Forum Ogrodnicze Oaza

Hejka, witaj!
Ja też :
-straciłam w krótkim czasie( w zeszłym roku) 3 sadzonki hoi elliptica (wiąż jest to jeden z najpiękniejszych, wymarzonych gatunków, ale zupełnie nienadający się do współpracy)
-pocięłam tydzień temu największe hoje, bo były bezkształtne (czyli w najgorszym momencie)
-zmieniam koncepcje ( przestawiam doniczki, kubeczki, pakuję fiołki w foliowe torebki itp)

Selinka wrote:
No właśnie to też moje wielkie chciejstwo i zupełnie nie radzę sobie z nią. Spróbuję na wiosnę ostatni raz i odpuszczam sobie jeśli mi nie wyjdzie.
Hmmmm, powiadasz, że pocięłaś Hoje? Może się na coś załapię?
Krysiu, no ja jakoś mam tendencję do upinania wszystkiego do góry bo nie mam jak wieszać ani stawiać, żeby mogło zwisać...

Ja, jak Selinka, trzy razy miałam hoyę elliptica. Trzy podejścia i... chyba ta hoya mnie nie lubi, więc dam sobie z nią spokój.
Ostatnia zeszła dwa dni temu, a już tak ładnie zaczęła przyrastać...

U mnie to żadna nawet nie podjęła wzrostu… A taka piękna jest… No cóż, jak widać, nie można mieć wszystkiego... Nawet gdyby parapety nas nie ograniczały to zawsze będzie coś, co nie będzie chciało z nami współpracować. Mam tak ze Storczykami… Mam tylko 3, które jakoś są odporne na moje błedy i są ze mną od dłuższego czasu. Całą masę wcześniej ukatrupiłam.
Cięszę się za to, że moja mikra H. Curtissi po 5 miesiącach kołkowania i przestawieniu jej w chłodniejsze miejsce, ruszyła z nowym pędem. Teraz tylko obym jej nie zagłaskała…
Ruszyła też znowu Latifolia i to całkiem poważnie się zapowiada ale tylko w akwarium- późną wiosną będę ją powoli eksmitować z tego przybytku rozpusty bo to zbyt duża odmiana, żeby w akwa siedziała. H. Jenifer też ruszyła ale nagle zasuszyła czubek wzrostu i stoi… Generalnie kilka Hoyek wróciło z powrotem do akwarium bo nie posłużyła im przeprowadzka na parapet...

Aga, jak ja to dobrze znam-zasuszanie czubka wzrostu, zamieranie pięknego młodego pędu, "uwstecznianie się" przyrostów.

Pocięłam hoje , żeby odmłodzić, zagęścić i wyeliminować brzydkie wyłysienia. Raczej na własne potrzeby, nie na zbycie. Zresztą, czy się przyjmą w takich warunkach zimowych?

Jakoś nas naszło na reorganizajce w zieleninie a pora zupełnie nie ta. To chyba na skutek zimy, podświadomie już tęsknimy za wiosną i latem, gdy nasze rośliny wznawiają wzrost i możemy cieszyć się z sukcesów uprawy… Mnie zawsze nachodzi zimą i latem zielony szał. Wiosnę i jesień jakoś zawsze przeoczę…
Asiu, czy swoje fiołasy prowadzisz na knotach? Ja się właśnie przymierzam do przesadzenia wiosną wszystkich na knoty tylko jeszcze myślę nad zbiorowym pojemnikiem. Chyba zaopatrzę się w skrzynki plastikowe, takie jak na balkon i podstawki do nich, tylko podstawki z nawierconymi dziurami na knoty, postawię na skrzynki, w których będzie woda…

Aga, mnie zielony szał ZAWSZE ogarnia na wiosnę, ale jakoś od czasów hoi, czyli 2013 ten szał...nie mija z wiosna i przeciąga się na lato, jesień i nawet zimę !
U mnie wiąż dużo się dzieje fiołkowo, może i owszem, słabiej rosną i obecnie nie kwitnie ani jeden, ale ja jestem nakręcona, wciąż dokupuję, myślę nad koncepcją kolekcji, rozsadzam maluchy, przestawiam i cuduję, czyli niemal non-stop mam myśli fiołkowe
Przejścia na knoty się boję-tu musi wszystko być zgrane na tip-top: ilość światła, temperatura, wielkość doniczki, przepuszczalność podłoża, grubość knota.... Na knocie mam trzy sadzonki, już kupione na tej metodzie. Jest im dobrze, tylko ciasno i muszę pomyśleć nad przeprowadzką do większych pojemników i właśnie się tego obawiam...

szukam Hoyek:
1. H. polyneura
2. h. Picta
3.Hasseltii (sigillatis)
4. H. Square
5. H.C. Compacta
6. H. Retusa
7. H. Linearis

Barakuda wrote:
Polyneurę miałam rok temu, piękną Broget, ale zeszła. Hasselti też uwielbiam i już nie mam. Square mam, wytrzymała jest i ładnie współpracuje, choć mała i nie ma z czego ciąć.,

Co do compacty,to ostrzegam, mnóstwo mi padło, uparta byłam, zawzięcie kupowałam kolejne sadzonki i Regalis, i Lura Lei i zwykłą, ale tak chorują i zamierają, że już skapitulowałam. Odradzam

Selinka wrote: W takim razie spróbuję tyko raz mając na względzie Twoje ostrzeżenie

Ja mam od niedawna maleńką hojkę compactę i jak na razie (tfu, tfu, tfu, odpukać w niemalowane!) nic się z nią nie dzieje złego. Natomiast gdy byłam na innym forum, to np. panna Linearis dopiero za 4 podejściem mi się ukorzeniła i przyjęła w podłożu. Po jakimś czasie coś jej się nie spodobało i odeszła za kwiatowy most.

Selinka wrote:
Tak sobie myślę...może przyczyna tkwi w większej podatności na choroby grzybowe?
Nie znam się na uprawie hoi, ale te objawy są mi bardzo znane.Może wystarczyłoby profilaktyczne podlewanie raz w miesiącu Previcurem?

Aga,
nie ma zmiluj, wrzucaj foty!
Fiolki, hojki oraz koty !
Nie ma czasu na glupoty!
Zabieraj sie do roboty
Albo wpadniesz w tarapaty

Selinka, w razie co, pomogę!

Aga, będę u Ciebie podglądać poczynania hojowe! sama mam na nie chrapkę, ale boję się, że nie dam rady

Małgosiu, spróbuj od najprostszych hoi np. od Belli lub Lacunosy. One chętnie przybierają na wzroście i jeszcze chętniej kwitną.

Co do Belli , to się nie zgadzam-wyjątkowy wrażliwiec i lep na choroby, ale piękna. Lepiej zaczynać od carnosy exotica, variegata. Carnosy są najwytrzymalsze...no z wyjątkiem nieszczęsnej compacty, na którą ja nie mam już siły.