Forum Ogrodnicze Oaza

Witam, mam wielki problem z kleszczami w ogrodzie. Jest i ich masa. Stosowałam różne środki przeciw kleszczom zakupione w sklepach, ale nie działają. Dodatkowo posiadam trzy pieski, a przez stosowanie takich środków nie mogą one swobodnie biegać po ogrodzie. Moje pieski kończą codziennie z co najmniej dwoma kleszczami w swoich ciałkach. Ostatnio nawet nie pozwalam bawić się córce w ogrodzie gdyż obawiam się, że i ją mogą te małe pajęczaki zaatakować. Znacie jakieś sposoby by je przegonić? Ja czytałam jedynie o kwiatach, na które wołamy od zawsze mlecze. Ale nie wiem ile w tym prawdy. Czy ktoś stosował te kwiaty? Znacie jakieś inne? A może macie jakieś inne sprawdzone sposoby na pozbycie się tych współlokatorów? Albo chociaż by zmniejszyć ich ilość. Bardzo potrzebuję pomocy, a za każdą odpowiedź będę wdzięczna

Psom kup obroże przeciwko kleszczom, a dziecko zaszczep przeciw kleszczowemu zapaleniu mózgu, bo kleszczy z całego świata nie wytępisz

Obroża będzie działać, jeśli psu ogoli się sierść w miejscu jej działania. Inaczej kleszcze i tak się przyczepią.
Wiem, bo kilka lat stosowałam obrożę dla swojego psa. W tym samym czasie Greta chorowała na bebeszjozę 3 razy. Teraz testuję tabletki i na razie mam spokój z kleszczami, ale czy sunia nie zachoruje, to zobaczę jak skończy się sezon.
Wytępić tego tałatajstwa niestety się nie da.

U kogo są juz kleszcze ? Takie widziane już, bo ,źe są to oczywiste ,
u wszystkich pewnie

Jeżeli jest taka plaga kleszczy to bym nie czekał tylko opryskał dokładnie cały ogród i nie wodą święconą tylko odpowiednią chemią. Permetryna i jej pochodne nie są szkodliwe da ssaków (szkodzi kotom) w tym psów i ich właścicieli i jest powszechnie stosowana w naskórnych preparatach na pchły i inne insekty. Mimo wszystko przed podjęciem decyzji należy poszukać dodatkowych wiadomości na "psich" portalach i skonsultować się z wetem.

U mnie zaczęły się gdzieś na początku lutego bodajże, wyjąłem już 3 sztuki pieskowi, dzisiaj dałem mu tabletkę, bo nie chcę już ryzykować, obroże nie działają niestety odpowiednio ani krople, chyba, że natrafiłem na nieodpowiednie. A tydzień temu u brata suczki, kleszcz wgryzł się i było nieciekawe, nie chciała suczka jeść, gorączka, na szczęście leki pomogły. Przez to, że nasze psy mają gęsty, długi podszerstek (są rodzeństwem) trudniej te kleszcze zlokalizować, nie widać ich gołym okiem, tylko przez ich głaskanie Mamy blisko do lasu.

Ja mam działkę w ROD i swojemu kotkowi też już usunąłem kleszcza. Miał go na łopatce.