Forum Ogrodnicze Oaza

Dziękuję Alu , możliwe że również to zastosuje w następnym roku , bo u mnie długo rosła jedna dynia i jak mówisz długi pęd i dopiero w końcu sierpnia pokazały się nowe dynie, które dzisiaj zerwałem przed przymrozkami, oby dojrzały, bo byłoby szkoda dodatkowych dwóch sztuk . Sadziłem jedną dynię, w przyszłym roku postaram się jeszcze o jakąś wczesną odmianę. Największa ta dojrzała miała 11.70 kg , a pozostałe 8 i 5 kg

Po 5 dniach nieobecności cukinie oczywiście za duże. Znalazłam takie


I jeszcze większe

Zebrałam też Tromby d'Albenga. Jak zwykle fikuśne




Teraz leżakują na strychu.

Ale długie tromby, takich jeszcze nie widziałem na oczy

Ja też nie

JaNina wrote:
Tromba jak rośnie na rusztowaniu będzie prosta i wyciągać się na długość.
Jak rośnie na płask będzie podobna do tego jak się nazywa - wyglądać jak trąba (instrument muzyczny).

Moje rosły na rusztowaniu:



mają +/- 80cm, to mój drugi i ostatni sezon z nimi - przy mocno ograniczonym miejscu są zbyt ekspansywne.
Powędrowały na strych (z braku piwnicy).

JaNina wrote: Raczej nie da się pobrać żywych nasion z niedojrzałych owoców.
Rok temu podobna do tej ze zdjęcia powyżej tromba przeleżała na strychu do nowego roku i wtedy wydłubałem nasiona.
Zrobiłem próbę kiełkowania i nic się nie działo - sądząc że nasiona są martwe wrzuciłem je do kuchennego pojemnika na odpadki kompostowe.
Jak wyrzucałem na kompost okazało się że pojedyncze puściły kiełki.
Się zlitowałem i są

Ma ktoś może nasiona dyni figolistnej?

Sezon dyniowy całkiem udany. Na zdjęciu część zbiorów, zapomniałam zrobić pamiątkowego zdjęcia całości. Mam wątpliwości czy tegoroczny Muscat de Provanse faktycznie nim jest. Kształt niby ten sam, ale dynie są zdecydowanie lżejsze niż to zapamiętałam i kolor też wydaje mi się trochę inny, sama nie wiem...
Jakie macie doświadczenia z dynią Jarrahdale? Wydawało mi się, że to dynia do długiego przechowywania, a jedna już zaczęła mi się psuć.

W przyszlym sezonie zamierzam sprowac swoich sil z dyniami. Zwykle odmiany raczej nie dorosna, ale wyczytalem ze Hokkaido dojrzewa szybciej. Mozecie to potwierdzic? Macie ewentualnie jakies inne odmiany dojrzewajace wyraznie szybciej?

Witam. Z tego, co śledzę forum mój klimat nie jest aż tak surowy jak u Ciebie, ale ponieważ żyję i gospodaruję w karpackiej dolinie 550m n.p.m. to łatwo też nie jest mogę potwierdzić, że hokkaido rośnie lepiej od innych i szybciej dojrzewa. Choć u mnie wyraźnie zaznacza się jeszcze jeden czynnik - własne nasiona. W tym roku z kupnych miałam Amazonkę (jesteśmy we dwójkę, nie przetwarzam dyń, wolę przechować świeże więc szukałam tych o małych owocach) i u mnie tragedia - z kilku wysianych wzeszły tylko dwie, jedna w ogóle nie miała owoców, druga dwa w tym jeden 'jednoporcjowy' i w momencie zbioru szypułki prawie zielone. Z kupnych nasion hokkaido lata wstecz było to samo.
Po dwóch latach zbierania nasion hokkaido 4 ładne owoce na krzaku, dojrzałe. Inna nn zielona ze zdobycznego owocu od znajomego też po dwóch latach swoich upraw tylko po 2 owoce na krzak, ale też dojrzałe. Jedne i drugie przy zbiorze nie miały całkowicie suchych szypułek, ale już zasychające i doschły sobie w temp. pokojowej. Z hokkaido już pobrałam nasiona na przyszły sezon, bo to też był u mnie problem, że nie wszystkie te nasiona zdążą wykształcić.
Datowo uprawa dyń wygląda u mnie tak:
- wysiew do doniczek 15 maj
- sadzenie do gruntu ok.5-10 czerwiec w fazie jednego-dwóch liści (nie męczę ich za długo w fazie rozsady, lepszy wigor mają u mnie potem takie maluchy od razu wsadzane do gruntu) chyba nakrywałam je z raz czy dwa doniczkami na noc, od razu zostały też wyściółkowane grubo skoszoną trawą, a sadzone były w dołki z kompostem
- w lipcu wszystkie dyniowate się u mnie męczą, gubią zawiązki, nocami dochodziło w tym roku do 4st., a 8 to norma, także nie nawiązały tych owoców jakoś dużo. Czytałam, że nie jest to związane z wpływem temperatur na same dynie, tylko na pszczoły, które przy niskich temperaturach rano nie latają i niezapylone zawiązki są zrzucane bo roślina nie utrzymuje takich, z których nie będzie mogła wydać nasion. Później robi się ciepło, ale w dzień kwiaty dyniowatych są już zamknięte! W przyszym roku obowiązkowo będę sama co rano zapylać, że tak powiem i zobaczymy co z tego wyjdzie
- dopiero w sierpniu naprawdę wystartowały, było bardzo ciepło, sporo przyrosły
- oberwane zostały w ostatnich dniach września ze względu na zbliżający się przymrozek pokrzyżowany w dodatku moim wyjazdem

