Forum Ogrodnicze Oaza

Zdecydowanie uważam, że największy problem związany z tym forum, to samoograniczanie
Tyle wspaniałych odmian jest oferowanych na straganiku i polecanych, że naprawdę trudno się zdecydować.
Można by uznać, że to grzech młodego ogrodnika, że chce wszystko
A miejsca nie przybywa. Chyba, że ktoś ma naprawdę dużo miejsca i czasu i siły
U mnie wszystko na nie.
W ubiegłym roku wyhodowałam grubo ponad 200 sadzonek pomidorów. Było to ogromną przyjemnością. 3/4 z tego podarowałam Wszyscy zadowoleni
Sama miałam około 50 sztuk, w większości w donicach i w tunelu 2x3 m.
Teraz znów biję się z myślami, co wysiać. Mam 20 odmian, które chcę wysiać, bo się sprawdziły. I jeszcze drugie tyle, które chcę wypróbować.
Mąż znów będzie się pukać w głowę, że tyle chcę siać.

Ale to sama przyjemność, mieć takie problemy

Mnie się po latach wydaje, że 50 do 60 sztuk, to optymalna ilość, chyba że ktoś ma kartę dużej rodziny , to potrzebuje więcej.

Niezależnie od rodziny setka to minimum.

Z wyliczeń wychodzi mi trochę więcej jak setka i nie wiem jak to ucisnę w ogrodzie przy domu. Poszerzyć go nie mogę bo kawałek dalej jest las. A chęć poznania tylu nowych odmian jest olbrzymia...

Może gdybym sadziła tylko pomidory, to 100 by mi weszło. Ale niestety.
Gruntu na warzywa mam obecnie około 40 m2. Nie ma szans na powiększenie, choć gdybym ograniczyła część kwiatową

Ło-matko-i-córko: 100 krzaczków? Przyszło by mi chyba nocować wśród nich. To prawie mała fabryka pomidorów. Mogę zapytać ile zbieracie kilogramów łącznie i co z nimi robicie? Bo ja w ubiegłym roku miałam 15 krzaków w uprawie regularnej i 10 w uprawie eksperymentalnej (po dwa w jednym korytku 18-litrowym), zebrałam 190kg i stwierdziłam, że to kres moich możliwości przerobowych...

To jest dobre pytanie, ile kilogramów pomidorów zebrałam latem. Było dużo, ale jak to przysłowie mówi "od przybytku głowa nie boli". Nie zmarnował się ani jeden, a nowe przetwory typu: chutney, słodki sos chili, czy pieczony sos z pomidorów wpisał się już na stałe w dietę moich najbliższych.

Od lipca już nie kupowałam jajek bo je dostawałam od znajomych, których obdarowywałam nadwyżkami między innymi pomidorów.
Na wsi to fajnie tak funkcjonuje, jeden ma to, inny tamto: wymiana barterowa.

Znalazłam dwa zdjęcia zbiorów pomidorów, które obrazują trochę ilości, które zbierałam. Pierwsze jest z 16 sierpnia, drugie z 21 sierpnia.

Jak robię listę odmian na dany rok, to nie umiem nigdy wybrać, ten albo ten albo tamten , a syn mi tylko mówi: pamiętaj, że jeszcze to wszystko będziesz musiała podlewać i to podlewanie jest skutecznym hamulcem, bo jak jest susza, a susza już co roku przychodzi tylko o różnych porach, to więcej roślin jest do podlewania, nie samymi pomidorami człowiek żyje
Ilość 50-60 jest dla mnie optymalna, tyle potrafię obrobić i doglądać, nie lubię nasadzić, a potem pomidory się łamią albo owoce leżą na ziemi, bo nie mam czasu ich podwiązać.

No... Jestem pod wrażeniem pięknych zbiorów, Lusindo.
Zgadzam się z tym podlewaniem: woda droga, a jak stoi taki 2-metrowy wielko-krzak na południowym tarasie w 15-litrowym pojemniku, to potrafi żłopać wodę nawet 4 razy dziennie, żeby listki sterczały na baczność. Czasem się cieszę z tego, że mój taras ma tylko 6,5x1,5m

Ja to już dawno myślę o kupieniu ziemi, abym mogła mieć gdzie swoją pasję ogrodniczą rozwijać. Pojawia się jednak kolejny ogranicznik - brak czasu Z pewnością na emeryturze (za kilka lat) miałabym swoje królestwo kwiatów i warzyw.
Na razie pojawiła się na horyzoncie działka w ROD

Brak miejsca na parapetach... No skąd ja to znam?
W kwietniu mąż znów będzie się nabijać ze mnie, że miejsca do mieszkania brak, bo wszędzie te pomidory i pomidory...

