Forum Ogrodnicze Oaza

Znalazłam Pół dnia przesiedziałam w necie bo szansa na odszukanie notatek mizerna

www.futuregardens.pl/wilczomlecz-mietowa...rbia-myrsinites.html

Witam hm... Wilczomlecz miętowaty to na pewno nie jest .

Jagódko, ja tak długo główkowałam (nie jestem pewna i może się mylę) ale to może być np. senecio jacobsenii. Przynajmniej tak mi się wydaje.

O,raju! Skąd u mnie takie cudo jak senecio jacobsenii...chociaż...dostałam kilka rarytasów jesienią od użytkownika Eba...Dziękuję.

Dopisane: znalazłam kartkę z notatką...Senecio:pendulas, jacobsenii, serpens, stapelioformis oraz jakieś antenphorbim-od Eba

Cieszę się że mogłam pomóc. Oczywiście proszę o relację z ich uprawy na twoim wątku, Jagódko. Pod twoją opieką na pewno będą pięknie rosły i mężniały!!

Kerstin, powaliłaś mnie. Kto by to pomyślał, że to Starzec. Na zdjęciu miał łodygę tak dumnie wzniesioną, że uczepiłem się gruboszy jak "pijany płota", z widomym skutkiem. Swoją drogą nie uprawiam niczego ze starców... . Jeszcze raz gratuluję wiedzy i wyobraźni. Dzięki za informację. Ciekawa

Swego czasu posiadałam kolekcję próbną sukulentów (dopóki jej nie ukatrupiłam), a w nim również posiadałam właśnie tego starca, tylko że jakoś miałam ostatnimi dniami pustkę w głowie. Wiem że dzwoniło, tylko nie pamiętałam gdzie i w którym kościele. Ale chwała świętemu od pamięci, że przywrócił mi nazwę tej rośliny z archiwum mojej pamięci.

Kiedyś miałem taki mały zeszycik i tam zapisywałem wszystkie nazwy roślin jakie miałem. Z każdym rokiem robimy się starsi, często zdarza się,
że mamy za dużo na głowie i nie pamiętamy wszystkiego. Moim zdaniem warto spisywać sobie takie rzeczy

To fakt, Michał, ale jak się mieszka na wynajmowanym i przy częstych przeprowadzkach, łatwo jest takie zapiski zgubić.

To można niezmywalnym markerem podpisać doniczkę w której rośnie dany okaz. To chyba najlepsze rozwiązanie.

Wiesz Michałku, w zasadzie każdy sposób jest dobry, byle był skuteczny.

Kochani, czy ktoś mógłby mi pomóc w rozpoznaniu czy mój sukulent to euphorbia tirucali czy rhipsalis cassutha?

To Rhipsalis. Gdybyś miała wątpliwości spróbuj oderwać jeden człon. Euphorbia (wilczomlecz) wydzielałaby białe mleczko.

Sprawdziłam, mój sukulent mleczka nie wydziela. A nie wiesz może jaki to rhipsalis?

No właśnie. Ugodziłaś w "najżywotniejsze" . To ten sam jakiego mam po prawej ręce pisząc do Ciebie . Dostałem go jakieś 25 lat temu, rozrósł się, a ja nadal nie wiem co to za jeden. Jak mi się wydaje w systematyce kaktusów w tym epifitycznych jest zamieszanie. Rozróżnianie jest też niekiedy bardzo wątpliwe. Sytuację pogarsza fakt, że mój nie kwitnie . W pracy mam takiego, czy może tylko podobnego? Tam zakwitł kiedyś, kilka lat temu, ale miałem urlop i kwiaty były w czasie "oglądu" już mocno... Twoja propozycja jest ciekawa z Rhipsalis cassutha, ale Rhipsalis pilocarpa też nie gorszy. Wiele podobnych a jak dodać do tego "bałagan nazewniczy" (synonimy) to koniec. Na mojego nosa to trzeba zaczekać na kwiatuszki, no i "po owocach ich poznacie".

Najważniejsze że już wiem co mam i miałam dzięki tobie okazję do oznaczenia ''patyczaka'' właściwą nazwą. Dziękuję. Bo do tej pory był jako nn.

Witam w poranek Wielkiej Soboty
Wczoraj w ramach tzw. prezentu dostałam część kaktusa do... ukorzenienia. Niestety po pierwsze nie przepadam za kaktusami, po drugie nie mam zielonego pojęcia jak je ukorzenić. Umówiłam się z darczyńca, że jeśli tylko uda mi się go ukorzenić, oddam go już w poprawnej formie i wszyscy będą zadowoleni. Tylko: jak to zrobić? Wklejenie zdjęcia tych dwóch maluchów któremu mam. Podpowiedź cię co. Nimi dalej począć? Może podrzucie jakiś link z forum, którego nie znalazłam?
Ps. To prawdopodobnie fotel teściowej, był taki ogromny jak na zdjęciach ze strony 8 tego wątku z półek w Hiszpanii.

Witaj Olu. To raczej nie Echinocactus grusonii. Twój ma piękne ciernie brązowe, wyraźne płaskie. Ten środkowy zagięty. Może któryś z ferokaktusów? Mniejsza, tu trzeba znawcy. Najlepiej te kawałeczki byłoby zaszczepić, ale do zraza potrzebna podkładka, której jak rozumiem (niechęć do kaktusów) nie masz i już nie kupisz przynajmniej do wtorku. Pozostaje więc odkazić ranę po cięciu węglem drzewnym (po staremu), lub cynamonem (po nowemu) i spróbować ukorzenić te kawałki. Nie śpiesz się jednak zbytnio. Może odezwie się ktoś z innym, lepszym pomysłem? Powodzenia