Forum Ogrodnicze Oaza

Witam. Nie miłą niespodziankę mam na rabacie. Pełno os, zielonych much co na odchodach siedzą oraz duże, czarne muchy. Jest ich zatrzęsienie. Objaw to czarny nalot. Na funkiach jest oleisty. Pod wpływem wody nie schodzi. Występuje jeszcze na żurawkach, tiarellach, brunerach, turzycach, trzykrotkach. Liście funki wyglądają jakby zostały polane brudnym olejem. Próbowałem podpalić ale to coś nie chce się palić. Liście bruner umierają. Rabata ma słońce od godziny około 13 i spora jej cześć jest pod wierzbą.
Proszę o pomoc.

No cóż na wierzbie siedzą mszyce, spadź. Dodatkowo na tej spadzi rozwijają sie grzyby które sprawiają , ze spadź ma brunatny niemal czarny kolor i przyciągają muchy. Jedyne lekarstwo to pozbyć się mszycy z wierzby. Ja swoją wierzbę niedawno mocno przycięłam młode przyrosty , bo na młodych pędach był jeden kożuch z mszycy.

Czarny nalot to sadzaki, są to grzyby rozwijające się na spadzi. Kiedyś miałam posadzone hosty pod śliwką i sadzaki rozwijały się na ich liściach, gdy pojawiały się mszyce na śliwie. Myłam wtedy liście host wodą z płynem do naczyń przy pomocy miękkiej szczoteczki do zębów. Sadzaki potrafią zadusić liście rośliny, na której się namnażają.

Jutro sprawdzę czy siedzą mszyce. Mogę potraktować je Dursbanem ? Jak nie to co polecacie?
A ten nalot można terpentyną zmyć?

Terpentyna może uszkodzić liście. Woda z odrobiną płynu do mycia naczyń + cierpliwość

Mszyc na liściach nie było. Siedzą na gałęziach i mają rombowy kształt, po zduszeniu wychodzi z nich coś czerwonego jak krew. Dzisiaj potraktowałem je mospilanem, za kilka dni poprawię. Całe życie myślałem, że mszyce są zielone a te moje są koloru starego asfaltu i dosyć duże, około 4mm.

Bo są w ciąży, one są żyworodne i nie potrzebują samców. Jesienią zmienia orientację i złożą jaja które przezimują. Sa szybkie dojrzałość osiągaja w ciągu trzech tygodni.

5 litrów oprysku zużyłem na wierzbę, większość nie żyje ale część siedzi chodź już nie stanowią takiego problemu.