Forum Ogrodnicze Oaza

Pozdrawiam serdecznie...goniących bądź nie Wybaczcie ,że tak sporadycznie zaglądam...ale brak mi czasu na co dzień...staram się za to Was podczytywać...i wiem,że i radości u Was i niestety smutki ...
My staramy sie luzikowo...przemknąć z przyjemnością przez ten czas....,że tak powiem
Jutro pakujemy karpie,grzyby,uszka,kwitnące ciemierniki dla mamuśki i róże takie tam...i jedziemy na Roztocze
Życzę Wam rodzinnego czasu...bo to myk myk i zleci
A dzisiaj mamy najdłuższa noc...czyli od jutro coraz dłuższy dzionek....i od razu szybciej ta zima przeleci
Janusz...dzięki wielkie za życzenia ...zagladałam niedawno do Ciebie i podziwiałam jak wyczekujecie świąt...pięknie tam u Was w domku...i bardzo ciepło w sercach na pewno cudny czas przed Wami, czego Wam życzę
Jadziu kochana...jakoś juz od jakiegos czasu wymazałam z tematu świąt, pośpiech, gonitwę i obłęd....staram się wpuszczać tylko pozytywne emocje...nie gonię...staram się cieszyć tym czasem...spotkaniami z najbliższymi...przyjaciółmi Jutro udekorujemy chatkę i fiuuu nie ma nas ŚCISKAM cIĘ MOCNO I CUDNEGO CZASU KOCHANA

Dorotko,ja do ciebie w gości,a ty gdzie się obracasz?
Kilka dni temu obcięłam patyki róż,wetknęłam w doniczkę i widzę,ze puszczają liski.Myslisz,że jest szansa,ze w końcu bedę miała swoje rozsady?

Małgosiu...Ty u mnie a mnie ni ma... Rzadko bywam to fakt,,,,Sadzonki swoje bedziesz miała, bo czego by nie...ale nie oczekiwłabym wiele po zimowych badylach To tak, abyś się nie rozczarowała Ciachnij sobie przy wiosennym cięciu, albo póżniej, pod butelke i na rabate w półcień...raczej Ci się wtedy powiedzie. Moje zimowe próby zakończyły sie niepowodzeniem...jeden badylek miał nawet ąaczek...Ale kto wie,może Ci się uda...trzymam kciuki

Kocha,jak tobie się nie powiodło to mnie wcale.Przecież nie mam ani jednej udanej próby z różami.

Małgosiu ukorzeniłam sporo róż...ale nie z zimowych patyków...to nie jest trudne,ale zima mi sie nigdy nie udało...Sasiadka sobie nacięła jesienia patyków i ukorzenia w domu...pada jeden za drugim...ja mysle ,ze to nie czas na to

Hej hej...jakby kto usychał z tęsknoty za zielonym...to donoszę ,ze w castoramie są cudowne bratki miniaturowe po 1,87 i przępiekne pierwiosnki niskie i wyższe ( 3,78), stokrotki i cóś tam jeszcze ...piękne są .Ja się zadowoliłam bratkami w ukochanym od 2 sezonów pomarańczu i małe sobie wybrało zarówiastą fuksjową prymulke wysoką ,dla P.Tereski wzięłam żółciutką ...bo ona lubi takie kolory po zimie

Cześć dzieffczynko

Hejka ....
Przyszłam się ładnie pożegnać z zimą....
Wiosna czai się za rogiem...wiec rach ciach pokaże jaka potrafi być cudna....i mam nadzieję ,że już sobie pójdzie




hej hej...witamy w pięknej miejscowości Visalaje

wygniatyamy przerózne janioły i śmigamy dalej

Jest przepięknie








Biały Krzyż to nasz cel
...jest nasz....na luzaku , w schronisku obiadek...piffko, kofola...i śmigamy w dół



Emi oczywiście ułożyło się serduszko z pianki

Schodzimy już o zachodzie słońca

Dorcia przepiękna wycieczka ,ale ze śniegiem wreszcie się pożegnałam i nie tęsknię za takim widokiem Teraz wolę oglądać wiosenne piękności .Jak przezimowały róże

Jadziu ...ja za zimą w mieście nie przepadam...a raczej mogłoby jej w ogóle nie być...ale za to w górach...oszałamia mnie ten widok Później wkleję z dnia kolejnego...zobaczysz jakie widoki, bo wdrapaliśmy się na 1324 mnpm
Różyczki...jak można się było spodziewać przezimowały super...oby jeszcze jaki mróz się na koniec nie zaczaił.Dzisiaj rano zrobiłam obchód i patrzyłam co ...jak I cieszy mnie to bardzo, bo mam ochotę zobaczyć szaleństwo piżmówek ...i nie tylko
Dzisiaj w przerwie między zajęciami wskoczyłam do Carefoura i już są sadzonki róż wiosna jak nic
A u Ciebie jak tam... przypuszczam ,że w tym zaciszu wszystkie różyczki zieloniutkie po końce

No niby takie zacisze dORCIA , a w tym największym zaciszu padła mi jedna róża .Ma widoczne całe pędy przemrożone .Kurcze wierzyć mi się nie chciało ,że mogło tak być .Reszta róż w porządku i juz startują te bardziej wyrywne .LL rozpięłam dzisiaj na siatce i znów ręce czarne od ziemi i podrapane czyli NORMALKA

Kolejna porcyjka fotek żegnających zimę





nasza droga na Łysą Górę (w tle za chatą )





Wybieramy dłuższą trasę widokową...a co 19 km




o...tam jest nasz cel...w oddali




W oddali widac Tatry słowackie i polskie

Odpoczywamy plackiem...





ale zbieramy sie i idziemy dalej





pod koniec wspinaczki dominowało pytanie...daleko jeszczeeee





ratowały nas lody ...pićku się skończyło

Dorcia fajnie Cię widzieć i Twoją córeczkę .Niezła była ta wyprawa ,ale w górach śnieg jest czyściutki i nawet zaspy wyglądają cudnie nie to co w mieście

Widoki wprawiają nas w osłupienie...



...powoli sie rozbieramy z goraca








W takiej formie moje małe zdobywa szczyt...no jestem w szokie