Forum Ogrodnicze Oaza

A tak wygląda w grudniu .Musiałam trzymać gałązkę bo wiało .

Beata

artemis w czerwcu

Moja ma za sobą pierwszy sezon, rośnie w dość sporym cieniu więc może nie kwitła oszałamiająco ale dała radę. Ze zdrowotnością nie było idealnie, ale jej wybaczam bo za sąsiada ma namiętnego rozsiewacza mączniaka.

Piękna ,drugi roku mnie .Na drugim zdjęciu w tle kremowa Nina Renaissance






Beata

2 sezon orgia pąków

Trzeci sezon u mnie



Beata

sezon 2017

beatazg wrote:

beatazg wrote:
Muszę ją mieć, choć miejsca brak

Cudna , imponujący krzew; myślę o niej, mam ją na liście i nie ma rady trzeba znaleźć miejsce.

Moja Artemida nie miała lekko w życiu, oj nie. Zaczynała świetnie bo krzaczek był prima sort jak to od pana Hyżego, to trzeba mu oddać że byle czego on nie sprzedaje. Już pierwszej wiosny pokazała co potrafi:



Ale trafiła pechowo na rok z okropną suszą do tego temperatury podkręcone do 35* i się zaczęło..





A kiedy pod koniec lata trochę stanęła na nogi przycięłam ją żeby się odbudowała i nawet trochę zakwitła jesienią:



Tyle że kolejne dwa lata to była wojna z przędziorkiem który zanim się zorientowałam poniszczył mi bardzo dużo. Do tego ten kolejny rok też był bardzo gorący i suchy, z Artemis zostało tyle:



No to było wyzwanie ale po jakimś czasie było już tak:











Nie chciałam pozwolić jej odejść, czułam że ona jeszcze niejedno może pokazać W każdym razie musiało minąć kilka lat zanim przybrała wreszcie formę podobną do obecnej:



Zakwitła wtedy po raz pierwszy tak jak umie Jak widać znowu sucho, ale kiedy u mnie nie jest sucho?













Drugie kwitnienie pod koniec lata, fajny kolorek, taki cieplejszy:











Bieżący rok:













Wyjątkowo pięknie jej do twarzy z Amadeusem









Mimo okropnej suszy znakomicie sobie radziła i nie złapała żadnej choroby aż do teraz, w tej chwili przygotowuje się do kwitnienia jesiennego: