Forum Ogrodnicze Oaza

Haworsja (Haworthia)
Pochodzi z Południowej Afryki i obejmuje ponad 60 gatunków To rośliny łatwe w uprawie i świetnie znoszą domowe warunki.

Haworthia attenuata


Haworthia turgida


Haworthia retusa

Haworthia truncata var. maughanii



Haworthia truncata

Oto moja, zakupiona 10-09-2016

Bardzo lubię te niewymagające rośliny, u mnie jakoś rosną same od połowy maja lądują w szklarni, a w połowie października wracają do domu. Bedę rozglądać się za kolejną, bo zrobiło mi się miejsce w jednej donicy. Jest to pokaz szczególnie dla Waldka, który też lubi haworsje.
Na pierwszym zdjęciu roślina do odmłodzenia.

















Jeżeli ktoś zna ciekawą haworsję dajcie znać

Carmen przeniosłem Twój post do już istniejącego wątku

Na forum funkcjonują ilustrowane spisy roślin i warto tam zajrzeć jeżeli nie ma się pewności, czy istnieje już dany wątek

Dzięki Michał, nie zauważyłam

Poczułem się wywołany, więc jestem. Potwierdzam też – haworsje, choć to niedawne „odkrycie”, zaliczają się już u mnie do grupy tzw. faworytów.

Wypatrzyłem nawet na Twoich zdjęciach, Carmen, jeden z dwóch, szczególnie dla mnie atrakcyjnych gatunków haworsji (ogólnie te z białymi dodatkami), których jeszcze nie mam i na które poluję (tak, to mogą być objawy choroby kolekcjonerskiej). Jak je dorwę, będzie chyba kolejny ogródek, choć brak miejsca jest już coraz bardziej dotkliwy.

Twoim egzemplarzom, Carmen, nadałem – ze zrozumiałych powodów – nazwę „Smoki”. Właściwie narzuciła mi się sama. Jestem szczególnie ciekaw, czy te wielkie ogony są elastyczne czy raczej sztywne. Inaczej mówiąc, czy dadzą się pokierować w jakąś stronę czy też raczej same obierają sobie kierunek. Nie ukrywam, że ta informacja może mi się przydać.

Ogony są elastyczne, można je podpierać patyczkami,u mnie po prostu mają już mało miejsca i zwisają, ale jak mi się przypomni to wkładam skrócone podpórki od storczyków

To stara odmiana haworthi tą dostała moja prababcia od jakiejś koleżanki i jest w naszej rodzinie przynajmniej z 30 lat

Tylko mi się te przerośnięte nie podobają więc jak przesadzam stare wyrzucam zostawiam młode odrosty.

Te też ładnie rosną.

A to mój najnowszy nabytek

Właśnie tak zamierzam robić w mini-ogródkach – tzn. podmieniać stare na młode. Ale chciałbym też mieć takie wyrośnięte okazy, jakich dorobiła się już Carmen. Potęga… Taki haworcjowo-pustynny busz, jakkolwiek by to dziwnie nie brzmiało.

Witaj Kasiu. Bardzo ładne roślinki. Nie wiem, czy nie wychodzę przed szereg, ale..skoro nie używasz nazw to może... Ta od "prababci" to jak przypuszczam,Haworthia fasciata, poniżej H. limifolia, a ostatnia z przedstawionych przez Ciebie to H. glabrata v.concolor. Pozdrawiam.

Witaj Aleksandrze, ta moja babcina haworthia to raczej attenuata a ta najnowsza było na etykiecie że to fasciata concolor

attenata zebrina oczywiście tylko ta zielona nie wiem jaka tez myślę że jakaś attenata ale nie mogę rozszyfrować

Część moich Haworthii i nie tylko od dzisiejszego ranka na stanowisku letnim.

Te, które tu widać były zimowane wyłącznie przy sztucznym oświetleniu. Jak widać ten, przynajmniej dla mnie, eksperyment wypadł nie najgorzej.
Konstrukcja okalająca to mój osobisty wkład w badania nad "koabitacją zwierząt, a konkretnie ssaków, a jeszcze konkretniej kotów i roślin" Patent sprawdzony od lat.

Sporo masz tych odmian. Przetrwały Ci wszystkie?

A wiesz, że tak. To był eksperyment wymuszony przez życie, ale haworthie wyszły na nim zdecydowanie najlepiej. Nieco gorzej, choć także nieźle gasterie. Najgorzej aloesy, których mam najmniej i tylko gatunki najmniejsze. A. descoingsii i A. jucunda trochę ucierpiały. Niestety, A. hawirthioides nie przeżył. Bardzo go żałuję, bo kępka była już spora i od kilku lat kwitła. Do ok. połowy stycznia wszystko szło bardzo dobrze. Tak dobrze, że straciłem czujność, a kiedy się zorientowałem to było za późno W dotadku nie do końca wiem, jaka była przyczyna. Jestem jeszcze w trakcie "przetrawiania" tego wszystkiego.