Forum Ogrodnicze Oaza

Pokazywane przeze mnie w tamtym roku Polygonatum odoratum 'Byakko' w tym roku spełnia normy i jeszcze śmiało można powiedzieć, że się rozrosło



Polygonatum odoratum 'Grace Baker' rozrasta się więcej niż przyzwoicie, pędy pojawiają sie w odległości kilkunastu centymetrów.



Ta kępa powstała w jakieś pięć lat z pojedynczej sadzonki.
Polygonatum odoratum 'Variegatum'



I nowości kokoryczkowe
Zawsze chciałam ją mieć

Polygonatum curvistylum





Polygonatum verticillatum





Dalu, a Twoja kokoryczka to Polygonatum multiflorum.

Ale piękny rodzaj. Nie miałem pojęcia, że ma tyle gatunków i odmian. Przez długi czas uważałem, ten najzwyklejszy rosnący u mnie (Polygonatum multiflorum), za "zawalidrogę". Moja Matula zawsze uwielbiała cięte kwiatostany tej rośliny. Wychowała się Ona w Puszczy Kampinowskiej, skąd wyniosła nazwę rośliny (chyba ludową) "koński ząb".

Mam tę roślinę posadzoną w dwóch miejscach. Jedno jest bardzo cieniste, drugie od połowy wiosny do połowy jesieni w pełni nasłonecznione. W ubiegłym roku na roślinach rosnących w cieniu pojawili się nieproszeni goście (część ogrodu zupełnie niezagospodarowana, gdzie rzadko bywam). Rezultat tragiczny, pozostały jedynie pojedyncze liście. W tym roku rośliny miały ledwo 50 cm wysokości.
W bieżącym roku te czarne "muchy" zdążyły złożyć jaja na obydwu grupach roślin, ale już nauczony nieciekawym doświadczeniem z ub. r. przypilnowałem paskudztwa (choć i tak z opóźnieniem).
Pożeraczem roślin są larwy błonkówki Phymatocera aterrima z rodziny Tenthredinidae (pilarzowatych). Imago widziałem, niestety nie udało mi się sfocić. Dla laika wygląda to jak spora czarna mucha z mocno przyciemnionymi skrzydłami. A to larwy na moim zielsku:






Mam nadzieję, że po chemicznej eksterminacji larw żadne pupy na ogrodzie mi nie pozostaną.
P.S. Pupa to po łacinie poczwarka.

Fu!
A może jeszcze bardziej rozwinięte dzwoneczki Polygonatum curvistylum?



I maleństwo Polygonatum hookeri

Andrzeju, moją kokoryczkę w tym roku zjadły dokumentnie chyba takie same stworzenia (fuj ), jakie pokazałeś na swoich fotkach. Spustoszenie było olbrzymie - zostały tylko nędzne, cieniutkie łodyżki.
Rośliny były dosłownie oblepione tysiącami paskudnych larw. Piszesz, że jakoś zadziałałeś...Jak???? Ja próbowałam to zbierać i unicestwiać, ale to robota głupiego ze względu na liczbę robaków. Co robić, żeby sytuacja nie powtórzyła się w przyszłym roku?

Pierwsza już startuje:

Rozsiewa się chętnie, ale słabo przyrasta, ta w zeszłym roku 3 badylki i w tym 3:

W tym roku też tylko trzy, chyba przeszkadzają jej konwalie:

Wyrwałam konwalie, ma 4 pędy:

Rozrosła się:

Do moich kokoryczek też w tym roku dobrała się owrzódka konwaliowa, a właściwie jej larwy, które szybko udało mi się zidentyfikować dzięki wcześniejszemu wpisowi i opisowi Andrzeja Ogromnie dziękuję
W ubiegłym tygodniu liście były całe, zdrowe, wystarczyło parę dni, aby pozostały po nich jedynie włókna nerwów.



Tak wyglądają te larwy z bliska:



A to jest rezultat ich uczty, liść kokoryczki został całkowicie zjedzony, pozostały jedynie włókna nerwów.

Alinko , ale niefajnie . Moja pierwsza kokoryczka nabyta kilka dni temu

Polygonatum x hybridum „Striatum”.



Beata

Wycięłam gołe badyle zgodnie z zasadą, co z oczu, to i z serca Ale Beatko swojej kokoryczy pilnuj przed intruzami, bo ma piękne listki, więc pewnie będą smaczne

Jeszcze bez robali:

W zeszłym roku kupiłam kłącze w kapersie na targowisku - coś tam wykiełkowało może na 5 cm i szybko zaschło. W tym roku chciałam przesadzić na to miejsce szałwię i dobrze, że ziemię rozgarniałam delikatnie, bo dokopałam się do...właśnie kokoryczki, która miała kieł - szybko zasypałam ją z powrotem i teraz mam

Lubię jak startuje:

Dorko moja na podobnym etapie. Bardzo lubię tą roślinkę, dla mnie poza podlewaniem i nawożeniem - bezobsługowa. Marzy mi się jeszcze taka o pstrych liściach

Marzenko - moja rośnie pod modrzewiami przy lesie, dosyć daleko i nie jestem w stanie targać tam konewki, radzi sobie bez podlewania.