Forum Ogrodnicze Oaza

Rodzaj Hatiora skupia trzy gatunki: najpopularniejszą H. salicornioides, H. cylindrica oraz H. herminiae.

Hatiora herminiae - podobnie jak jej kuzynki, rośnie w Brazylii. Jest rośliną trudną w uprawie, dlatego, aby ułatwić życie sobie i jej, warto hodować ją na podkładce. Swoje zaszczepiłem na selenicereusie. W tym roku doczekałem się pierwszych kwiatów.

Piękna . Moja zimuje . Nigdy nie miałem kwitnienia

Tego gatunku nigdy nie widziałam, śliczna. Masz 'zielone ręce', Mateuszu


Ta zwykła /Hatiora salicornioides przetrwała kiedyś u mnie ok.5 lat - co jest jak na moje zdolności i warunki sukcesem

2015






Potem, po którejś zimie, nie wiem dlaczego, po prostu wyzionęła ducha pokruszywszy się uprzednio na drobne kawałeczki.
Pamiętam, bo sprzątania było sporo

Miałam taką jak Amlos, nawet zakwitła ze trzy razy na żółto. A potem też nagle wyzionęła ducha, nic się nie udało ukorzenić.

Peteri, 'zimuje', czyli nie kwitnie czy zimuje w dosłownym znaczeniu tego słowa? Posiadasz H. salicornioides? Jeżeli tak, to nieco dziwne, że nie chce kwitnąć, bo to raczej bezproblemowa roślina. Jeśli zimowanie, o którym wspominasz, nie ma nic wspólnego z okresem spoczynku zimowego, spróbuj swoją roślinę przechłodzić, ograniczając podlewanie. Powinno pomóc.

Aniu, z tymi zielonymi rękami to tak nie do końca prawda. Gdybyś tylko wiedziała do śmierci ilu roślin te moje łapska się przyczyniły. Za pochwałę hatiorki dziękuję. Mnie również bardzo się podoba.
Co do nagłych zgonów, o których wspominacie z Małgosią, to może przesadziłyśce z wodą (w okresie zimowym) albo przędziory urządziły sobie wyżerkę? Te małe dranie uwielbiają kakusty. Moja H. salicornioides zaczęła sypać się w ubiegłym roku pod koniec sezonu, co było właśnie następstwem wizyty (a raczej zmasowanego ataku) przędziorów. Opryskałem, zostawiłem na dworze, zapomniałem, przyszedł przymrozek i... Pamelo, tfu, hatioro, żegnaj!
H. herminiae oraz prezentowana poniżej H. cylindrica też miały w tym samym czasie przeboje z przędziorkami. O nich, na sczęście, nie zapomniałem.

Dzięki, Mateuszu, za informacje . Dałeś do myślenia i chyba faktycznie mogłam hatiorkę przelać.
Niestety już nie raz zdarzało mi się zbyt szczodrze napoić domowe rośliny

Skoro i Tobie zdarzało się uśmiercać, nie będę się aż tak bardzo samobiczować

Mataan . Posiadam Hatiora H.herminiae . Zimuje dosłownie . W szklarence na balkonie . Zimuję go pierwszy rok . Wcześniej nie kwitł i zawsze był w domu . W czasie zimy gubił masowo segmenty . Tym razem po lecie nie wziąłem go do domu lecz wsadziłem do szklarenki i tam siedzi do dzisiaj z innymi sukulentami bez podlewania . W zeszłym tygodniu po raz pierwszy spryskałem sukulenty wodą . Z tego co widzę u Ciebie to chyba za długo tam przebywa xD

Peteri, ale że gdzie u mnie za długo przebywa i dlaczego, bo nie bardzo wiem o co kaman.
Swoją rośline uprawiasz na własnych korzeniach? Możesz wrzucić jakieś zdjęcie?

Cały czas jest na balkonie . Od stycznia do stycznia . od października wylądowała w szklarence ale nadal jest na balkonie . Bez podgrzewania i bez podlewania . Pałeczki przez to stały się cieńsze ale odbiją w sezonie . Teraz po ociepleniu spryskałem ją wodą a ostatnio już podlałem . Uprawiam ją na jej własnych korzeniach . Taką dostałem a o szczepieniu nie mam pojęcia . Zdjęcie chyba nie jest potrzebne . Chodzi jedynie o to że nie kwitnie mimo ze mam ją od kilku lat . Czy wcześniej kwitła też nie wiem bo dostałem ją w prezencie od osoby która znalazła ją na śmietniku . Mam nadzieję ze teraz napisałem jaśniej .

Poprosiłem o zdjęcie, ponieważ wydaje mi się, że roślina, o której piszesz, nie jest tym, za co ją uważasz. Mogę się mylić, jednak istnieje spore prawdopodobieństwo, że uprawiasz jakiś inny gatunek.

W takim razie załączam fotkę . Może rzeczywiście mam coś innego ...

Twoja roślina to jakiś rhipsalis.

Dzięki . Tak czy tak , nie kwitnie a z tego co właśnie wyczytałem powinna mieć kwiaty .

Kaktusy epifityczne nie potrzebują tak hardocorowego okresu spoczynku, jaki zaserwowałeś swojej roślinie. Owszem, obniżenie temperatury i ogranicznenie podlewania jest jak najbardziej wskazane, ale bez przesady. Dajesz rhipsalisowi przepuszczalne podłoże, zapewniasz sporo rozproszonego światała, podkarmiasz trochę w sezonie, zapewniasz lekki spoczynek zimowy i wszystko powionno być w jak najlpszym porządku.
Twoja roślina to jeden z popularniejszych gatunków, więc dziwi nieco fakt, że nie widziałeś dotąd jej kwiatów.

Zrobię tak jak napisałeś . Dzięki za pomoc . Jak zakwitnie w przyszłym sezonie to się pochwalę

Trzymam kciuki, Peteri.

Owoce H. herminiae. Roślina jest samopylna.