Forum Ogrodnicze Oaza

Witam serdecznie.
Zaglądam tu od dłuższego czasu i wiele na tych wizytach skorzystałam. Chyba nadszedł już czas, żeby coś dać od siebie.
Jestem, jak my wszyscy tutaj, maniacko zakochana w różach. Udało mi się - przy wydatnej pomocy rodziny - w ciągu paru lat stworzyć dwa spore ogrody różane, w których łącznie rośnie około 200 odmian. Ogród pierwszy powstał wokół domu, w którym mieszkam, kilka kilometrów od południowej granicy Warszawy i niespełna 4 km od ogrodu botanicznego w Powsinie. Miejsce wyjątkowo sprzyja uprawie róż - zaciszne, ale wystarczająco przewiewne, bez zastoisk mrozowych. Spore minusy to znaczne zacienienie, spowodowane przez drzewa rosnące wzdłuż całej południowo-zachodniej granicy posesji, i wysoki poziom nieprzepuszczalnej warstwy ziemi - pozostałość po niwelacji gruntu przed budową osiedla. Mimo tych utrudnień róże rosną tu zdrowo i bujnie.
Ogród drugi oddalony jest od pierwszego o ponad 200 km. Niby niewiele, ale warunki panują w nim całkowicie odmienne: najczęściej jest parę stopni chłodniej niż w Polsce centralnej, często wieją porywiste wiatry, a gleba jest uboga i kamienista. W tym ogrodzie uprawa róż to eksperyment, który zasługuje na opisanie w osobnym wątku. Może wkrótce o nim pomyślę . Tymczasem chciałabym pozostać w ogrodzie pierwszym i na jego przykładzie porozmawiać o kompozycjach roślin ozdobnych z różą w roli głównej. Postaram się nie rozpisywać, ale pokazywać przykłady i tylko zwięźle je komentować.
Oto róża Lupo, czteroletni egzemplarz, w towarzystwie złocienia i dzwonka brzoskwiniolistnego. W tle widzicie kolumny z różami Eden i Rhapsody in Blue, która pierwsze kwitnienie ma już za sobą (pozostał widoczny w głębi jeden bukiecik). Po prawej i w środku zauważycie nieliczne już kwiaty Burgundy Iceberg.

I jeszcze jedno ujęcie, aby pokazać, że naprawdę róża występuje tu w roli głównej

A teraz zestaw monochromatyczny w brudnych odcieniach różowego: Acropolis i ostrogowiec. Niebieski akcent wprowadza bodziszek Rozanne.

Na koniec zestaw skromniejszy lub jak kto woli: bardziej elegancki, czyli inna moja piżmówka, Robin Hood, w zestawieniu z juką. W zeszłych latach, o ile pamiętam, rozmijały się ich kwitnienia, a okazuje się, że to taki miły widok.

Pozdrawiam wszystkich - Mariath

Szczyt kwitnienia większości róż już niestety za nami. Czekając na kolejne rzuty kwiatów u róż powtarzających kwitnienie, sięgam do archiwum. Chcę Wam pokazać dość późno kwitnącego irysa Fine Wine, który dobrze wygląda w towarzystwie różowych: Cap Diamant i Haevenly Pink.

Na dziś to tyle. Za parę dni, gdy mój nowy nachyłek obficiej zakwitnie, pokażę go w zestawieniu z czerwoną różą.

Wciąż szukam inspiracji i bardzo liczę na to, że dołączycie do tego wątku i pokażecie swoje zestawy z różą w roli głównej.
Interesuje mnie łączenie form i kolorów. Swoją drogą, im dłużej uprawiam ogród, tym częściej myślę, że nie ma złych zestawień kolorystycznych Jestem ciekawa, co inni o tym sądzą.
Byłoby fajnie zobaczyć tu zarówno klasykę w nowych odsłonach, jak i całkiem nowe pomysły. Czasami świetne efekty wynikają z przypadku - warto to utrwalić na zdjęciach i potem doskonalić.
Pozdrowienia

Na parę tygodni znikam i jadę do mojego drugiego ogrodu (drżę, co tam zastanę). Na pożegnanie obiecane zdjęcie czerwonej Lavaglut z nachyłkiem Moonbeam. Zdjęcie słabe, nachyłek dopiero rozkwita, ale z grubsza widać, jaki był zamysł.

Ide zrobić zdjęcie moje Bonici w połączeniu z różowym hyzopem.

Biała Multiflora i niebieska kocimiętka i lawenda. Nic nowego, ale rabata jest niebieska, a niebieskich róż nie ma.

Emalio, biały kolor przełamuje niebieskości i z pewnością cała rabata pięknie się prezentuje. No a jak tam z Bonicą i hyzopem, zobaczymy je?

Dolce Vita z Arabellą:

i w żurawkach:

Graham Thomas z ostróżką:

Lady of Shalott z jarzmianką:

Lady of Shalott z Arabellą:

Doktorek z przywrotniekiem:

Munstead Wood z lobelią:

New Dawn z Warszawską Nike:

Baronesse w czosnkach głowkowatych:

lub z lawendą:

Abraham Darby z kłosowcem:

lub z Arabellą:

Leonardo da Vinci z clematisem Romantika:

Crocus Rose w gipsówce:

Princess Anne z przegorzanem:

Pomponella z clematisem Betty Corning:

Pastella z zawilcem a raczej jego nasiennikiem:

Eden Rose w objęciach hortensji Bobo:

lub z jarzmianką:

William and Catherine z krwawnikiem (chyba kichawcem):

Wedding Bells też z krwawnikiem:

Lavender Lassie z Romantiką:

Mariatheresia z szałwią lub lawendą:

Garden of Roses z kocimiętką:

lub z przywrotnikiem ostroklapowym, z czosnkami w tle:

Pirouette z Polish Spirit:

Larissa w gipsówce:

Spirit of Freedem z ostróżką jednoroczną i gipsówką lub z lawendą:

Louise Odier z ostróżkami jednorocznymi:

Laguna z przetacznikami:

Angelika z kocimiętką:

Mrs. John Laing z powojnikiem Juuli:

Lavender Ice z czosnkiem Krzysztofa:

lub z szałwią:

First Lady w czosnkach:

Jubilee Celebration z szałwią:

Artemis z kocimiętką, szałwią i powojnikiem Ryuan:

i z ostróżką:

Swany z Justą:

I moja pupilka:

Przepiękne róże, naprawdę wyglądają jak królowe kwiatów A która spośród Twoich róż jest najbardziej odporna na deszczową pogodę?

Dziękuję, Aneczko. Przepiękne są Twoje zdjęcia. Oglądałam je wielokrotnie i nie mogę przestać. Przykłady połączeń bardzo cenne i inspirujące. Mnie zachwyciła klasyka: róże i clematisy. Niezwykle gustowne są też kompozycje monochromatyczne: w bieli (William & Catherine z krwawnikiem) oraz w odcieniach lila (Lavender Ice z fioletowym czosnkiem).
Na pewno będę korzystać z pomysłów. Pierwsze, co zrobię, to posadzę jarzmiankę przy różach. U mnie rosła do tej pory tylko na tzw. leśnej rabacie, czyli w towarzystwie kokoryczek i kokoryczy, zawilców, parzydła itp. Okazuje się, że wspaniale wygląda też z różami.
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam.