Forum Ogrodnicze Oaza

Małgosiu popatrz a ja bałam się te hortensje ciąć .A tu okazuje się ,że trochę można.Wycinałam tylko suche ze środka.Omijam ogrodowe chociaż jest ich sporo w sklepie

Reniu ,patrząc na krzaczek Twojej hortensji jestem pewna ,że w tym roku pokaże na co ją naprawdę stać . Na 100 % zakwitnie mnóstwem kwiatów.

Aga, bardzo cieszę się ,że "hortensjomaniaków " jest coraz więcej. Widzę ,że masz "czarodziejskie paluszki" skoro udało Ci się samodzielnie ukorzenić tyle roślinek. Czekamy na zdjęcia z sezonu hortensjowego Twoich hortensjowych maluszków.

Olu , w zasadzie wszystkie źródła przestrzegają przed cięciem hortensji ogrodowej , żeby nie wyciąć zawiązanych pąków kwiatowych. Ja jednak przekonałam się ma własnych roślinach ,że niewielkie cięcie im nie zaszkodzi a wręcz wpłynie na korzystniejszy wygląd podczas kwitnienia. Na długich gałęziach rozwinie się owszem ,wiele pędów z kwiatami ale będą to wiotkie gałązki z małymi kwiatuszkami. Natomiast na przyciętych mniej będzie kwiatów ale efekt jest lepszy , ponieważ kwiaty są większe , gałązki sztywne a tym samym efekt całkowity jest bardziej widowiskowy.

Nie mam nowych zdjęć wiosny w moim ogrodzie , ponieważ dzisiaj cały dzień "lało jak z cebra" , wczoraj natomiast po całym dniu pracy w ogrodzie - padłam ... bez sił nawet na pstryknięcie kilku zdjęć.
Zostawię jeden widoczek z zeszłego weekendu...

Dzięki za wyjaśnienie.Dzisiaj popatrzyłam na moje i też trochę skoryguję.
Jak tak poczytuje to wczoraj bardzo dużo nas "padło" wieczorem i deszczowa niedziela była "wybawieniem".

Witam

Ja hortensji ogrodowych nie przycinam wiosną, bo one zawiązują pąki kwiatowe jesienią i jeżeli je się przytnie wiosną to nie zakwitną. Przycinam tylko hortensje bukietowe.

miłego wieczoru

Gosia

Gosiu ,wiem ,wiem ... ale wiesz... teoria- teorią a praktyka - praktyką .Jak to wcześniej napisałam moim hortensjom robię tylko niewielkie cięcie korygujące . Jeżeli skrócę im lekko gałązki - nadal pozostawiając po kilka oczek kwiatowych ,napewno nie pozbawiam ich kwiatów . Ja osobiście wolę kiedy hortensjowe krzaczki mają sztywniejsze gałęzie i większe kwiaty . "Czynię tak" już przez kilka sezonów i co roku moje ogrodówki pięknie kwitną.
Nawiasem mówiąc zdarzało się ,że po zimie ogrodowe odbijały od korzenia - z ziemi a i tak zaszczyciły mnie kilkoma kwiatami. Jeżeli roślina jest głęboko wkopana -pąki kwiatowe zawiązują się na tych gałązkach , które przysypane są ziemią. I mimo to ,że roślina przemarznie powyżej ziemi , wiosną wypuści z pędów uśpionych w ziemi.
Dzisiaj na BOUQET ROSE zauważyłam maleńkie pączki kwiatowe .
Azalie zaczynają kwitnienie , pękają też pąki na niektórych rododendronach.

Zostawiam kilka świeżutkich zdjęć ... jeszcze troszeczkę i będzie naprawdę kolorowo w ogrodzie...

Zostawiam Wam dzisiaj serduszko i słoneczko....

slotys wrote: Ukorzeniałam wcześniej z powodzeniem winogrona, róże i kalinę. Może to dzięki temu przyzwoicie mi wyszło z hortensjami. Niestety i tak przyjęła się ledwie połowa. Z niektórych odmian sporo patyków z innych ani jednego. Ale może to i dobrze, że nie wszystkie, bo przecież nie byłoby gdzie tego posadzić
Jeszcze fotek nie robiłam moim maluszkom, bo na razie niezbyt efektowne są. Takie tylko zadoniczkowane mam



bo wykopałam przez pomyłkę razem z ukorzenionymi patykami winorośli. Teraz już posadzone w gruncie całkiem dobrze się mają.

A to focia z tamtego roku - świeżo ukorzeniony patyk z kwiatkiem. Gdy cięłam patyki bratowa twierdziła, że to z tych mrozoodpornych, a okazało się, że kolorowa. Tylko, że u niej jest płatki są pięknie karbowane, a tu gładkie.

Aga , Twoje małe sadzoneczki wyglądają pięknie - zieloniutkie i zdrowe. Chcesz powiedzieć ,że te maluchy zimowały w gruncie ?
Ja również uwielbiam robić sadzonki z różnych roślin. To takie ekscytujące kiedy z małego patyczka można samemu wyhodować roślinkę.W tej chwili ukorzeniam pęcherznice w 2 odmianach , tawułę o pięknych żółciutkich listach i oczywiście moje ukochane hortensje . Część bukietowych pięknie ukorzeniona została już posadzona do ziemi . Wsadziłam też do ziemi patyki /nieszczęśliwie złamanej/azali. Ciekawa jestem czy uda mi się ją ukorzenić.
Kwitnąca hortensja rzeczywiście pokazała cudny kwiat, z tego co widzę składający się z niemałych pojedyńczych kwiatów. Nie przejmuj się ,że nie karbowany bo i tak piękny. A może kiedy wydorośleje - pokarbuje się...

