Forum Ogrodnicze Oaza

A ten Pan co zmarł, to w jakiej strefie uprawiał te róże?

Alu nie pamiętam nazwiska ,niemniej Hyży nie mieszka w Grecji ,tylko ma podobne warunki chyba do moich .
WE wrześniu cięłam róże ,i cięłam w listopadzie ,w listopadzie nalecial mróz
zaraz po ,za dwa dni chyba i gro zmarzło.
We wrześniu cięcie jest ok

Bogusiu ten pan o którym mówisz to pewnie z Zielonego Pogotowia, zmarł niedawno. Ja nie zgadzałam się ze wszystkim co mówił, widziałam jak ciął radośnie róże pnące których się generalnie nie przycina, ewentualnie kosmetycznie.

Mireczko zgadzam się ,zawsze trzeba samemu coś wydedukować.
Ale amnezja ,filmiki z córką Michaliną .Dopiero sobie przypomniałam
Ale jego nazwiska za chiny
Oglądałam na filmiku jego ranczo .Bajka .
I nie chodzi mi o rabatki ,kwiatki ,czy inne ,ale o przestrzeń .
Oprowadzał po nim jak już był bardzo chory ,żegnał się .
Bardzo przejmująca była ta chwila .
To podobnie jak z lekarzami ,świadomie powinniśmy jednak
być o krok przed nimi ,jako pacjenci .

To ranczo jest podobno na sprzedaż, nie wiem czy już poszło. Mały przegląd jak róże zareagowały na przymrozki, wartości badań porównawczych to nie ma ponieważ rosną w różnych miejscach, bardziej osłoniętych i mniej. Te pod sumakami nie ucierpiały w ogóle, te w podwójnym szeregu od frontu trochę bardziej a najbardziej te wewnątrz ogrodzenia, być może fala mrozu szła właśnie od tej strony. To są te w niezłej formie, dość długo dały na siebie czekać po ekstremalnym cięciu ale teraz śmigają; Capricia Renaissance



Freisinger Morgenrote:



Eifelzauber, ona była cięta nad samą ziemią:



Artemis, ona najlepiej:



Uetersens Rosenkönigin:



Hansaland:



Arabia:



Brillant Korsar, wreszcie będzie miał jakiś pokrój bo dotąd



Nawet Gartenträume się ruszyła:



Mary Ann:



Nie cięta Rosarium Uetersen:



W tej grupie jeszcze Amadeus:



Te mające mniej szczęścia to Geisha:



Sangerhauser, oberwał mocno:



Dobrze mróz przetrwały Lambada i Bremer która wreszcie odżyje bo Postillion mocno skrócony:





Nieźle sobie poradziła ścięta nisko Admiral która cieszy się z tego samego powodu co Bremer:



Mary w ogóle nie zauważyła że był przymrozek:





To samo Barock, Gizelka i Comte de Chambord:







Wśród tych które były w grupie narażonych na największy mróz mała różyczka z doniczki:



Zero uszkodzeń Najgorzej się mają kolejno Sterntaler, Abraham Darby, Sonnenwelt i Astrid Gräfin von Hardenberg:









Trochę mnie to martwi że właśnie ona oberwała bo była radykalnie odmłodzona i startowała od zera. A tak startuje starsza Aleksandra, wreszcie



Jest sześć pędów więc wywalczyła sobie prawo do pozostania No i teraz pozostaje pytanie na ile mrozoodporne są dane odmiany a na ile to kwestia miejsca albo innych czynników? Może ucierpiały te niskie bo mróz pojawił się nad samą ziemią, na wyższych nie ma śladu uszkodzeń.

Mirko pięknie wyglądają ,zdrowo super .
Rzeczywiście może być tak ,że mróz leci górą, innym razem nisko .
Stąd u jednych położy rośliny u innych nie ,ale też miejsca osłonięte ,lub nie .
Właśnie tak wypuściła 2 pędy u nas Schnewittchen .
Czy pryskasz juz je od CP ?

Bogusiu staram się jeszcze wytrzymać Na żadnej nie ma jeszcze objawów cp więc się nie wyrywam chociaż niektórzy zalecają zacząć opryski wcześniej jeżeli w poprzednim sezonie był problem z czarną plamistością. Chciałabym nie zaczynać wcześniej niż w końcówce maja żeby mi starczyło terminów na cały sezon, skoro można pryskać pięć (albo cztery ?) razy w sezonie co trzy tygodnie.
Na różne robaczki mam za to Substral długo działający, ten:

ogrodnik24.pl/pl/p/Polysect-owadobojczy-...vK0UEu8aAvNXEALw_wcB

Mimbla wrote:
W jednym z ostatnich filmów p.Michalina odpowiada na pytania widzów w sprawie sprzedaży rancza, że szykuje się wielka niespodzianka i o tym wkrótce...

Ja musiałam obciąć sporo młodych końcówek w różach. Już nie było na co czekać, bo nie tylko zwisały, ale i wysychały. Tak się złożyło, że to było kilka, czasem dwa trzy pędy, a reszta żywa. Są odmiany, które nie ucierpiały wcale, jak 'Gebruder Grimm', czy 'Elmshorn'.