Na pewno są lepsze miejsca na świecie dla dyń, ale ja jestem zadowolona z moich skromnych plonów. Na kawałku terenu ok.2,5x4m upchnęłam łącznie 10 dyń, cukiń i kabaczków, z czego mam do teraz 11 dyniek ok.1,5kg, 7 ogromnych gruboskórnych cukiń i pełno tego było na świeżo przez sierpień, wrzesień i to co było zerwane na październik. Starczyło nawet na marynaty i kiszonki.
Mam nadzieję, że z czasem wytworzy się u mnie jakaś lokalna odmiana, która będzie wiedziała, że ma wydać dużo owoców i jak najszybciej dojrzeć

Przepraszam za ten przydługi wywód nie wiem, czemu te posty takie długie mi wychodzą...

Zeby wiecej doswiadczonych ogrodnikow sie tak chcialo rozpisywac na forum wszyscy mielibysmy latwiej
Strefa klimatyczna u mnie porownywalna z reglem gornym/kosodrzewina w Tatrach, wiec lekko nie bedzie. Strefy jednak nie biora pod uwage 24h slonca latem, na co niektore rosliny reaguja bardzo pozytywnie mimo niskich temperatur. Trzeba probowac...

Ja mam trochę inną praktykę, w tym roku wysadziłam dynie w lipcu. Rozsada dyni jest u mnie produkowana w 1,5-2 l doniczkach, żeby była wielka, bo wtedy obroni się przed hiszpańskimi ślimakami. W tym roku Uchiki Kuri w typie Hokkaido było dojrzałe w tym samym czasie co Marina di Cioggia TU JE POKAZYWAŁAM (ta ze zdjęcia to jeden krzaczek uszczknięty, odbiła dwoma pędami i wydała dwie dynie, trzecie dziecko, to już potem spontanicznie dynia się rozkrzewiała)
Co do sposobu uprawy, to zacytuję swój post: "... ja uszczykuję dynie za 5-7 liściem, bo żeńskie kwiaty wyrastają na bocznych pędach (drugiego rzędu), w przeciwnym razie mam długi jeden pęd, który rośnie i rośnie, a na nim najczęściej jedna dynieczka. To pomysł autorski, ale prze praktykowany przez kilka sezonów. Z pewnością dynia w typie Hokkaido, np. Uchiki Kuri b. dobrze na ten zabieg reaguje, kiedyś zebrałam 40 dyń z jednego krzaczka."

Dynia potrzebuje nagrzanej ziemi i ja bym na Twoim miejscu próbowała właśnie w ten sposób, żeby wysadzać dużą rozsadę, a do tego sadziła ją na kopczyku, bo ziemia na kopczyku szybciej się nagrzeje. Czasami uszczykuję rośliny już w doniczce, jeśli są na tyle wyrośnięte. To na chwilę hamuje wzrost, ale zaraz potem masz 5-7 pędów z żeńskimi kwiatami, zamiast jednego długaśnego.

Osobiście nie praktykuję już roślin z wolnego zapylenia, bo można się dochować gorzkich dyń to raz, a drugie nie do końca smacznych i nigdy nie wiesz co urośnie. Ty musisz szukać dyni, które rodzą małe i średnie owoce, bo wielkie z pewnością nie zdążą.

Dla świeżego spożycia jest dynia Sweet Dumpling, ona jest ozdobna, ale to jedyna dynia, którą można jeść zanim stwardnieje, można ją nadziewać. przemek1136 na forum ją uprawiał właśnie w takim celu.

Rety, jakie ja mam jeszcze braki
Miałam w tym roku długaśne pędy, a na nich po jednej bani. Dobrze, że piżmowe, więc niewielkie.

