Forum Ogrodnicze Oaza

A u mnie korzenie bobowatych zostają w ziemi, ścinam tylko część nadziemną, dżdżownice też muszą coś jeść . Nie wierzę w ograniczanie chorób przez utylizowanie wszystkiego i pozostawianie ziemi gołej, skoro pomidor Pawła/Chiarodiluna złapał ZZ na balkonie na drugim piętrze w W-wie. To wszystko lata w eterze, a w sprzyjających warunkach "kiełkuje" na roślinach. Od kilku lat dbam szczególnie o glebę, karmię mikroorganizmy i wydaje mi się, że widzę poprawę.

Grzebuła wrote:
Podobnie było u mnie, dopóki nie wysiałam i nie spróbowałam zielonej - od tamtej pory jestem zagorzałą fanką odmian: Oxinel i Stanley. Jeśli chcesz, mogę Ci podesłać trochę Stanleya i wtedy sam ocenisz, czy warto.

Bo te zielone kiedyś nie były bez nitek, mama zaczęła żółtą uprawiać, bo pojawiła się taka bez włókien (nasiona przywiozła z Austrii), ale to było 50 lat temu i mnie samej też do zielonej nie ciągnie, bo widzę oczami tę balię zielonej fasoli do obrania z włókien i trzykrotne gotowanie kociołka z fasolą w słojach ze względu na możliwy jad kiełbasiany A teraz jest do koloru do wyboru.

Co powoduje takie zmiany na liściach?

Z fasolką szparagową tak na poważniej zaprzyjaźniłem się dwa sezony temu.
Brak miejsca sprawia że w grę wchodzą tylko odmiany tyczne.
Lubię fasolkę o okrągłych strąkach.

W przypadku żółtej już nie szukam - znalazłem odmianę Monte Gusto.
Z zieloną trudniej, w tym roku mam Blue Lake - w porównaniu do żółtej Monte Gusto ponarzekam sobie na krótsze strąki z tendencją do grubienia.
W przyszłym sezonie planowany pojedynek zielonych: Blue Lake vs Cobra w poszukiwaniu ideału.


@Jan4
Jak dla mnie wygląda to bardziej na wirus żółtej mozaiki niż rdzę...

A czym wykonać oprysk?

www.google.com/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&...97QEBby&opi=89978449

Czyli jaka to choroba Pomodoro? Nie mogę włączyć komputera by przeczytać.

Wygląda na to, , że Tomek D miał rację.

Dziękuję. Dziś fasolę wyrwałem i miejsce po niej przekopałem.

Ja dalej zbieram


Jak pogoda się mocno nie zmieni, to zbiory jeszcze będą.

U córki nadal sporo fasolki. Domownicy zaczynają kręcić nosem, że za często na obiad. Dużo zamroziłam.

U mnie podobnie jak u Janiny.
Na krzaczkach duzo kwiatow i fasolek.

To jest fasola wysiana w pierwszych dniach lipca.





Co kilka dni zbiory

Nie ma, jak własne nasiona. Przyszła kolej na nasiona fasoli szparagowej karłowej. Pierwsza w kolejce do łuskania, to szerokostrąkowa, żółta fasolka :




Bardzo smaczna, delikatna fasolka.

Dzisiaj likwidowałam fasolki pnące i okazało się, że strąków jeszcze trochę się uzbierało


Trzeba to jakoś wkomponować w jutrzejszy obiad

Tyczna fasola szparagowa Melissa, dzisiejszy zbiór. Krzaczków nie zlikwidowałam, bo może będą jeszcze strąki, o ile to zimno ich nie wykończy.

Hej
W zeszłym roku miałam kilka odmian fasoli, karłowe i tyczne. Po raz pierwszy była Borlotto Lingua di Fuoco Nana o smacznych zielonoróżowych strąkach i tyczną Cobrę o długich zielonych strąkach, która miała być bardzo wczesna, ale nie była wcześniejsza niż ww. Barlotto. Była za to bardzo plenna. Obie odmiany bardzo smaczne.

Kupiłam też Esterkę od Pnosa. Niestety żadne nasionko nie wzeszło. Wyłożone do skiełkowania zgniły. Dużo było nasion uszkodzonych i zepsutych. Planowałam wszystkie wyrzucić. Ale przed 3 dniami wyłożyłam do siełkowania 3 nasiona (zawinięte w mokry papierowy ręcznik w torebce foliowej) i o dziwo wszystkie mają kiełki. Zdziwiona jestem bardzo.
W tym roku wszystkie ko nasiona będę kiełkować w ten sposób.

Tak odnośnie kiełkowania nasion fasoli.
Większość nasion gniła mi jak kiełkowałem je tak jak pomidory czy paprykę, na "waciku". Dlatego teraz wsadzam nasiona do doniczki z dość wilgotnym podłożem i czekam na wschody, nie podlewam do wschodów.