Pamiętliwa Dorotko, mam Mój krzaczek pochodzi od Małgorzaty Spasówki, jest u niej w obrocie handlowym od lat. U mnie ta róża jest w ogrodzie chyba od trzech lat i wyrosła na potwora. Zajmuje połowę swojej rabaty, przewiesiła się nad ścieżką i robi desant na sąsiednie nasadzenia. Nie mam zdjęcia pokroju krzewu... Rośnie wysoko ( ponad 2 metry) i szeroko. Na prawdę szeroko. Pędy grube, sztywne i uzbrojone w mocne kolce. W mojej ocenie róża zdrowa ( epizod plamistości pozbawił dół krzewu liści... i już) i odporna na mróz ( zero kopca). U mnie rośnie na stanowisku suchym ( korzeń w żywym, żółtym piachu) i bardzo gorącym bo ma za plecami ścianę budynku o południowej wystawie. Kolor kwiatów z pierwszych zdjęć występuje przy chłodnej i nie nazbyt słonecznej pogodzie. Jako bardziej reprezentacyjny uznałabym kolor z ostatniej fotki Urszuli.
Zapach raczej lekki, w każdym razie nie wybitnie mocny... Kwiaty stulają płatki na noc. Urocze NO i owoce...
Jeśli chcecie oddać tej róży swoje serce... to dajcie jej dużo miejsca. Albo tak... Jeśli dacie tej róży dużo miejsca to ona zawłaszczy sobie Wasze serca.