Ja wpadłam na to kilka lat temu z braku czasu. Dynie w doniczkach wołały: "Wysadź nas, bo mamy ciasno", i co tu z takimi zrobić, by zahamować wzrost, bo inne rośliny też wołały podobnie , po uszczykiwałam, no i przygoda się zaczęła...

Praktycznie nie odzywam się w wątkach warzywnych ale warto byście wiedzieli, że dynie podobnie jak i inne warzywa mają różne okresy wegetacji. Większość dyń w typie Hokkaido faktycznie to odmiany wczesne ale np. Uchiki Kuri ma okres wegetacji ok.115 dni a Orange Summer już tylko 85-90 dni. Chyba jedną z najwcześniejszych odmian będzie Potimarron (Clause) bo dojrzewa już po 75 dniach.

Dziękuję Alu na pewno w przyszłym sezonie wypróbuję uszczykiwanie dyń. Cukinie mam piękne, ale z dyniami miałam problem.

No masz ci los, już myślałam, że uprawę dyniowatych mam jako tako opanowaną a tu nowa metoda do sprawdzenia. Na pewno ze dwie sztuki w przyszłym roku wyprowadzę jako wcześniejszą, uszczkniętą rozsadę, choć nie ukrywam, na myśl o każdej dodatkowej doniczce robi mi się słabo, tyle zawsze tego jest! U mnie późne, krótko trzymane rozsady dyniowatych pomagają mi też w organizacji pracy, do tego te z kwietnia zawsze były już umęczone przed czerwcowym sadzeniem.

Poszłam też specjalnie na zagon obejrzeć zgliszcza moich hokkaido i wyszło na to, że same rozgałęziły się tuż nad ziemią i zeschłe łodygi tworzą coś w rodzaju rozety - może dlatego miały więcej owoców. Niestety po zielonych już nic nie widać żeby porównać.

Miałam też z pięć lat temu taką przygodę: kupiłam na targu Melonową Żółtą i staroświeckim, niepolecanym teraz zwyczajem posadziłam u stóp pryzmy kompostowej żeby miała dużo jedzonka. Dynia bardzo szybko wypuściła kilka pędów na których wyrosło jednocześnie 5 dyniek. Kiedy były większe niż piłeczka tenisowa ogłowiłam pędy 3 liście nad owocem - chciałam w ten sposób zmusić dynię do wydania kilku mniejszych owoców zamiast jednego większego. A co zrobiła dynia? Po tym zabiegu zrzuciła wszystkie owoce oprócz jednego, który urósł do rozmiarów sporej piłki plażowej. Mąż pomagał mi ją rozcinać maczetą, a zupę dyniową jedliśmy jeszcze latem...

Co do uprawy ciepłolubnych w zimnym klimacie są jeszcze do wypróbowania przynajmniej dwie metody: stara dobra zasada tworzenia inspektu - tego nie próbowałam ale jakby tak dynie sadzić na końskim/owczym oborniku lub świeżej zielonce nakrytej grubą warstwą ziemi? No i druga metoda która działa dość dobrze - jeśli dysponujesz południową ścianą to można pod nią sadzić/na niej rozpinać te ciepłolubne. Myślę, żeby u mnie zasadzić tak w przyszłym roku melony.
Z kolei tunel foliowy nie niweluje niestety różnic temperatur dzień/noc. Umnie te lipcowe zimne noce po prostu trzeba przeczekać, a rośliny muszą się do tego zjawiska przyzwyczaić, dlatego m.in. nie sprawdza się u mnie wcześniejsza produkcja rozsad. Największą niespodzianką było ok.7 lat temu -4 stopnie rano 10-ego lipca. Dyniowate odbiły z tego co przetrwało przy samej ziemi, ale np. fasolki to ja już nie pojadłam...

Ogólnie jak zaczynacie pokazywać tu miski ogórków, pierwsze pomidory, szaleństwo cukinii to ja do tych plonów mam jeszcze 3-4 tygodnie i trudno coś wyhodować przed sierpniem. Ale nie narzekam, trochę w innym tempie, trochę innymi warzywami, ale spiżarnia na zimę zawsze jest obficie zaopatrzona;)

To sie nazywa odzew!
Przemku, moglbys odzywac sie czesciej. Grzech nie dzielic sie takim doswiadczeniem.
Zamawiam nasiona Potimarron. Sciana poludniowa bedzie, ale tam juz cala lista towarzystwa sie szykuje z egzotykami wlacznie . Zakladam tez ze dynia, podobnie jak lubczyk czy chrzan zaglodzi wszystko inne w poblizu. Pol metra kompostu z tego roku to bedzie kropla w morzu na nowa dzialke. Sprobuje dorwac wieksze ilosci obornika.