Michał wrote:
Co do wstawiania zdjęć na serwer forumowy. To wszystko po to by zdjęcia nie znikały. W niedalekiej przeszłości pało kilka serwisów hostingujących zdjęcia. Co wiązało się z utratą wartości wątków. Potem trzeba było moderować masakryczne ilości wątków. Nie chciałbyś tego robić, uwierz mi
Dlatego na naszym serwerze forumowym zdjęcia są bezpieczne i zawsze się wyświetlają
Przerabiałem to. Mnóstwo roboty z tematami starymi, które utraciły zdjęcia i przenoszenie ich do kosza, albo proszenie forumowiczów o aktualizację. Jest to mozolna praca i nie zazdroszczę
. Ok, będę dawał poprzez Wasz serwer.
Nie wiem czy tu mogę napisać, ale na wciornastki jako jedyne pomógł mi środek z acetamiprydem. W moim przypadku użyłem ABDICO, ale to jest chyba to samo co Mospilan. Inne środki na wciornastki nie działały, a walczyłem z tym przez rok.
Tak jakoś złożyło się, że kompletowałem wszystko głównie w zeszłym roku. Nawet przyznam szczerze, że nie zdawałem sobie z tego sprawy, dopóki o tym tu nie napisałem
.Hehe, teraz się zacząłem zastanawiać, co ja tam miałem wcześniej???
Była na pewno paprotka, ale w zimie jej stan był już tak...hmm...użyjmy słowa "smutny", że nawet nie miałem serca tego ratować. Widocznie trafiam na złe odmiany, gdyż podobnie miałem z Zielistką. Wszędzie czytałem, że to najprostsza roślina jaką można posiadać, a mi one albo nie rosły, albo padały. I najlepsze, że niektóre miały ten sam wzór kolorystyczny na liściach, jak ta obecna. W końcu jakoś udało mi się uzyskać Zielistkę taką, co rośnie w każdych warunkach, kwitnie ochoczo i jest naprawdę bardzo prosta w uprawie. Widać, zielistka zielistce nierówna.
No nie mam szczęścia do skrzydłokwiatu. W zimie stracił całkowicie korzeń. Zafundowałem mu bardzo kiepską ziemię, co przełożyło się na stan. Prócz ziemi, trzeba też brać pod uwagę, że to w sumie ciemny zakątek (słońce nie dochodzi), więc ziemia dodatkowo szybko nie wysychała.
Dzięki za link o Hoji. Moja nigdy nie zakwitła, być może właśnie ze względu na brak promieni słonecznych, ale o tym muszę poczytać. Za to wypuszcza full "wąsów" i szuka - co by tu jeszcze opanować. Mało tego, w zeszłym roku drastycznie ją przyciąłem (czego podobno nie lubią) to przyśpieszyła ze wzrostem i wypuściła dwa razy tyle owych "wąsów". Trudna sztuka, ale i tak ją lubię
Powodzenia w walce z inwazją! Trudna walka, ale jest do wygrania