Tak, wszystkie ukorzenione patyki zimowały w gruncie. To nie były sadzonki z letnich przyrostów, tylko z wiosennych patyków zdrewniałych. Dziewczyny powiedziały, że mogą zostać w gruncie więc zostały.
Ukorzeniałam kilka odmian. Jedne mają takie właśnie grube i dorodne liście, inne raczej drobne. Zobaczymy co to z tego wyrośnie. W tej chwili już prawie wszystkie są poprzesadzane na rabaty i nie siedzą w warzywniku na rozsadniku Część z nich przesadzę za rok jeszcze raz, bo nie miałam pomysłu gdzie je powciskać.
Ta kwitnąca bardzo mnie ciekawi dlatego, że nie wiem czy jest mrozoodporna. Obawiam się trochę, że po ostrzejszej zimie może nie kwitnąć, ale nie będę się na razie tym martwić, bo tym razem zimy prawie nie było.
Czyli rozmnażasz dalej swoje hortensje Wiem, wiem... to jak nałóg. Ja się nie mogłam powstrzymać i ukorzeniam znów winorośle, choć miałam tego nie robić

Aga , czy to znaczy ,że robiłaś sadzonki ogrodowych wiosną - z patyczków wypuszczających młode listki ?
Nie próbowałam nigdy tego sposobu -chyba teraz w takim razie jest dobry czas na eksperyment . Zawsze do tej pory robiłam sadzonki w lipcu,sierpniu z młodych zielonych gałązek. Super ...w takim razie jutro tniemy...
Aguś nałóg nasz jest nieszkodliwy ...a jaka fajna terapia antystresowa...

Terapia antystresowa...niby tak ale stres jest jak usychają nie wypuściwszy korzonków.W tym roku część patyków hortensji wsadziłam do wody a część do donic i przykryłam słoikami.I o ile widzę ,że coś się dzieje w wodzie to aż mnie kusi żeby zobaczyć co pod słoikami.Jest zielono u góry a nie wiem co na dole.I to jest stres dopiero:)

Oj to bardzo dobrze, że teoria czasem się mija z praktyką, bo ja musiałam lekko przyciąć niektóre gałązki hortensji ogrodowej, bo pod agrowłókniną się poniszczyły i już ubolewałam ,że bedzie mniej kwiatków,ale po przeczytaniu tego co napisałaś już humor mi się poprawił. W końcu masz większe doświadczenie od mojego.

miłego wieczoru
Gosia

Olu , ja tegoroczne patyki hortensji wszystkie ukorzeniam w wodzie . Część ukorzeniona już trafiła do pojemniczków z ziemią , reszta nadal moczy się . Co chwilę jakiś z patyczków wypuszcza korzonki . Myślę ,że twoje ukorzeniane w ziemi też puszczają korzonki skoro mają zielone czubeczki . Nie stresuj się ale ciesz jaka z Ciebie zdolniacha.

Gosiu , nie martw się ... jeżeli na gałązkach pozostało kilka pąków Twoja hortensja napewno zaszczyci Cię pięknymi kulami kwiatowymi.

A teraz dziewczęta ...prawdziwy "odstresowywacz"....

Małgosiu, ślicznie kwitną u Ciebie te kwasoluby. Chodzę po ogrodach forumowych, podziwiam i troszeczkę zazdraszczam, bo u mnie coś im źle. A przydały by mi się teraz właśnie jakieś akcenty kolorystyczne w ogrodzie...
Z niecierpliwością czekam na spektakl w wykonaniu Twoich hortensji. Po łagodnej zimie chyba będzie szał ... jak myślisz ?

Wiolu , żebyś Ty wiedziała ile ja już zmarnowałam azalii i rododendronów . Warunki chyba mają to to wpływ - bo ...i gliniasta ziemia i mroźne wiatry a i jeszcze do niedawna całkowita patelnia słoneczna. Ale moja głupota również ... kilka lat temu z takim namaszczeniem podsypałam nawozem moje kwasoluby ,że nie "ostał się" ani jeden. Mnóstwo azalii zniszczyły mi sarny i zające - urok nieogrodzonej działki. Zniechęciłam się, ale tylko na chwileczkę i szybciutko dokupiłam kolejne. Najstarsze egzemplarze rosną 3 rok w moim ogrodzie . Część z nich tej wiosny poczęstowałam mikoryzą , mam nadzieję że grzybnia poprawi ich szanse na przetrwanie .
Co do hortensji , ogrodowe bardzo ładnie przetrwały zimę . Niektóre takie jak BOUQET ROSE mają już pojedyńcze pączki kwiatowe . Mam jednak wrażenie , rośliny mają mało wigoru ... może to wina suszy. Może po nocnej burzy wszystko się ożywi.

Witaj Małgosiu. Śliczne widoki u Ciebie. Ja swoje ogrodowe trzymam w donicach, próbowałam w gruncie ale nic mi z tego nie wyszło. Obserwując Twoje krzewy jednak jest to możliwe. I kwasoluby też cudne...

Aniu , dziękuję...
Co do hortensji ogrodowych to z mojego doświadczenia mogę powiedzieć że - różne odmiany , różnie znoszą zimę . Są odmiany niezawodne , do takich należy wg mnie należy BOUQET ROSE , u mnie kwitnie co roku . Dobrze zimy znosi też MASJA . Najbardziej kapryśną na moich hortensjowych rabatach jest GREEN SHADOW . Zaszczyca mnie jednym kwiatem albo wcale - pomimo okrycia i zacisznego miejsca . Ona pewnie nadaje się właśnie do hodowli w donicach.