Gorzej, jak nie ma parapetów...

Oj, mogłoby się zrobić straaasznie poważnie... Bo wielka wyrozumiałość męża niestety ma granice... Na szczęście on też jest ofiarą swojej pasji...

Mija kolejny 9-ty dzień od ostatniej fotki rozsad pomidorków. Wtedy były takie



Dziś piękny, słoneczny dzionek. Aktualnie rozsady przebywają w tunelu. Rano dostały oprysk żółtym kristalonem, za kilka dni pójdą do pojemników 1l, bo korzonki już chcą się wydostać na zewnątrz





CDN za 9 dni.

Jacku, krzaczki piękne, silne i zdrowe. Aż miło popatrzeć

Zrobiłam dziś pierwsze wysiewy pomidorków, do ziemi poszły:

-Vilma
-Venus
-Maskotka
-Aztek

Wszystkie te maleńkie pomidorki będą pełniły dwojaką funkcję: ozdobną i kulinarną. Wymyśliłam sobie, że przy tarasie, gdzie jest duże nasłonecznienie w wysokich wiejskich donicach, sagankach będą obok kwiatów zwisać kaskady różnokolorowych pomidorków. To mam w planach, a co wyjdzie zobaczymy...

Kolejne wysiane to:

-Cytrynk Groniasty
-Malinowy Smaczek
-Rosella Purple

Tyle na dzisiaj, kolejne wysiewy po 20 lutym.

Ja mam w planie wysiewać pomidory według kalendarza biodynamicznego w takich terminach:
21- 23 Luty 2025:
Wielmoża
Cz-ka.

Reszta pomidorów:
10-12 marzec 2025.

Jeden mój pocieszek rośnie od jesieni u mnie w pracy. Wyrósł sam w doniczce w kwiatku no to go przesadziłam i jest. Później z niego zrobiłam sadzonkę wierzchołkową. W ten sposób już zrobiły się dwie sadzonki. Dzisiaj znowu je obcięłam i sadzonki są we wodzie. Mają już zawiązki kwiatków. Traktuję to jak doświadczenie a zobaczymy co z tego wyjdzie.

Lusindo, proponuję spróbować pomidorka Gartenperle (niziutka - ok.35-40cm, plenna, ładnie rozkrzewiająca się i pełna smaku malinowa koktailówka). Można go posadzić w doniczce 2-litrowej, ale jeśli chcesz mieć pomidorki, to 10-litrowy pojemnik pokaże na co go stać. U mnie w ubiegłym roku dał prawie 3kg maluszków.
Drugi niezawodny maluszek do 40cm wysokości, to Bajaja - klasyczny w smaku czerwony, koktailowy pomidorek, ale też potrafi się odwdzięczyć za większy pojemnik

Jagodko27, od lat kieruję się kalendarzem biodynamicznym i z moich obserwacji wynika, że najlepsze sianie udaje się w czasie z korzenia na kwiat (24.02). Ale, że jest to poniedziałek, więc może faktycznie wysiać w niedzielę. Bardzo dobrym czasem są też dni bezpośrednio przed korzystnym okresem siania (4-5.03), jeśli nie ma się czasu w dniach siewu. Jak przesadzam pomidorki, to też staram się tego trzymać. Grunt, to korzeń Najgorzej wysiać po dniach korzystnych dla siania/przesadzania. Ale prawda jest też i taka, że jak nasionka są dobrej jakości, to niewiele jest w stanie im przeszkodzić w wykonaniu planu i wykiełkowaniu

A ja w wyborze tych dat kierowałam się że od pomidorków oczekuję owoców (w kalendarzu który znalazłam to obrazek truskawki i siewu). Pomyślę nad Twoim wpisem. Dziękuję za radę