
Pewnego smaczku może doda fakt, że wczoraj pierwsze warzywa zasiedliły część grządki.

Zarażona to mało powiedziane Napaliłam się jak szczerbaty na suchary
Gdyby nie ten deszcz to już bym siedziała w ogrodzie i skręcała deski Akurat tak się składa, że mam wszystkie potrzebne ,, składniki,, do wypełnienia skrzyni oraz naładowane dwie baterie wkrętarki tylko pogoda nie sprzyja a mnie już rączki świerzbią

Beatko, zaufaj Naturze - Ona sama Ci powie, kiedy będziesz mogła zabrać się do dzieła. Czasami musimy wykazać odrobinę cierpliwości, ale wierz mi - warto poczekać. Sama doświadczałam tego wielokrotnie, zarówno podczas pracy z roślinami, jak i zwierzętami. Tylko z ludźmi mi nie zawsze wychodzi ...
Trzymam kciuki

Jak już popełnię swoją pierwszą skrzynię nie omieszkam poinformować o tym fakcie
A za kciuki dziękuję, na pewno się przydadzą

Tymczasem na mojej pionierskiej grządce pojawiło się coś nowego - podejrzewam, że któremuś z korzeniowych ( wykorzystanemu jako odpadek kuchenny ) zachciało się wypuścić czuprynkę:

Dzisiaj zgrabiłam sporo opadłych liści brzozowych i z jabłoni, a przy okazji zgarnęłam też słabą trawę - ten rodzaj ściółki posłuży już niebawem do nakrycia powierzchni grządki.

Jedna komora kompostownika, w której gromadziłam przede wszystkim skoszoną trawę, odpadki z kuchni, resztki roślin po zakończonej wegetacji, skorupki jajek, tekturę, fusy z kawy, podłoże z donic po uprawie warzyw i kwiatów, liście, trochę kurzego nawozu etc. będzie służyła jako źródło pozyskiwania "materii" do wypełniania grządki w sezonie wiosenno-letnim:

To może być lubczyk.

Kurczę, tyle tylko, że nie wyrzucałam lubczykowych resztek do wiaderka z odpadkami ...
Zobaczymy, co zastanę za tydzień - zerwę fragment listka i węchowo ocenię

Aniu, miałaś pasternak w odpadkach? Może to on?

Miałam Kasieńko - dostałam przepiękne korzenie od Babci Ali, które wykorzystałam niemal w całości, a "dupki" zutylizowałam do wiaderka.
Jeśli Twoja diagnoza potwierdzi się, to taki pasternak, skubany, silny jest

Albo pasternak a może seler Aniu? W moim kompostowniku materiału też przybywa, dziś sobie wyznaczyłam miejsce na skrzynię

Chwilowo odkurzam wątek, choć właściwszym określeniem byłoby "odśnieżam"...

Po ostatnich, obfitych opadach śniegu cebulka dymka posadzona jesienią w skrzyni permakulturowej zyskała dodatkową osłonę.
Pod taką "kołderką" powinna przetrwać parę dni z kilkunastostopniowym mrozem:

Ciepła końcówka roku ( grudzień ) przyspieszyła wschody szczypiorku ( więc tym bardziej cieszę się na styczniowy puch z nieba ):